Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy tak postepuje kochajacy maz?

Polecane posty

Gość gość

Pochodze z rodziny gdzie bylam bita i upokarzana.Bardzo mnie to skrzywdzilo.Nie mam wsparcia w partnerze.On kompletnie mnie nie rozumie wrecz ma prenensje ze sobie z tym nie radze.Mam okresy w miare spok9jne ale tez przychodza i takie kiedy jest mi bardzo zle wtedy nie moge zupelnie na niego liczyc bo slysze tylko pretensje w glosie ze nir umiem sie pozbierac Podam przyklad mialam stresowy czas ostatnio odbilo to sie na tym ze zle sypiam mam niepokoj i boli mnie w okolicy serca zamiast mnie przytulic dac poczucie bezpieczenstwa to tylko slysze pretensje ze jestem dorosla a przezywam rzeczy jak bylam dzieckiem.Ze po co ja go tym obarczam teraz on bedzie mial zly dzien.on wie z jakiej rodziny pochodze od zawsze mowi ja nie wiem przez co ty przechodzisz (ja tego nie przeszedlem)to nie bede ci wspolczol. On zachowuje sie bardzo zle w moim kierunku.Obarcza mnie i obwinia o wiele spraw.Ja mialam kilka prac np i powodowaly one u mnie ogromne napiecie i co za tym idzie stres.Po pewnym czasie rezygnowalam z pracy bo bylam w fatalnym stanie psychicznym(albo plakalam godzinami albo nie moglam spac,jesc).On mi potrafi to teraz wypomniec ze gdyby nie to ona by mial wiecej pieniedzy na koncie itd.kiedy mnie obrazi to sie pozniej ciezko dziwi ze albo mi zle albo ze sie poplacze to ma problem ze kiedy on spowodowal swoim zachowaniem to ze sie zle czuje .Nie rozumiem dlaczego on sie tak zachowuje i dlaczego w takiej sytuacji wogole nie moge na niego liczyc to znaczy jestem pozostawiona samej sobie z tym wszystkim.Kto tak postepuje? Jak chcialam isc po pomoc to to wysmial ze bede na prochach i ze on nie wierzy w psychoterapie.ze to sa moje wymysly i ze mam sie ot tak pozbierac.dlatego bedac z nim przeszlam kilka bardzo powaznych zalaman nerwowych gdzie bylam w takim stresie leku zr patrzylam sie w jedno miejsce godzinami on mi wtedy nie pomogl.sama nadludzka sila(do tej pory nie wiem jak)wyszlam z tego,ale wycierpialam swoje,wtedy tez slyszalam ze on nie jest w stanie mi pomoc,ze zachowuje sie nie dorosle bo przechodze zalamanie nerwowe.czy jest sens z kims takim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań wreszcie histeryzować i wxź się za życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co wychodziłaś za niego z mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co robic?jak zyc z kims takim kiedy ma sie malutkie dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli czujesz że psychoterapia jest ci potrzebna to idź na nią i nie oglądaj się na to co gada mąż. Tłumacz mu że powinien cie wspierać a nie dołować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyc mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele osób miało trudne dzieciństwo, lecz to nie usprawiedliwia Twojego zachowania. Jedno co się rzuca w oczy to Twój egoizm, nic tylko jaka ja niszczęśliwa, mąż zły, pracodawcy źli, wszyscy cie krzywdzą. Zdecydowałaś się na małżeństwo, więc bądź żoną i partnerką, a nie roszczeniową kupką nieszczęścia bo ten człowiek obok ciebie jest mężem a nie terapeutą. Lepiej zastanów się nad swoim zachowaniem, czy tak postępuje kochająca żona??? Co Ty dajesz mężowi? Ogarnij się kobieto, bo więcej takich szlochów i mąż będzie BYŁYM mężem i następne dziecko będzie miało trudne dzieciństwo. TWOJE DZIECKO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
