Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

żywy karp !!!

Polecane posty

Gość patrick99202
nie wiem skąd stwierdzenie, że bicie ryby po łbie młotkiem bądź tłuczkiem ją oszołamia skoro ryba to czuje i wierzga ogonem :/ pracowałem na stoisku z rybami i zazwyczaj koledzy z pracy nie walili się z karpiami tylko wyjmowali ze zbiornika, na stół, ścinali płetwy nożycami na żywca, obdzierali z łusek potem rozciąć brzuch, wypruć flaki i zostawić niech sobie "dogorywa" i z bólu padnie... W sumie to tylko ryba, a zwierzęta w ubojniach są zarzynane o wiele gorzej i czują więcej bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrick99202
btw. moja babka zawsze zamęczyła biedną rybe właśnie pozbawianiem jej płetw, łusek i flaków na żywca. Obrzydliwe i straszne, spier***m zawsze z kuchni jak go katuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja go traktuję tłuczkiem :P dostaje 2-3 razy po łbie solidnie aż przestanie się wierzgać i rzucać i dopiero przystepuje do filetowania i tak dalej. Przytrzymać przez ścierkę na jakiejś desce albo stole i wybić go po łebku kilka razy :) żadna mecyja... a mięso dobre :P lubię karpia nie tylko na święta. Kiedyś trafiłem na takiego, że zbiłem go w łeb z 6 razy i to aż dudniło a nadal był bardzo żywotny i się próbował obronić przy każdej próbie krojenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś mama z tata przynieśli od wujka z hodowli takiego bydlaka grubego i niby go tata bił wcześniej żeby nie skakał im w reklamówce ale wyjeli go w domu i chcieli zważyć a ten brykał nadal tyle że łepek miał obity :D w końcu mama sie wkurzyła wsadziła go w zlew powycinała płetwy i jakoś dobiła :P ale fikał nieźle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja zabijałem to zostawiałem go w zlewie bez wody na 15-20 minut żeby nie miał siły na wyrywanie się a potem jak już leżał spokojnie to ucinałem mu płetwy i pozbawiałem bebechów na dobicie automatycznie się wykrwawiał i skonał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra :/ :/ to tak jakby was ktoś wsadził w zlew bez wody i wycinał wam nogi i ręce pojedynczo a potem brzuchy porozcinał.. taki karp też ma czucie i czuje przerażajacy ból jak mu ktos wycina pletwy czy flaki wyrywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie porównuj nas do karpia :) nas to nie boli tylko jego wiec czym się tu przejmować? u mnie zawsze tak samo sie zabija..po co mu te płetwy skoro i tak już nie popływa? :D do wycięcia i tyle :D:D ja zabijam albo mama to robi ewentualnie tata :P z zlew płetwy wyciachać brzuszek przeciąć itp smacznego chłopy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i my czepiamy się Chinoli że obdzierają psy ze skóry na żywca. żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie porównuj psa do glupiej ryby którą każdy ma gdzieś :D i nie patrzy nawet czy boli czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie zazwyczaj wygląda to tak, że tata przynosi żywego karpia z hodowli od kumpla do domu w siatce, potem karp ląduje na wadze w kuchni i następnie z wagi w zlewie :D tata go naciera solą żeby ten śluz zszedł z niego, płucze go pod wodą chłodną potem go odwraca do góry brzuchem, trzyma go za łepek bierze nóż i rozcina mu brzuszek wzdłuż :) wszystko mu wycina, wywala do śmieci, potem skrobie z łusek i wycina płetwy. Zazwyczaj po rozcięciu brzucha karp się wykańcza z wykrwawienia zapewne i pozbawienia bebechów, ale raz widziałem jak rozcięty się szarpał i omal nie ,,uciekł,, z tego zlewu :D hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata zawsze najpierw ogłuszał rybę a potem tasakiem odcinał jej głowę. Dopiero potem ją czyscił i patroszył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogłuszanie daje mało co bo karp ma łeb twardy i nie raz się przy oprawianiu budzi, słyszałem że karpia powinno się skrobać jak żyje bo wtedy lepiej potem smakuje i łatwiej go łusek pozbawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogóle nie macie uczuć, jakbyście się czuli gdyby wam ktoś zarzynał brzuch nożem a wy byście tylko leżeli w zlewie i konali z bólu świadomi tego że macie rozciety brzuch i zaraz wam ktoś będzie z niego wyrywał wszystko a potem dalej ciął :/ :/ taki karp też czuje i kona z bólu chłopaki miejcie sumienie i jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jego boli a nie mnie więc czym się przejmować ? po to go kupuje żeby go zabić :D chyba logiczne, że muszę go pociąć i powyrywać mu bebech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ubiegłym roku na święta kupiliśmy z dziadkiem karpia :D rozrabiaka z niego był bo facet go wyłowił z wody żeby go wrzucić na wagę ile byczek waży :) a ten trzepał sie na wszystkie strony :D o krojeniu to już nie wspomne, całą kuchnie zachlapał krwią ostatecznie się poddał przy rozcinaniu brzuszka przez tate :P