Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pogubiłam się może ktoś mi to wytłumaczy

Polecane posty

Gość gość

jesteśmy razem od kilku lat. niedawno zamieszkalismy razem. raczej zgodna z nas para. czasem się kłócimy ale potem się godzimy wiec ok. jest jednak pewna kwestia która nie daje mi spokoju i zastanawia mnie czy ze swoimi partnerami też tak macie. od kiedy mieszkamy razem mam podejrzenie że mój partner nie tyle jest egoista (to już wiem od dawna sama tez trochę jestem więc luz) o ile wydaje mi się ze jest chyba perfidny. przykład. wiadomo mało kto lubi sprzątać. ogólnie niby wszystko robimy razem i nie sprzeciwia się ale właśnie.... jego zachowanie jest zawsze bardzo dziwne. np. sprzątamy razem w sobotę mieszkanie. każdy ma swoje obowiązki i ja nie tylko zwykle się wyrabiam szybciej niż on o ile zawsze go zastaje gdzieś na początku i normalnie zawsze mu pomagam wręcz robie za niego bo mnie wkurza ze przecież nie będę cały dzień sprzątać. to ma przeniesienie również na inne kwestie wspólnego życia hmm może poza sexem. oczywiście mowie mu żeby się z czymś pospieszyl a on ze o co mi chodzi przecież robi. nawet ziemniaki obrac to mu tyle schodzi ze obiad bym juz ugotowala, zjadła, pozmywala. ostatnio jakoś zorientowałam się ze chyba robi tak specjalnie. ścieral kurze w sypialni i chyba doslownie czekal az skoncze sprzatac lazienke. naprawdę nie ma tyle do scierania i tylko ścieral i scieral i sie mnie nawet pytal ile mi tam zejdzie. nie kumam kompletnie o co chodzi. jak mu sprawę naswietlam to oczywiście wszystkiemu zaprzecza i jeszcze sie obraza ze on wszystko robi a mnie zawsze nie pasuj****ardzo czesto tez zapomina jak go o cos prosze a nawet jak napisze kartke to jej nie widzial albo przeczytal ale zapomnial. najchetniej odpuściłabym mu robienie czegokokwiek bo mnie szlag jasny trafia ale przeciez to bedzie strzelenie sobie w kolano. mam wrazenie ze unika robienia czegokolwiek w domu jak diabel świeconej wody i taka sobie obral taktyke zebym sama go z tego zwolniła bo on przecież się tak bardzo staral. nie ukrywam ze bardzo jestem wkurzona nawet nie o sam fakt tylko o to ze mam nieodparte wrazenie ze robi to świadomie z premedytacją. oczywiscie on wszystkiemu zaprzecza. co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks macie w gumce czy bez gumki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, niektórzy powiedzieliby że i tak masz szczęście że Twój facet raczy robić cokolwiek w domu. Ja się z tym nie zgadzam bo swojego też od zawsze zaprzęgam do przynajmniej niektórych obowiązków domowych. Trudno ocenić na podstawie tylko tego co mówisz ale wiem jedno, kobiety mają intuicję i powinny jej słuchać. Jak coś Ci mówi że jest nieszczery w swoim zachowaniu, to pewnie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty dziś sprzątasz łazienkę ja pokój, za tydzień zmiana i nie pomagasz. Odbieranie ziemniaków idzie wolno? Dopóki nie odbierze, to nie będzie obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sama złość
Myślę, że masz słuszne wrażenie :D Taką obrał metodę :D Spróbuj nie robić za niego. Zostaw jak jest. Na razie strzelasz sobie w kolano, tym robieniem za niego. Na końcu sprzątania, możesz zapytać z niewinną minką, jak to? jeszcze nie skończyłeś? No to się pośpiesz, bo przecież, nie będziesz chyba sprzątał cały dzień, szkoda czasu kochanie ;) Nie idź w kierunku awantury i złości, bo tylko się zmęczysz i nic nie uzyskasz. Spróbuj tego sposobu. Jeśli nie będzie chciał nic robić, to będziesz już miała sprawę jasną i trzeba będzie pogadać. Co dalej? Nie wiem. Są tacy ludzie, którzy nie ustąpią ani na krok. Są tacy, którzy będą marudzić, ale się dostosują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