egoizm?slucham?no prosze cie a gdzie jest to na dobre i na zle????nie ma!zamiast tego kiedy czlowiek byl zalamany i wydawalo mu sie ze to juz koniec slyszal ze zachowuje sie dziecinnie,nie ma wsparcia,empati sa tylko wyrzuty ze jak ja smiem sie zalamac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mhm żaden człowiek nie odpowiada za Twój stan psychiczny to tylko i wyłącznie Twoja robota i Twoja działka ,możesz z kimś coś podzielić dzielić jakiś wspólny teren ,i to wszystko.Twoja słabość Twoja siła Twoje histeryzacje :-) każdy rozwija się w swoim tempie Ty mąż ciotka,nie wymagaj nie szantażuj nie skamlaj o nic,są inne sposoby na prezenty ale to inny temat ,Ty odpowiadasz za swój stan psychiczny nie on.najpierw to przyjmij ,a potem ciesz się gdy wspiera bo chce potrafi może .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz to jeszcze raz bo twoj jezyk.ma bledy stylistyczne i ciezko sie czyta taka sraczke slowna!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bylo do goscia powyzej..wstyd glupie polaczki a jezyka nie znaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawkakawka
Droga autorko,nie słuchaj tych bredni o ogarnianiu się,które Ci tu wtykają,spełnione kukły męskiej manipulacji. Mąż w zdrowiu i chorobie powinien wspierać. A moje pytanie- pomaga Ci w domu? Takie obowiązki wiesz...i jakie relacje ma z dzieckiem? Powiem tak- wiem,co możesz czuć i chętnie połączę się w bólu na priv. Napisz maila (zrób 'roboczego'), zrobimy sobie pogaduchy,obgadamy drania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie pomysleliscie że mąż ja wspierał? Przecież widać że kobita uzala się nad sobą już dość długo, w końcu się poddał. Widać kobieto podstawowe chore emocje w Tobie. ok miałaś ciężkie dzieciństwo ja też, ale trzeba coś ze swoim życiem robić, iść na terapię !!! Dla siebie !!! Życie masz tylko jedno a spędzisz je na uzalaniu sie. Oczywiście ty masz najgorzej. Tylko powiem ci prawdę nawet jak on by się zmienił ty byś nic nie zrobiła, za swoje szczęście odpowiadasz ty sama on je może tylko uzupełnić!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kawakawa Moj @to julia.claire@tlen.pl. Chetnie popisze z toba;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie wspieral zawsze mial pretensje o to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż. Widziały gały co brały. Tyle w tym temacie. A Ty na terapię idź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lianca
Autorko. Masz książkowe objawy nerwicy. To choroba, którą musisz zacząć leczyć zanim doprowadzi Cię do katastrofy! Ani mąż ani nikt z forum nie zrozumie co czujesz bo nie chorują. Rozumiem natomiast ja i pewnie osoby z forum o tematyce nerwica:) Jak najszybciej zgłos sie na wizyte do psychiatry. Dostaniesz leki.. zapewne lekkie antydepresanty z grupy SRRI, które nie zmienią Ciebie ani Cie nie otumania...a Cie wyleczą. Ja po 2 latach brania leków jestem zupełnie zdrowa i nie biorę ich już od lat 3. Byłam w tym dole co Ty kiedys mimo, ze ja mialam normalne dziecinstwo..i pamietam jak wszyscy w kolo krzyczeli na mnie, ze mam wziac sie w garsc...a ja nie bylam w stanie. Jak Ci sie rozbujaja objawy psychosomatyczne i ataki lękowe to dopiero zobaczysz jak jest źle... więc nie zwlekaj. Zajmij sie sobą... i zdrowiem...a potem zastanowisz sie co zrobić z mężem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od dlugich miesiecy uzeram sie z sasiadka z dolu ktora zamienila moje zycie w pieklo.Wrzaski ryki jak jakies dzikie zwierze,trzaskanie dzwiami w dzien I w nocy to moj chleb powrzedniJest to osoba ktora wywoluje u mnie ataki paniki swoim zachowaniem doprowadzila mnie do rozchwiania nerwowego.Ona sie drze na swojego prawdopodobnie wnuka.Przez ta osobe mam problem w malzenstwie(nie mam poparcia w mezu),mam koszmary a komfort zycia jest rowny zeru.Bardzo zle mi sie w takich warunkach zyj****ardzo czesto przez ta osobe klocilam sie z mezem,klotnie byly non stop..najbardziej szokuje mnie reakcja mojego meza-obraca on kota ogonem,ma wiecej wspolczucia do osoby ktora tak sie zachowuje a nie do swojej zony:(jeszcze z pretensja mi powiedzial ze "kim to ja jestem ze chce wywalic kogos na prog",nie wazne jest to co przechodzi jego zona,w jakiej atmosferze wychowuje sie jego dziecko itd..powiedzial mi ze on nie zamierza sie wyprowadzic ze to ja mam znalesc prace I to stala I pewna I zaplacic za to lepsze miejsce bo on nie zamierza.A ja sie pytam jak?mam dziecko ktorym sie opiekuje kiedy on jest w pracy a rano chodze do szkoly,zapytalam sie kiedy mam isc do pracy to mi odp.w nocy jak