Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

po co studiujecie debilna pedagogike...?

Polecane posty

Gość gość

Bo przecież nikt mi nie wmówi, że na tej wspomnianej przez kogoś pedagogice trzeba tyle samo uczyć się, co na np. kierunkach "politechnicznych"????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że trzeba się uczyć na pedagogice, ale co to za nauka? Każdy może skończyć pedagogikę, a nie każdy może skończyć np taką inżynierię i budownictwo. Oczywiście podałam przykładowy kierunek, gdzie trzeba, mówiąc brzydko, mieć "łeb na karku". W tym kraju "produkuje się" samych magistrów po jakiś gównianych kierunkach bez przyszłości, a potem zd****** że pracy nie ma, a jak jest to marna i kiepsko płatna. Wychodzi masa bezrobotnych pedagogów, socjologów, politologów, filozofów, jakiś magistrów od bezpieczeństwa i co nie tylko, choć już od wielu lat mówi się, że są to kierunki bez przyszłości, gdzie może 2% absolwentów tych "świetnych" kierunków znajdzie porządną robotę Mimo tego są to nadal popularne kierunki z prostej przyczyny - najmniej się narobisz, a magistra i tak dostaniesz. Skąd taka opinia? Znam po prostu wielu ludzi, którzy wybrali takie a nie inne kierunki bynajmniej nie z powodu "powołania", ale z lenistwa. Również jestem po studiach i nie miałam problemów ze znalezieniem pracy. Zanim poszłam na studia, zorientowałam się jaka jest sytuacja na rynku pracy, jaka może być za 5 - 6 lat, jakie zawody są zawodami pewnymi i zgodnie z moimi zainteresowaniami wybrałam odpowiednią uczelnię i odpowiedni kierunek. Dużo się uczyłam, czasem miałam już dość ale było warto, bo teraz nie narzekam - wręcz jestem zadowolona. W tym kraju szkoły/uczelnie powinny wreszcie zacząć interesować się sytuacją na rynku pracy i zacząć dostosowywać się do aktualnych potrzeb. Jeżeli jest już za dużo socjologów - zamknąć kierunek, albo zorganizować ograniczony nabór i otworzyć nowy, elastycznie reagujący na potrzeby przyszłych pracodawców. Zgadzam się w 100%, może nawet w 150%, że ludzie w chwili obecnej kończą beznadziejne kierunki, a potem mają pretensje do całego świata o to, że nie mają pracy i próbują swojego "magistra" porównywać do innego magistra, zdobytego ciężką pracą. Bo przecież nikt mi nie wmówi, że na tej wspomnianej przez kogoś pedagogice trzeba tyle samo uczyć się, co na np. kierunkach "politechnicznych"???? Pewnie, że sytuacja w Polsce jest jaka jest, ale czasami dodatkowo na własne życzenie potrafimy sobie utrudnić życie. A przecież chyba lepiej te 5 lat poświęcić na jakiś przyszłościowy, dobry kierunek, gdzie trzeba coś dać z siebie, niż na kierunek, gdzie wszystko zaliczam z palcem w nosie? Tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po jajco ja akurat studjuje fizyke z astronomia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pedagogikę szły same tępe strzały, co to wiedziały, ze wypada iść na studia, ale nie przetrwałyby na żadnym konkretnym kierunku, a jeszcze do tego ten kierunek wydaje się im atrakcyjny bo taki kobiecy, żaden facet nie poczuje się zagrożony intelektualnie przez pannę z pedagogiki, to się tak kojarzy z domem , dziećmi. Więc łatwo się wydać za mąż, zwłaszcza że w trakcie studiów jest masa czasu na imprezy i szukanie kandydata na męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co to się nogi nocą pocą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z godziny 14:02 Skończyłam Pedagogikę i nie czuję się tępą strzałą, szłam na studia z powołania, świetne studia, bardzo wszechstronne, jak ktoś chce to wszędzie się czegoś ciekawego i przydatnego w życiu nauczy...chcesz pogadać z tępą strzałą zapraszam na moje gg 2933830

