Dlaczego jesteście uległe i...

nie kończycie swojego do dupy związku z mężem/partnerem ze strachu? No nie? Bo sama będę, bo on szybko znajdzie dupę ja zostanę jak idiotka sama. Nie ważne że on jest chujowy ale jak go zechce inna to znaczy kurde ze mną jest coś nie tak bo mnie tak od razu nikt nie zachciał. Aaaaaaataaaam że miał w dupie wszystko. Ma nową dupę , która pewnie jest lepsza ode mnie. A ja ? A ja cholera widzę jaki to dupek rzuciłam go a i tak czuję się jak ostatnia pokraka bo przecież tak ostatnio sugerował mniej czy bardziej dobitnie. Jestem chujowa. W pewnym sensie. Oczywiście tak żeby zawsze mógł z tego wybrnąć w opresyjnych sytuacjach ...mówi mi że jestem zajebista i w ogóle... co mi przychodzi do głowy? Jak mogłam pomyśleć że on mnie nie szanuje? Jezu jak ja mogłam tak pomyśleć?Bo mnie tak przyzwyczaił, uformował, ulepił z gliny naszego bycia razem, nauczył z czasem co jest co wg niego aż zatraciłam zdrowy rozsądek i swoje wartości? Gdzie to się podziało? Ja która zawsze wiedziałam gdzie jest granica.