nie masz kiedy,(tak mam nie spac tylko pracowac w nocy isc do szkoly rano bez snu itd)albo to nie jest juz moj problem.Zawsze jak chce cos z tym zrobic to tylko mi dogaduje zebym tylko nie zaszkodzila rodzinie!Latwo mu sie pisze kiedy to nie on byl w mieszkaniu non stop kiedy bylam w ciazy I kiedy dlugie godziny znosilam wrzaski I ryki..owszem napisalismy pare razy skarge ale sytuacja od miesiecy jest taka sama.Powiedzial ze przesadzam...on dobrze wie ze bylam bita I moj ojciec na kazdym kroku wydzieral sie na mnie i dlatego tak zle to znosze..mam wlaczyc tv zeby zaglusic ryki wlaczam nie dziala nawet tv nie potrafi zagluszyc tych rykow..jestem bezradna na dnie rozpaczy bez jakiekokolwiek wsparcia w mezu.co ja mam robic?jak sie ratowac?Zglosic to co ona robi temu dziecku.On na oko ma 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od dlugich miesiecy uzeram sie z sasiadka z dolu ktora zamienila moje zycie w pieklo.Wrzaski ryki jak jakies dzikie zwierze,trzaskanie dzwiami w dzien I w nocy to moj chleb powrzedniJest to osoba ktora wywoluje u mnie ataki paniki swoim zachowaniem doprowadzila mnie do rozchwiania nerwowego.Ona sie drze na swojego prawdopodobnie wnuka.Przez ta osobe mam problem w malzenstwie(nie mam poparcia w mezu),mam koszmary a komfort zycia jest rowny zeru.Bardzo zle mi sie w takich warunkach zyj****ardzo czesto przez ta osobe klocilam sie z mezem,klotnie byly non stop..najbardziej szokuje mnie reakcja mojego meza-obraca on kota ogonem,ma wiecej wspolczucia do osoby ktora tak sie zachowuje a nie do swojej zony:(jeszcze z pretensja mi powiedzial ze "kim to ja jestem ze chce wywalic kogos na prog",nie wazne jest to co przechodzi jego zona,w jakiej atmosferze wychowuje sie jego dziecko itd..powiedzial mi ze on nie zamierza sie wyprowadzic ze to ja mam znalesc prace I to stala I pewna I zaplacic za to lepsze miejsce bo on nie zamierza.A ja sie pytam jak?mam dziecko ktorym sie opiekuje kiedy on jest w pracy a rano chodze do szkoly,zapytalam sie kiedy mam isc do pracy to mi odp.w nocy jak nie masz kiedy,(tak mam nie spac tylko pracowac w nocy isc do szkoly rano bez snu itd)albo to nie jest juz moj problem.Zawsze jak chce cos z tym zrobic to tylko mi dogaduje zebym tylko nie zaszkodzila rodzinie!Latwo mu sie pisze kiedy to nie on byl w mieszkaniu non stop kiedy bylam w ciazy I kiedy dlugie godziny znosilam wrzaski I ryki..owszem napisalismy pare razy skarge ale sytuacja od miesiecy jest taka sama.Powiedzial ze przesadzam...on dobrze wie ze bylam bita I moj ojciec na kazdym kroku wydzieral sie na mnie i dlatego tak zle to znosze..mam wlaczyc tv zeby zaglusic ryki wlaczam nie dziala nawet tv nie potrafi zagluszyc tych rykow..jestem bezradna na dnie rozpaczy bez jakiekokolwiek wsparcia w mezu.co ja mam robic?jak sie ratowac?Zglosic to co ona robi temu dziecku.On na oko ma 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprzepracowane dziecinswto rujnuje psychike w doroslym zyciu, ale nie jest usprawiedliwieniem dla robienia z siebie ofiary. sama zauwazylas zrodlo swojego problemu - powrot do dziecinswta. co za tym idzie potrzebujesz, zeby teraz ktos dal Ci to czego zabraklo w pierwszych latach Twojego zycia czyli ciaglego okazywania uczuc, akceptacji i dowartosciowania. niestety ale okazywanie czulosci przez meza nie rozwiaze problemu ktory masz w glowie tak jak ci sie wydaje. tylko psychoterapia dla ofiar przemocy domowej a zdaje sie Twoj maz nie ma takiej kwalifikacji. osoby z takim dziecinstwem w zyciu doroslym prawie zawsze traktuja sie jak ofiary ktorym trzeba zadoscuczynic. Twoj maz nie powinien mowic ze cie nie rozumie i ze nie bedzie ci wspolczul, tylko jesli kocha powinen namawiac cie na szukanie rozwiazania i drogi do zrozumienia i dac ci wsparcie ale nie tak jak ty to rozumujesz. Reasumujac: zadreczasz otoczenie swoja niestabilnoscia emocjonalna, ale Twoj maz powinien rowniez wykazac sie odrobina empatii jesli Cie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wynajmij inne mieszkanie a problem ze szkola zrobilas sobie sama, trzeba bylo nie rodzic dziecka skoro nawet edukacji nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