potem miał mniej sił i mniej i padł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osoby które kroją karpią żywcem, to socjopaci / socjopatki. Karpia należy najpierw zabić. Położyć na twardym podłożu i uderzyć mocno młotkiem w środek głowy (mózgoczaszkę). Najlepiej na tyle mocno, żeby końcówka młotka wbiła się do środka. Dopiero po uśmierceniu ryby można przystąpić do jej oprawiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypusc go do rzeki,moze se go zlapie na wiosne;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój kumpel kiedyś zarzynał karpia to go walił w łepek tłuczkiem i potem brzuchal mu ciął nożyczkami do miesa :D a karp dalej żył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zabijałem kiedyś suma i karpia :D obie ryby kupiłem z hodowli i w domu sobie je zważyłem a potem cięcie brzucha i bebeszenie :D :D faktycznie wypatroszona ryba nadal potrafi żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak byłem kiedyś mały to moja mama z tatą zawsze kupowali takiego dużego karpia jak potem widziałem, że leży w zlewie to płakałem bo wiedziałem że mama lub tata go będą zarzynali :P nawet raz go chciałem wypuścić bo jeszcze tam żyl itp ale miał nacięcie na brzuchu i zerwane łuski :/ wyłem jak bóbr, że go to pewnie boli :D teraz mając 20 lat już mi jakoś nie szkoda jak go mordują :P nawet śmieszne jak się wyrywa spod noża :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętam jeszcze jak była kaczka taka z 3-4 kg średniej wielkości i mama ją kazała zabić tacie :P też płakałem z kilka godzin hehe :D pamiętam że zacieli jej gardło i wsadzili w zlew żeby się wykrwawiła a ona co raz łepek podnosiła, mama jej pióra wyrywała a kaczuszka nadal łapami przebierała i sobie "dogorywała" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukasso88686
mój starszy kiedyś takiego ogromnego grubego indyka przywiózł od kumpla :D wsadziliśmy go obaj pod skrzynke, łeb mu wyjąłem i tata mu nożem podciął gardlo :D czekamy aż indor już skona niby się tam nie szamocze za bardzo ani nic więc go wsadziliśmy w beczke taką plastikową z pokrywka, tata przygotował wrzątek i zalał go tym wrzątkiem a ten jak się zerwie my go szybko pokrywką nakryliśmy i czekaliśmy aż się tam już wykończy :D jajca jak nie wiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lukasso88686 - dobre!!!!! :D indora nigdy nie biłem ale kaczora wybiłem i miałem to samo :D zalałem dziada ukropem a ten mi chciał spieprzać hehe ale nie dałem za wygrana i go poparzylem do konca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rok temu dziadek wysłal mnie do carefoura po karpia.. facet z rybnego mi takiego wyłowił grubasa 3,2 kg zważył go i w siate, ale ja mówie żeby go bił od razu ten go tylko w łeb tłuczkiem przywalił i do wora. Wróciłem do domu i dziadek do mnie żeby go rozcinać i patroszyć w zlewie, opłukałem go wziąłem ostrego noża i mu się do brzuszka dobrałem..ku*a!! brzuch rozwalony flaki na wierzchu a on łapie powietrze i mi czmych ze zlewu na posadzkę :D wszystko ochlapał krwią ja go z powrotem w zlew i go bije i bije i ubić nie moge bo sie nie daje w koncu tłuczkiem znów w leb ale nic nie dało :P tyle że się szamotał mocniej dopiero po wyjęciu bebechów podopadł z sil i już tak bardzo nie "protestował"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj w carrefourze byłem z mamą i właśnie kupiła karpia żywego :) 3,4 kg gruby i sporawy :D jakieś straszne zabijanie dla mnie nie jest :) koleś nam go włożył do reklamówki, położył go na wage żeby zważyc ile ma kg, potem mu go oszołomił młotkiem po łepku i nakleił kod kreskowy :D w samochodzie się "obudził" i przy patroszeniu się trochę fikał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
często się budzą przy zdzieraniu łusek czy rozcinaniu brzucha bo po prostu niedobite sa i za słabo w lep dostały tłuczkiem :) mój kumplo jak mu płetwy wycinał to karp ożył i normalnie ruszał skrzelami pewnie boli ale cóż :p jeść trzeba. Widziałem tez ze zostawia sie karpia w siatce do uduszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój dziadek mu wode spuszczał i go zostawiał tak w wannie lub zlewie bez wody żeby sie udusił :P albo tłuczkiem bił w głowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pamiętam jak mama kupiła karpia z 3 kg ważył - jak go przyniosła to żył i sobie dogorywał w reklamówce w końcu kazała mi go wsadzić w zlew, wypłukać i po prostu bić. Chwyciłem za nóż, zacząłem skurczybyka żywego skrobać - fikał mi na wszystkie strony, w końcu go oskalpowałem i odcinam mu płetwy - nadal żyje :D dopiero potem sam jakoś się zamęczył :P miał chyba dość bólu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama bije karpia ;) ja kupiłem w tamtym roku dwa karpie po 2 kg przynioslem, umyła je i po łbie tłuczkiem wybiła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×