próbowałam. nie jest tak ze od razu lecę z pyskiem do niego tylko po drodze trace cierpliwość bo on się zawsze wdaje w dyskusje albo się obraża. rzuca w połowie robote: i jak ci sie nie podoba to zrob sama. albo prosze go o cos a on sie mnie pyta - a sama nie mozesz? albo - ty to zrob ty robisz to lepiej albo takie p*****ly gada. przeraza mnie ze zamieszkalismy pod jednym dachem przeciez po to zeby spedzac czas ze soba. oboje pracujemy mamy swoje sprawy a w domu to kazde ma iść w swoj kat? ja do kuchni on do swoich spraw? nie pojmuje. nie jestem jakas straszna pedantka ale przeciez oczywiste jest ze sprzatac prac gotowac zmywac to sie samo nie zrobi. a on by tak chyba chcial. jak gotuje to to samo. nie widzi potrzeby w ogole w tym czasie spedzac ze mna czasu woli pooglądać telewizję. juz nawet niech nic nie robi tylko posiedzi ze mna w tej kuchni. ale po co??? nie po to z nim zamieszkalam zeby czuc sie sama w tym wszystkim poza sexem, zakupami i załatwianiem spraw rachunkowych np. tak to moglabym sobie mieszkac sama bez dodatkowych obowiązków bo 1 osoba wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakiś sposób czuje się perfidnie wykorzystana dla jego wygody. dziś już nie wytrzymałam i napisałam na forum. szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak się mieszka z facetem bo to jest właśnie mój pierwszy raz. nie wydaje mi się tez żeby wszystko tak za niego rodzice robili wcześniej. ogolnie sprawial wrazenie ogarnietego. uważa ze ja się czepiam, ze walnieta jestem ze się normalnie mieszkać nie da. dbam o nasze mieszkanko i o nas i bolą mnie bardzo te słowa. oboje długo pracujemy i często jest tak ze raz ja raz on jest wcześniej w domu. jak ja jestem wcześniej to biorę się za gotowanie coś ogarnę zawsze jest coś do zrobienia. generalnie siadam dopiero jak on wroci do wspolnego posilku. natomiast gdy on wraca wcześniej to czeka na mnie. jak wracam to dopiero wtedy cos przygotowujemy niby razem albo mowie mu co ma zrobic. czy to jest taki problem????? czy to sie da zmienić. czy on taki jest czy probuje mnie sobie wytresowac na praczkę sprzataczke itd... i wiecie co ja rozumiem ze ktos czegos nie lubi wybitnie robic np zmywac ale on nic nie lubi robic nic kompletnie i wszystko jest wielkim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogolnie mam taki poglad ze jak mam cos zrobic to robie. czy nie lubie czy mi sie nie chce bez znaczenia. robie bo chce miec to z glowy . o zwykle najszybciej jak umiem. po to właśnie zeby mieć wolny czas dla siebie czy dla nas. w zyciu by mi nie przyszlo do głowy zeby sabotowac glupie sprzatanie czy szukac kogos kto cos za mnie zrobi. wiec kompletnie nie rozumiem jego zachowania. inny przyklad. trzeba cos isc zalatwic a wie ze mam w tygodniu wolne to on nie pojdzie tylko mi powie masz wolne to ty idz a np. ma na popoludnie i spokojnie moglby z rana zalatwic. takie dziwne przepychanki jakies? okazywaniw wladzy czy co? albo... pewnego dnia mielismy isc wieczorem do kina. bylismy w trakcie skrecania mebla z ikei. znowuz sie guzdral niesamowicie. tez w sumie ja skrecalam bo on nie mogl tego ogarnac. za to cudownie mi komplikowal cala operacje. po dlugim czasie kiedy juz robil ostatnie czesci juz byla pora wychodzenia do kina. no i oczywiscie rzucac wszystko isc do kina. bo sie zrobi pozniej. strasznie sie wkurzylam bo to przez niego to tyle trwalo a w kinie tylko myślałam o tej okropnej szafce i miałam ochote wywalic ja na smietnik bo zamiast po kinie spedzic mily wieczor to znow powrocilismy do uzerania sie z szafka i ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz to tak, robi to specjalnie. Dąży do tego, abyś dała mu spokój i wszystko w domu robiła sama. Żebyś doszła do wniosku, że on się w domu do niczego nie nadaje. Że sama to zrobisz szybciej, lepiej. Nie daj z siebie zrobić robota. Chata i gary są wspólne. Pracujecie zawodowo oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×