Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zakochuje sie w koledze z pracy

Polecane posty

Gość gość

Zakochuje sie w koledze z pracy. Ja jestem mezatka z dwojgiem dzieci...po 30ce. Jego wlasnie zostawila zona...jest 15 lat starszy i kompletnie nie w moim typie. A jednak cos miedzy nami iskrzy. Do tej pory bylam szczesliwa z mezem. To milosc mojego zycia. Nie chcialam nikogo poznawac. Ostatnio jednak nawal obowiazkow male dzieci dom i praca jakos nas przytloczyly. A ja zmienilam prace i poznalamJEGO. na poczatku zlapalismy swietny kontakt. Duzo razem pracujemy. Tworzymy swietny duet w pracy. Dobrze sie dogadujemy a on potrafi mnie rozsmieszyc... stajemy sie sobie coraz blizsi. Pare razy zdarzylo sie nam zostac dluzej w pracy zeby pogadac.On my sie zwierza nt rozwodu itd. Ja wysluchuje . Nie mozemy sie rozstac i przedluzamy monent kiedy trzeba sie pozegnac. Dostaje czekoladki niby bez okazji. Generlanie nic zlego sie nie dzieje a jednak tak...ostatnio jak wrocilam pozno do domu maz spytal dlaczego...a ja go oklamalam. Zle sie z tym czuje a nie moge wyrzucic tego drugiego z glowy!!! Do tego ostatnio bylismy w delegacji. Byly wino i rozmowy prawie do rana...ja czuje ze on czeka na moj ******** ja sie miotam. Raz postanawiam ze koniec tego a potem jak dwa dni go nie widze to tesknie...maz cos zaczal podejrzewac ze jestem jakas inna...Czy ktos tu tez tak mial? Jak sobie poradziliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez ty naiwna, po co ci to, lepiej wypij coś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jaki miałaś kontakt z ojcem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawazysz piwa i bedziesz muaisla je wypic. typ zwyczajnie chce cie przeleciec,a ty pewnie naiwa sie nabierzesz i pozegnasz z rodzinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Elka a internalizacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raczej sie boje ze on sie zaangazuje a ja nie bede potrafila podjac decyzji i wszystkich zranie. To nie facet ktory chce tylko jednego... na niejednej delegacji bylismy i zawsze zachowywal sie bardzo w porzadku...ale czuje ze mu sie podobam i ze chce czegos wiecej. A ja sie pogubilam poprostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To nie facet ktory chce tylko jednego.." x przestań opowiadać brednie, wiesz o nim tyle ile on chce żebyś wiedziała, dorosła kobieta a myślenie jak u nastolatki, ryzykujesz swoją rodzinę, niedługo możesz jej nie mieć, Twój wybór, Twoje konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bóg i Modltwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy faceci tylko i zawsze mysla o seksie??? Czy tylko to ich interesuje? Nie sadze...ja bylam w 3 zwiazkach i nigdy zaden mnie nie wykorzystal i zawsze w gre wchodzily uczucia...teraz tez czuje ze to cos wiecej...z typowymi cwaniaczkami radze sobie bez problemu. Z nim to cos wiecej zarowno z mojej jak i jego strony. Tylko ze on jest sam a ja...mam duzo do stracenia.. z mezem probowalam rozmawiac on jakby sie domyslal czegos... chce walczyc o nas ale sama sobie nie poradze. Z drugiej strony boje sie wyznac prawde..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze dzieki gosc 22:55...masz racje...tak jest i on chyba to wie. Dzisiaj mowil ze ma dola jak zapytalam dlaczego to powiedzial ze zyje marzeniami...ja to splycilam...ale wiem o co mu chodzilo. On wie ze ja nie odejde od meza. I szanuje to bo nie narzuca sie...dzieki jeszcze raz za post...