Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobić z takim wychowawcą ?

Polecane posty

Gość gość

Witam, mam problem z wychowawczynią córki ( nauczanie początkowe kl 1) Moja przygoda rozpoczeła sie od interwencji w szkole a propo kopniaka w brzuch mojej córki którego zafundował jej kolega z klasy a ona broniąc się odepchneła go co potwierdzały inne dzieci (córka po tym zdarzeniu wymiotowała) dodam,że na ow chłopca skargi są notoryczne. Kiedy zjawiłam się u nauczycielki z pytaniem dlaczego nie zostałam poinformowana o tym zdarzeniu i co zamierza zrobić ( w zeszycie korespondencyjnym tylko inf. że córka popchneła kolege) odpowiedz wychowawcy była zaskakująca a mianowicie uznała ten fakt za nie ważny a informacje za wystarczającą broniąc chłopca że on to z takiej rodziny pochodzi i powinnam to zrozumieć. Oczywiście powiedziałam jej co o tym myśle mówiąc że może do kuratorium to zgłosimy skoro szkoła sobie nie radzi. I wtedy dopiero nauczycielka nareszcie stwierdziła,że zajmie się tą sprawa ja natomiast mialam dostać inf. zwrotną co do postępowania lecz inf. nie było. Kiedy mój mąz poszedł zniecierpliwiony dopytać czy Pani cokolwiek zrobiła usłyszał, że przecież ona wszystko mi już powiedziała wcześniej więc pewnie go nie poinformowałam ja zdziwiona dzwonie do niej na przerwie ( za ok 30 min ) i pytam kiedy to ona ze mną rozmawiał na co wychowawczynie że mąz wszystko zle zrozumiał i że nic takiego nie mówiła. Córka nadal narzeka że chło[pczyk a to ją popchnie a to noge podstawi ale ostatnio zaczał ją również straszyć i wulgarnie wyzywać więc znowu pojawiłam się w szkole z skargą na delikwenta tym razem zostało mi zaproponowane spotkanie z mamą chłopca ( takze obdarowano mnie najświeższą inf. jak ów chłopiec został dzisiaj przyłapany na bójce w ubikacji a do jego rodziców notorycznie nie można się dodzwonić) . Kiedy zjawiłam się na spotkaniu usłyszałam że moja córka wszystkich bije klnie i w ogóle nie wiadomo co wyrabia zaznaczam że byłam u pani kilka razy z pytaniem jak idzie mojemu dziecku w szkole i nie było wczesniej takich inf. zeszyt korespondencyjny również w tej kwesti jest czysty uwag innych rodziców także nie było a opinia samej wychowawczyni była raczej pochlebna a tu nagle takie coś... a co do chłopca pani powiedziała że nic takiego nie słyszała i nie widziała więc nie wie czy to co córka mówi jest prawdą. Generalnie nic konkretnego na spotkaniu nie zostało ustalone. Dzisiaj natomiast w szkole były próby do przedstawienia na którym córka miała mówić wierszyk wcześniej wklejony do zeszytu korespondencyjnego z przykazem nauczenia sie go na pamięć młoda wykuła na blache a Pani na to że to nie to miało być i po co ona w ogóle się tego uczyła. Mówi tez mojej córce np że ma butny charakter a dziecko przychodzi do domu z pytaniem co to znaczy i dlaczego ona taka jest. Poza tym byłam również świadkiem kiedy przy okazji wyjścia na basen (zgłosiłam się wtedy na opiekuna) wychowawczyni zapomniała zabrać grupe dzieci z świetlicy które w tym czasie powinny być pod jej opieką. Co o tym myślicie? Bo ja mam ochotę złożyć na tą kobietę skargę i przenieść dziecko do innej szkoły od września.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to faktycznie niebezpieczne, kopniak w brzuch a Twoja córka w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym przeniosłal, bo z głupim się nei dogadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytałam o poważne opinie w tej sprawie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak myśle i raczej dziecko przeniose do innej szkoły. Tyle że strasznie denerwuje mnie ta kobieta i zastanawiam się nad złozeniem skargi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tematu, ale ciąża Twojej córki nie jest zagrożona? mam nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka60