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedna jaskółka wiosny nie czyni. widzisz, ja znam ze 20 panien po pedagogice- różnych rocznikowo. Moje koleżanki ze szkoły, koleżanki koleżanek . Wszystkie wiecznie zdziwione, że na egzaminy trzeba się uczyć dłużej niż dzień, i więcej niż 10 kartek. wiecznie w klubach wiszące na facetach i z jednym marzeniem do 5 roku wyjść za mąż, najlepiej za kogoś na prawie albo z polibudy, no w najgorszym wypadku się zaręczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DO gościu 14:13...jesteś tym samym typem co z 14:02. No to ciekawe masz towarzystwo, wsród moich znajomych z pedagogiki, studiowałam na Uniwerku nie w jakiejś tam prywatnej szkole, były dziewczyny zaangażowane w pracę z dziećmi niepełnosprawnymi, same bardzo inteligentne, dokształcające się w innych dziedzinach. Jedna z moich kolezanek po pedagogice ,zrobiła później kurs nauki pływania zagranicą i uczyła dzieci Angeliny Jolie pływać, to zalezy nie od kierunku..jaki studiujesz, ale od ludzi jakimi sie otaczasz, ja nie patrze kto jaki kierunek kończy, ale czy jest ciekawym człowiekiem, lubie pasjonatów. Znałam takich co polibudę kończyli, wciągając amfę przed egzaminami i jakoś super nie byli dla mnei autorytetami, wiekszosc wykutej wiedzy ulatywała wraz z narkotykiem. Smutne, ze są w XXI wieku ludzi, ktorzy szufladkują ludzi po....kierunku jaki ktoś studiuje, to rasistowskie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że kończyłeś polibudę..?Znałem mase tłuków na polibudzie, co tylko wóde chlali..wiec nie uogólniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Wasz żal. Dobry pedagog / jak i nade wszystko właściwie funkcjonująca rodzina/ to podstawa dla właściwego rozwoju dziecka a potem młodego człowieka, na dorosłym skończywszy. Jeśli trafił Wam się kiepski pedagog czy wychowawca, a z wpisów powyżej tak wnioskuję, to żal uzasadniony. Po pierwsze, nawet nie macie świadomości, że taki temat uogólniający nie ma sensu, bo wrzucać pedagogów do jednego worka to jak jednym marnym zdaniem oceniać lekarzy, policjantów, kasjerów, kierowców, górników itp. i itd.. Bezsens. Pedagog humanista być może nie poradziłby sobie na fizyce czy astronomii, ale czy umysł ścisły dałby radę z dzieckiem w wieku 6 lat, uwzględniając nie tylko metody nauczania, ale i wychowania oraz potrzeby psychofizyczne, rozwojowe czy rodzinne? Czy dałby radę pracować z gimnazjalistą? Każdy wybiera taki kierunek, jaki pasuje do jego zainteresowań i marzeń oraz predyspozycji. Po drugie, czy naprawdę każdy kto kończy politechnikę , medycynę czy prawo /ciężkie kierunki/ jest tak wartościowym człowiekiem, pracownikiem - ideałem? Jeśli już to czy tylko to jego zasługa? Może jednak miał na swojej drodze pedagogów i nie koniecznie z bożej łaski? A może te wartościowe kierunki to aspiracje bogatych rodziców, którzy przepchnęli córę lub syna, a potem pomogą w pracy, załatwią, że mimo słabej główki zrobi karierę? Pedagogika to kierunek bardzo wartościowy. Ale jak wszędzie potrzeba świetnych wykładowców i zmotywowanych pełnych pasji młodych i nie tylko ludzi. Zgadzam się, że badanie rynku przy tworzeniu uczelni jest ważne, ale od tego są władze. Są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja droga, nikt tu nie pisze, że jak ktoś jest na prawie, medycynie, czy jakimś kierunku ścisłym to jest nie wiem jakim cudem intelektu. Znam prymitywne panienki po prawie, które niczym się nie interesowały, znam chamów po medycynie, znam kmiotków po polibudzie. Jednostek ciekawych, z pasją na każdym kierunku jest kilkoro na roku, nie więcej. I faktycznie mogą trafić się na najbzdurniejszym kierunku. Chwała im. Ale większość studentów jest nijaka, przeciętna i po prostu tępa, takie czasy. Ty masz szczęście trafić na kogoś ciekawego, ja też znam kilka takich osób po różnych studiach, ale akurat po pedagogice - a miałam przegląd bo działałam w organizacjach studenckich na uniwerku w jednym z największych miast w kraju- znam tylko jedna osobę a autentyczną pasją zawodową. Reszta to były dziunie szukające chłopa. No sorry, ale tak było, co ja ci poradzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja szłam na pedagogike, miałam chłopa , wiec nie szukałam tak chlopa...smieszni jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terror stream