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym od męża nie odchodziła tym bardziej do faceta 15 lat starszego. kobieto ogarnij się trochę. tyle masz do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam Twoją historię i rzeczywiście mamy wiele wspólnego . Nie umiem Ci pomóc, bo sama sobie nie potrafię. Podobno miłość jest wówczas, gdy w drugiej osobie dostrzegamy swój kontrapunkt. Próbuję go odnaleźć u mojego partnera, wciąż szukam, widzę go w innej osobie i Muszę o Nim zapomnieć...Ty, swoje dopełnienie już odnalazłaś w mężu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje...pamietam to uczucie ktore polaczylo mnie z mezem i to mnie trzyma. Wiem ze to byla milosc...tylko teraz sie oboje pogubilismy. Maz ostatanio mi wyznal ze czuje ze cos jest nie tak. Mial lzy w oczach jak to mowil. Japrzyznalam ze tez to czuje. Oboje plakalismy. Chcialam mu nawet powiedziec ale nie mam odwagi. Czuje zetak byloby w porzadku. Nigdy nie mialam przed nim tajemnic. A teraz tak sie pogubilam. Jak jestem z tamtym to zapominam o calym swiecie...potem mam wyrzuty sumienia ze oszukuje meza i jego tez. Ze daje nadzieje facetowi ktoremu swiat sie niedawno zawalil a ja mu jeszcze dokladam...boze beznadziejna jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl o sobie źle, jesteś tylko człowiekiem, który dostrzegł drugiego człowieka. Nie prosiłaś o drugą miłość, uczucia pojawiły się znienacka. Tak myślę. Możesz zostać jego szczerą przyjaciółką, która pomoże mu przetrwać trudny dla niego czas bez szkody dla własnej rodziny. Wiem, że to możliwe. Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Wyznalam mu wszystko. Napisalam. Ze dla mnie ta sytuacja tez jest ciezka. Ze czuje ze zamiast mu pomagac to jeszcze dokladam. Ale ze jest dla mnie wazny. Odpisal od razu. Ze przeprasza i ze nigdy nie chcial mnie skrzywdzic. Ze ceni sobie nasza przyjazn i nie chce jej ryzykowac. Ze mam byc ostrozna i ze zawsze bedzie jesli bede potrzebowac rozmowy...a ja po tym czuje ze go kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tu gość 20:55 To że go kochasz wiedziałaś już wcześniej. Teraz to przyznałaś przed sobą i nami. Dobrze postąpiłaś. A on postąpił tak, jak się tego spodziewałam. Tak jak powinien. Też jesteś dla Niego ważna i nie chce niszczyć tego, co masz: rodziny. Dla Niego to, co mu powiedziałaś jest cenne. Że jest ktoś, dla kogo jest ważny. Jest rozsądny, albo postara się być. A teraz "słuchaj" uważnie: czy jest powód dla którego nie chcesz być z mężem? Inny niż to,że zauroczył Cię tamten mężczyzna? Jeśli jest COŚ innego, to załatw to z mężem: porozmawiaj i naprawcie to. Mam nadzieję,że rozumiesz co mam na myśli.. Zawsze jest KTOŚ kto nas zauroczy, zafascynuje. To nic złego. Byle zachować rozsądek. Wy to zrobiliście. Jeśli boję się tego,co czuję, tego co się ze mną dzieje, to mówię MU o tym. Co dwa rozsądki, to nie jeden! ;) on teraz wie, co czujesz i wie, że musi uważać. Dla Ciebie i dla siebie. Wątpię, aby chciał. rozbijać Twoją rodzinę, abyś dla Niego zostawiła męża. Wątpię, aby chciał być kochankiem, żebyś zdradzała męża. To porządny facet. Są tacy, na szczęście! Ty masz szczęście! A jeśli macie być razem, to jeszcze nic straconego. Może kiedyś. Ale nie w ten sposób i w tych okolicznościach. Teraz się uspokój, wycisz. Poukładaj w głowie. 1. Masz męża, który Cię kocha i widzi co się dzieje 2. Kochasz meża, bo podjęłaś decyzję o ślubie, a to przemyślane i świadome 3. Jest ktoś, dla kogo jesteś ważna i na kogo możesz liczyć. I najważniejsze: wyobraź sobie, że mąz dowiaduje się, że go zostawiasz, bo poczułaś coś do innego. Jeśli go kochasz, a na pewno tak jest, zrozumiesz jaką pustke poczuje, jaka pustkę Ty poczujesz tracąc go bezpowrotnie. Nie wiem, czy zrozumiesz co mam na myśli. Przeszłam przez coś podobnego. Pamiętaj, że wszystko zaczyna się w naszej głowie. Ona jest najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 2055...moge zapytac co u ciebie sie stalo i jak to sie