Właśnie zaczęłam czytać 50 twarzy Greya

Wrażenia po 27 stronach - faktycznie prosty język. Za mało szczegółowych opisów w niektórych miejscach, a w innych niepotrzebne. Rozwaliło mnie to 'Anastasio!' 'Christianie!' zaczęłam się śmiać. Ale myślę, że da się coś z tej książki wyciągnąć. Na pewno działa na kobiecą wyobraźnię, a pewne zachowania przypominają czasy młodości (dla mnie jeszcze odrobinę aktualne, bo mam 23 lata)

uu

dobrze

nie polecam

P

lubię tą książkę, ma coś w sobie

a co ci przypomnialo czasy mlodosci? ten fragment o zatyczkach analnych?

Nie doszłam do żadnych scen seksu. Mówię o wstydzie przy facecie, który się podoba, nieśmiałości etc

Nie potrafiłam przeczytać tej książki a kupiłam ja jako pewniak bo na fb wszystkie misy statusy z nia i każda jedna gadała jakie to super-se myśle a co mi szkodzi kupić-najgorzej zainwestowane 30zl ever! Gniot jakich mało, rzadko zdarza sie taka literatura ale co sie dziwić ze wzbudził sensacje-znudzone zony i matki, młode głupie dziewczynki to czytają i ambitniejszej literatury w ręku nie miały a teraz to takie modne żeby czytać.....

No ja to po sięgnęłam ze względu na fenomen, chciałam zobaczyć, o co w tym chodzi. Ale już widzę, że arcydzieło toto na pewno nie jest. A czyta się bardzo szybko (choć ja szybko czytałam i Krzyżaków). JEdnak nie rozumiem krytyki, co jest złego w tym, że znudzone kobiety albo młode dziewczyny takie coś czytają? A czy książki dla tych nastolatek są ambitniejsze? Jeszcze głupsze. Jedyne co, to kobiecie udało się zarobić na tym tyle forsy i to jest chyba ten fenomen. Bo popularna książka nie musi nie znaczyć: ambitna, napisana pięknym językiem czy nie wiadomo co.

Przeczytam ją, może nie całą, bo mam Virginię Woolf zaległą, ale trochę przeczytam.

Tak, masz niestety racje ze popularna nie oznacza niestety ambitna-a bardzo szkoda bo to obrazuje pewien poziom..

A jakie wrażenia po filmie? Ktoś obejrzał?

Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego. Bo ludzkość jako ogół jest przeciętna... mocno. A lekkie książki jak widać też są potrzebne. Ale mówię, ona mi poziomem przypomina nastolatkowe książki o miłościach, których kiedyś dostałam cała dużą siatę od cioci, mając 15 lat. Próbowałam je wywalać do kosza w ramach buntu :P. Dopiero potem coś przeczytałam, ale to jest dosłownie literatura do czytania przy jedzeniu (tak je nazywam, różne takie słabawe książki czytam tylko przy jedzeniu, bo lubię coś czytać). Ta może nie, bo jak się zaczną sceny seksu

:D

Ja obejrzałam, ona gra dobrze, ale jest taka mało kobieca, mało seksowna, on dobrze wygląda, ale jest mało męski, mało pewny siebie. Mam wrażenie, że oboje zupełnie do tego filmu nie pasują. Poza tym brak między nimi chemii, a bdsm jest nawet dla niego chyba czymś nowym. Podczas scen seksu wszyscy mężczyźni na sali rżeli.

Co więcej ten film należało zrobić w mocniejszym wydaniu, albo w ogóle.