asumujac: zadreczasz otoczenie swoja niestabilnoscia emocjonalna, ale Twoj maz powinien rowniez wykazac sie odrobina empatii jesli Cie kocha. Czyli jezeli tego nie robi to po prostu mu nie zalezy tak?jak to inaczej mozna wytlumaczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przeszlas terapii wiec wybralas sobie na meza goscia ze schematu - zimnego, ktorego nie stac na empatie i lekcewazacego Twoje powazne zaburzenia. Roznica jest tylko jedna - nie stosuje przemocy fizycznej i to jest jedyny awans w Twoim zyciu od czasow uwolnienia sie od Twojej rodziny. Jak nie pojdziesz na terapie to sie to dla Ciebie zle skonczy. Twoj odmozdzony mezus wtedy zrozumie co narobil lekcewazac to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie pisz z Kawakawa, Ty się zapisz do psychologa!!! Jesteś dorosła, założyłaś rodzinę więc dbaj o nią. Twoje dziecko potrzebuje matki a nie szlochającej histeryczki. Twój mąż i dziecko nie odpowiadają za to jakie miałaś dzieciństwo, ani za twoją niestabilność emocjonalną więc dlaczego ich za to karzesz? Raz histeria, raz apatia i gapienie się w ścianę, napady lęków no powiedz sama czy była byś z takim partnerem jak TY ??? Życie codzienne z taką osobą to musi być katorga, zero wsparcia psychicznego w trudnej rzeczywistości tylko roszczenia i wyolbrzymianie swoich krzywd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jesli widzisz ze ukochana osoba cierpi to potrafisz jej niewspolczuc? jesli nie wspolczuje to znaczy ze mu to zwisa. nawet dla wlasnego swietego spokoju powinien ja wyslac na terapie, bo przeciez zycie z taka osoba to udreka. No chyba ze sprawia mu to przyjemnosc i sie z niej nabija (jak wytlumaczyc gadanie ze psychkterapia to faszrowanie kogos prochami) mi to juz podchodzi pod znety psychiczne a co najmniej na ich poczatek (osoby stosujace przemoc nie atakuja nagle, tylko stopniuja przemoc posuwajac coraz dalej granice tolerancji na agresje u ofiary). Bo jak to inaczej wytlumaczyc? Wlazla w schemat, ktory wyraznie wybieraja osoby maltretowane w dzecinstwie. Jest z kims tylko czesciowo lepszym od rodzicow, bo nie bije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że problemem u ciebie nie jest ani praca ani maz tylko ty sama. Jestem kobietą ale nie dziwie się twojemu mężowi. Sama nie chciałabym borykać się ciągle z nastrojami meza. Tworzysz blokadę między wami. Każdy ma czasem ciężko w życiu ale ważne jest oddanie drugiej osobie. Kiedy mam okropny czas w robocie, a bywa tak ze nie wiem za za co się złapać, projekty, oczekiwania, nacisk szefa. ... ale zawsze wtedy czekam na moment kiedy przytule się do mojego Słońca. Nie musi mnie rozumieć. Ważne ze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwroccie uwage na pytanis autorki powtarzajace sie 2 razy. nie komentuje ani problemow nerwicowych ani mozliwosci pojscia na terapie tylko pyta: czy to znaczy ze nie kocha? to potwierdza teze o niedowartosciowanej bitej dziewczynce ktora trzeba chronic, tatusiowac jej, gladzic po glowce, notorycznie zapewniac o milosci i plakac razem z nia. przestalas byc partnerka dla meza a wlazlas w nim relacje oczekujac zwrotu ojca do corki. Terapia dziewczyno. Twoj maz cie nie kocha bo ty sama sie nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze pytanie... ile jeszcze lat będziesz się uzalac nad sobą z racji dzieciństwa? Twój mąż nie jest winien temu co cie spotkało wiec nie każ mu pokutowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję twojemu mężowi musi być mu ciężko ciągle patrzeć na Twoja depresję. Znajdź jakieś hobby i pasje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak facet nie chce pokutowac to tez niech sie troche wykarze. w koncu to w jego interesie lezy tez zeby miec w domu zone a nie rozhisteryzowana uzalajaca sie nad soba niedojrzala kobiete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×