juz nie wiem co robic zeby bylo dobrze..

chodzi o facetow oczywiscie... kiedys spotykalam sie z jednym chlopakiem i na poczatku on zabiegal, a ja mozna w ogole sie nie opieralam. no i wyszlo na to, ze okazalam mu za duzo zainteresowania i chlopak sie zmyl... dlugo cierpialam bo pierwszy raz bylam zakochana. niedawno spotkalam fajnego faceta i chyba mu sie podobalam, ale postanowilam ze drugi raz nie zrobie tego samego bledu wiec udawalam obojetna. i co sie okazalo? ze znalazl sobie inna dziewczyne ktora nie byla obojetna. jestem kompletnie zalamana. a najgorsze jest to, ze wiem, ze to wylacznie moja wina. przesadzilam najpierw w jedna a pozniej w druga strone. bede sama do konca zycia :(

jestem beznadziejna :(

Wyciągłaś wnioskiz pierwszego i następnego razu więc stawiaj na równowagę. Nie za dużo, nie za mało. Bądź sobą i nie przesadzaj w jedną i w drugą stronę. Nie chodzi o to aby się przypodobać facetowi tylko zachowywać się normalnie.

gdzie jest ta rownowaga? naczytalam sie miliona poradnikow i juz naprawde nie wiem, po ich lekturze czuje sie jeszcze glupsza niz bylam. a prawdziwa ja to zakomplesiona, niesmiala i pewnie niedojrzala emocjonalnie jak na moj wiek dziewczyna z poszargana psychika. kto taka zechce?