Mój syn do dzisiejszego dnia nie może zrozumieć dlaczego był kopany, opluwany. Wszedł w środowisko nie przygotowany na szykany. Wychowany, grzeczny, pilny, świadectwo z paskiem. Długo nie mógł pojąć dlaczego nie jest lubiany. Nie angażowałam się, chociaż raz nie wytrzymałam i jego oprawcy powiedziałam w szatni jakim jest wrednym dzieckiem.Oskarżył moje dziecko o przegrany mecz choć w rzeczywistości sam zawinił. Mamusia przybiegła następnego dnia z pretensjami do wych. więc zapytałam czy teraz rozumie przez co przechodzi moje dziecko? Zmieniłam szkołę i potem było tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o moją córkę to jest silną osobowością i raczej nie daje sobie w kasze dmuchać. Tyle że ja nie rozumiem postawy wychowawczyni raz mówi jedno potem drugie, kręci i unika odpowiedzialnosci. Mam jeszcze starszego syna i różnie bywało ale z takim nauczycielem mam styczność pierwszy raz tym bardziej że jest to osoba z doświadczeniem po 50 roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAgniecha
oj kochana jakbym o klasie mojej córy czytała - tyle ze pół roku wstecz. Wychowawczyni tragiczna, nieogarnięta, w trakcie jednej rozmowy potrafiła kilka razy zmieniac zdanie, doprowadzała do szału rodziców a do totalnej dezorganizacji dzieci. Również kryła jednego chłopca- taki mega element w klasie, który po parapecie chodził w trakcie lekcji a pani piłowała paznokcie. Ale w naszym przypadku klasa jest zgrana - trójkę klasową wybraliśmy bardzo ambitną i doskonale wszystkim znaną. Najpierw były interwencje u dyrektora, wizytacje, przydzielony asystent... znowu interwencje u dyrektora i pisemna skarga i wniosek o zmianę wychowawcy. Mieliśmy fart że to klasa 6 latków i zarówno interwencje na stronie MEN jak i kuratorium potraktowali nas bardzo serio, Pani Dyrektor w Warszawskim Kuratorium do babka z klasą i mega troską o dzieci. Dyrektor nie mial wyjścia ... od nowego semestru mamy super pegadoga z powołania ... a "stara pani " wylądowała u starszych dzieci na świetlicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAgniechaa
W kolejnych pismach podobnie. Mimo tego, że będzie to wyglądało na zasypywanie pismami dyrekcji, bez dokumentacji nauczycielka będzie się czuła bezkarna, a jej postępowanie może tylko na poziomie ustnych deklaracji wyglądać na zmianę, natomiast ustne ustalenia nie będą w żaden sposób dla szkoły zobowiązujące. Dla dziecka nie ma nic bardziej krzywdzącego niż to, że ktoś robi mu krzywdę a rodzice nie stają w jego obronie. Być może zajdzie taka potrzeba, aby dziecko usłyszało, że "Pani wychowawczyni zachowuje się źle, robi Ci krzywdę, tak jej nie wolno i zawsze kiedy coś takiego się zdarzy powiedz nam o tym. My będziemy starali się zrobić wszystko, żeby Pani zmieniła swoje zachowanie. Może to zająć trochę czasu i pani może być bardziej nerwowa przez to, ale nie wolno jej się tak zachowywać i już. Niektórzy dorośli nie umieją postępować zawsze dobrze i wtedy inni dorośli muszą im zwrócić uwagę, my od tego właśnie jesteśmy." Ważne, żeby dziecko usłyszało, że postępowanie nauczycielki jest złe, a rodzice pomagają je zmienić. Nawet, gdyby w klasie dziecko z tego powodu miało być gorzej przez nauczycielkę traktowane- niestety Państwo stanowicie jedyną tarczę ochronną dla dziecka i tylko Wy możecie je nauczyć się bronić, nie