skonczylo...?ja z mezem kiedys o tym rozmawialam i powiedzial ze chcialby wiedziec gdybym sie w kims innym zakochala...ale nie jestem w stanie wyznac mu prawdy. Tak prawda trafiam na fajnych facetow tylko ze sama zla kobieta jestem jak widac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu gość 20:55 :) U mnie trochę podobnie. Ale jest tak duże napięcie, że wino w naszym przypadku byłoby ooogromnym błędem. Koniec byłby oczywisty. Oboje to wiemy, że tak na siebie działamy i nie dopuścimy do czegokolwiek. Zrobiłam tak, jak Ci poradziłam. Oboje chcemy i nie chcemy. Przynajmniej oboje o tym wiemy i akceptujemy to. Muszę z tym żyć. Nauczyłam się tego. Jak się skończyło? To nadal trwa. Nie przestałam go..pożądać, a on mnie. To już trochę trwa. To dla mnie już normalne. Chociaż początki były trudne. A co będzie dalej, sama nie wiem. Wiem co jest teraz. Na 1 miejscu jest rodzina. Jak widzisz, nie jesteś złą kobietą. Tylko myślenie masz złe;). Przemyśl wszystko. Czy chcesz rozwodu. Czy On zniósłby tą myśl, że to przez Niego. W końcu zona go zostawiła, Ty zrobiłabyś to samo (zostawiłabyś męża) dla Niego. Nie byłby na to gotowy. Odradzałby Ci to. Ma swoje lata, doswiadczenie i wie, co się dzieje. Tak jak my wiedzieliśmy i woleliśmy powiedzieć to już na początku. Troche pokręcone;). Musisz być rozsądna. Czy kochasz męża? Czy oboje czujecie, że to koniec? Jeśli nie jesteś pewna, to nie mów mężowi. Nic nie zrobiłaś, tylko analizujesz. Zranisz męża i już tego nie cofniesz. Nie rób czegoś, czego możesz żałować. Wiele jest takich przypadków. Nie trać głowy. To co Cię spotkało, to coś pięknego. Zaakceptuj to, Jego uczucie do Ciebie, Twoje uczucie do Niego i nie walcz z tym. Nie wygrasz. To tak na szybko. Myślę, że rozumiesz co chce powiedzieć. Nie panikuj, spokojnie i z rozsądkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam dodać, że Tamten to fajny i wartościowy mężczyzna i Twój mąż też jest taki, tylko troszke o tym zapomniałaś. W końcu go pokochałas i macie dzieci. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki raz jedzcze gosc 2055 z twoich wyppwiedzi wnioskuje ze jestes bardzo wartosciowa kobieta ktora wie co jest wazne. Ja niestety sie troche pogubilam. Teraz czeka mnie poniedzialek. W pracy nie wiem jak spojrzec mu w oczy. Powiedzialam mu ze sie tego boje. On odpowiedzial ze mam sie usmiechnac i wszystko bedzie dobrze... skad on bierze tyle sily bedac w trakcie rozwodu ktory go duzo kosztuje...nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu 20:55 Dzięki:). Nie martw się o spotkanie. On Ci w tym pomoże. Uwierz mi. Skąd bierze siły? To doświadczenie życiowe.. Swoje przeszedł i patrzy na życie trochę inaczej niż Ty. Wie co to jest, co się Wam przytrafiło. Wie, że sam jest w ciężkim dla siebie okresie. Wie, jak wygląda małżeństwo po kilku/kilkunastu latach. Wie, co dzieje się z Tobą. Wie, o tym wszystkim i podchodzi do tego racjonalnie. Też zacznij tak myśleć. Jeśli nie potrafisz sobie poradzić i zrozumieć, że to "tylko" zauroczenie, to polecam przeczytanie książki o tej tematyce. Na rynku jest tego pełno. Opis, co to jest "zakochanie" i na czym polega. Może wtedy zrozumiesz, co się dzieje i poukładasz wszystko we właściwy sposób. Zaufaj mi:). A co do pracy: on też powiedział Ci wiele. Pomyśl, że nie tylko Ty wyznałaś co czujesz. On jest dużo starszy i powiedział Ci co czuje. Jesteście na tej samej pozycji. Nie wstydź się, nie bój. On to. wszystko rozumie i "poprowadzi" Cię we właściwy sposób. Pomoże Ci/ Wam przez to przejść. Po to mu o tym powiedziałaś. :) Wiem, że tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalam na temacie czy to milosc zeby nie ciagnac dwoch...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×