Masz wiele racji ale nie do końca. Gdyby wszyscy byli tak mądrzy jak ty, to konkurencja w twojej dziedzinie byłaby większa i już po tych studiach, nie byłoby tobie tak wesoło. I druga poważniejsza sprawa. W Polsce nie dba się o sensowny rozwój kraju. Nie ma spójnej polityki edukacyjnej i rynku pracy. Nie ma tego, co napędza wszystkie silne i znaczące gospodarki, czyli innowacyjności, która wymaga zaplecza naukowego i badawczego. Nie buduje się przyszłości w oparciu o inwestycje w człowieka/studenta i jego przyszłe miejsce pracy w wysoko specjalizowanych działach gospodarki, które generują duży zyski i są zaawansowane technicznie. Gdyby porównać II RP i III RP, to faktycznie nie mamy polityki przemysłowej. Jest chaos sterowany. Polska jest już tylko rezerwuarem taniej siły roboczej i rynkiem zbytu dla UE, głównie Niemiec. Tak jest zresztą we wszystkich krajach postkomunistycznych, które wstąpiły do UE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terror stream
Aha! Dobry pedagog w mądrze zarządzanym systemie edukacji, byłby skarbem! Ktoś musi dzieci wychowywać, kształcić. Gdyby w szkołach, wszelkich placówkach edukacyjnych, wychowawczych byli głównie wartościowi i dobrze opłacani pedagodzy, to skutek ich pracy, byłby dla nas wszystkich bardzo pożądany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, mam smutne wrażenie, że władzy nie zależy ani na wykształconym społeczeństwie, ani choćby na silnym polskim przemyśle. Wybieramy polityków /idziemy do urn, bo tak zobowiązuje demokracja choć wybór marny/dając im mandat zaufania, ale w realu to karierowicze, którzy jawnie lub skrycie pomnażają majątki. W oświacie, czyt. na poligonie doświadczalnym, rządzą ministrowie z przypadku. Zamiast odciążyć szkoły od biurokracji, aby nauczyciele twórczo pracowali z dziećmi i młodzieżą, a nie tracili czas i zapał na papierologię, często bezsensowną, z roku na rok wprowadza się nowe dziwaczne twory dokumentujące. A potem społeczeństwo dziwi się, że nauczyciele narzekają. Wmawia się im, że głównie chodzi o kasę. A nikt nie widzi, że taka specyficzna praca nie ma wsparcia ani od ministra, ani od władzy czy społeczeństwa. Ale wywoływanie zamętu wśród społeczeństwa, kłócenie poszczególnych grup społecznych, zawodów to też zakamuflowana polityka. Bo przecież lepiej jak ziejemy na siebie ogniem, opluwamy się nawzajem, szydzimy z innych grup zawodowych, poniżamy tych co wierzą lub nie wierzą, nie przyjdzie nam do głowy czepiać się i rozliczać rządzących. Czasem im się coś wymsknie i mamy aferę. Ale szybko tworzy się temat zastępczy i nowa ,,afera" zasłania prawdziwe zło. Tępym narodem kieruje się łatwo. Dlatego może warto wspierać nagonkę na pedagogów, nauczycieli i szkoły. Komuś to się przysłuży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, mam smutne wrażenie, że władzy nie zależy ani na wykształconym społeczeństwie, ani choćby na silnym polskim przemyśle. Wybieramy polityków /idziemy do urn, bo tak zobowiązuje demokracja choć wybór marny/dając im mandat zaufania, ale w realu to karierowicze, którzy jawnie lub skrycie pomnażają majątki. W oświacie, czyt. na poligonie doświadczalnym, rządzą ministrowie z przypadku. Zamiast odciążyć szkoły od biurokracji, aby nauczyciele twórczo pracowali z dziećmi i młodzieżą, a nie tracili czas i zapał na papierologię, często bezsensowną, z roku na rok wprowadza się nowe dziwaczne twory dokumentujące. A potem społeczeństwo dziwi się, że nauczyciele narzekają. Wmawia się im, że głównie chodzi o kasę. A nikt nie widzi, że taka specyficzna praca nie ma wsparcia ani od ministra, ani od władzy czy społeczeństwa. Ale wywoływanie zamętu wśród społeczeństwa, kłócenie poszczególnych grup społecznych, zawodów to też zakamuflowana polityka. Bo przecież lepiej jak ziejemy na siebie ogniem, opluwamy się nawzajem, szydzimy z innych grup zawodowych, poniżamy tych co wierzą lub nie wierzą, nie przyjdzie nam do głowy czepiać się i rozliczać rządzących. Czasem im się coś wymsknie i mamy aferę. Ale szybko tworzy się temat zastępczy i nowa ,,afera" zasłania prawdziwe zło. Tępym narodem kieruje się łatwo. Dlatego może warto wspierać nagonkę na pedagogów, nauczycieli i szkoły. Komuś to się przysłuży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ups! Przepraszam za dubelka powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma znaczenia, kto co może skończyć. Ma znaczenie, że po takiej pedagogice niech będzie chociaż 5 % prawdziwszych pedagogów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale, jeśli ktoś chce pracować w domu dziecka jako wychowawca, to, co mu po studiach na politechnice????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×