przez chowanie głowy w piasek. Inaczej ryzykujecie, że dziecko zacznie wierzyć, że źle postępuje, że to jego wina i zacznie cierpieć w milczeniu, nie mówiąc co się dzieje... a to już dramat(...). To szkoła TWOJEGO dziecka i to nie ono ma być krzywdzone zmianą otoczenia, konsekwencje powinna ponieśc wychowaczyni. W razie czego służe pomocą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możesz przesłać wzór skargi którą napisaliście? Trudno mi to tak zostawić bez odzewu a rozmowa z samą zainteresowaną nie daje rezultatów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAgniecha
podaj mi e-mail, mogę wysłać c****ewne wskazówki od Pani pedagog i prawnika - pisałam tutaj ale ucina mi wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a.grychtolik@onet.eu poproszę w takim razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ja to znam :). Matką nie jestem, ale nazywam to takim swoim fatum :). Dzieckiem byłam zawsze pilnym, ułożonym, wrażliwym, cichym i zawsze ZAWSZE musiała się trafić taka kretynka, która nie wiem jakim cudem została dopuszczona do pracy z dziećmi - przedszkole, podstawówka, gim, ZAWSZE trafiła się durna baba, która nie potrafiła ocenić sytuacji. A matka mogła się kłócić i kłócić i nie wygrasz... Te wszystkie dzieciaki z patoli, które pewnie mają syf w chacie, łobuzy, zawsze najlepsze i kochane bachory, przecież to niemożliwe, żeby ONI coś takiego robili :). Masz możliwość i przeszkadza ci to, albo córka cierpi to ją przenieś, tylko czy masz tę pewność, że nie wpadniesz z deszczu pod rynnę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam żeby przenieść córę do szkoły prywatnej. Tam płacisz więc wymagasz jak wszędzie a tutaj generalnie nauczycielą się wydaje że są bezkarni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram powyższe wpisy, od razu do wyższych instancji należy się zgłaszać. Jak ja byłam w podstawówce gnębiona to mimo interwencji wychowawcy dyrektorka kryła ucznia bo jego babcia była kimś ważnym i dawała kasę na szkołę. Ogólnie nikt nie chciał mi pomóc i po 3 latach podstawówki wyszłam z tak zjebaną psychiką, że nikomu tego nie życzę. A Pani dyrektor nadal na swoim stanowisku z tego co słyszałam, bardzo znerwicowaną kobietą jest, kiedyś darła się nawet na nauczycieli i tak jej pozostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAgniecha
wysłałam, nie piszcie że nic nie można - nas kosztowało to dużo czasu, stresu ( wywowawca przy całej szkole robił mam awantury, gnębił dzieci) ale właśnie dlatego zaparłyśmy się "w walce o sprawiedliwość" nasze dzieciaki dopiero zaczynają naukę i bardzo ważne by pod opieką miła je osoba odpowiedzialna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przenieś córkę do innej klasy, w tym celu idz do dyrektora i przedstaw sytuację. Nic innego nie prsyniesie rezultatu. Ja przechodziłam to samo, doszło do tego, że sama postraszyłam agresora w szkole przy pani i nic to nie zmieniło, a dzieciak terroryzował całą klasę. Prawda jest też taka, że dzieci w tym wieku szybko uczą się złych zachowań, jak Twoja córka i to jest jak najbardziej normalne w takim towarzystwie. Poproś o zmianę klasy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest egzaltowana paniusie - to widać po wpisie i użwanych sformułowaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"autorka jest egzaltowana paniusie - to widać po wpisie i użwanych sformułowaniach." a twoim zdaniem jakich powinam używać wpisów czy sformułowań takich jak wyżej rozumiem... mam udawać debila .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×