Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak myślicie czy powinnam zaadoptować to dziecko?

Polecane posty

Gość gość

Moja koleżanka kilka tygodni temu popełniła samobójstwo. Na świecie zostawiła 4 letnią córkę. Ja mam 22 lata, a mój partner 28. Ojciec małej nie chce podjąć się wychowywania ( w ogóle nie miał kontaktu z córką, płacił alimenty ale to były pieniądze jak na chomika, a nie dziecko). Mieszka za granicą. Dziewczynka ma dziadków, ale o nich to już nie chcę nawet mówić. Ogólnie jest w beznadziejnej sytuacji, a to małe dziecko. Czy powinnam razem z partnerem starać sie o prawa do opieki nad nią? .Tyle przeżyła ale czy ja mam jakieś szanse na adopcję? Nie jesteśmy małżeństwem. Czy ojciec dziecka może wskazać przyszłych rodziców? Nie czuję się gotowa na macieżyństwo ale to była moja koleżanka i tak mi szkoda tego dziecka. Jak myślicie czy powinnam się w to angażować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeszkodą będzie fakt, że nie jesteście małżeństwem. Poza tym w adopcji, nawet jeśli ojciec dziecka wskaże Was jako potencjalnych rodziców, trzeba spełnić szereg wymogów - mieszkanie, zarobki itp. Takie przepisy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli czujesz sie na siłach i twój partner też sie na to zgadza to czemu nie może uszczęśliwisz dziewczynke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie czujesz się na siłach to nie. Znajdzie się rodzina, ktora je pokocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinnaś. Jak sama napisałaś nie jestes gotowa. Teraz współczujesz dziecku, ale to decyzja na całe życie. Byłam w podobnej sytuacji, koleżanka zgineła, a była samotna matką. Miałam mysli czy nie zająć sie dzieckiem. Gdy dowiedziałam sie o procedurach, o spotkaniach z psychologami, o tym że chodzą po sąsiadach rodzinie miejscu pracy pytaja o osobe starajaca sie o opieke zrezygnowałam, nie załuje. Jest wiele rodzin naprawde chcących malucha a ni siłe nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest coś takiego jak adopcja ze wskazaniem, ale i tak musicie spełnić minumum wymogów. między innymi przejść testy psychologiczne. no i dużą przeszkodą jest twój wiek oraz fakt, że nie jesteście małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co? To mała, zdrowa dziewczynka z uregulowaną sytuacją prawną. Zanim ktokolwiek przyzna wam prawo opieki, to dziecko znajdzie dużo lepszych rodziców adopcyjnych. W domach dziecka siedzą dzieci które nie mają uregulowanej sytuacji prawnej, a nie dlatego, że nie ma chętnych na adopcję. Tych jest aż nadto. Natomiast jeżeli ojciec nie zgodzi się na zrzeczenie praw rodzicielskich (zakładam, że je ma), to sytuacja będzie inna i wtedy starałabym się o bycie rodziną zastępczą dla dziewczynki, bo inaczej trafi do sierocińca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22latkaadopcja
ale my nawet nie chcemy być małżeństwem... Jeśli chodzi o zarobki to nie powinno byc problemu, oboje studiujemy, mój partner ma bardzo dobrze płatną pracę mimo w sumie młodego wieku. Dziecko jest do nas bardzo przyzwyczajone. A na czym tak konkretnie polegają te testy psychologiczne może się orientujecie? obawiam się, że szanse iż znajdzie rodzinę nie są takie duże. Nie mogłabym znieść myśli, że do dorosłości nie będzie miała nikogo kto zapewni jej rodzinne ciepło. To prawda ja nie jestem do końca na to gotowa, ale to dziecko też nie było gotowe na to, że straci mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no weź, teraz to sobie jaja robisz. nie chcecie być rodziną, a chcecie adoptować dziecko? ADOPTOWAĆ DZIECKO? to nie jest wzięcie świnki morskiej w spadku, tylko bycie RODZICEM do KOŃCA ŻYCIA DZIECKA. niedojrzali jesteście i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak nie chcecie być małżeństwem to nie masz się nad czym zastanawiać, bo i tak nie ma formalnej możliwości byście adoptowali dziecko. Co najwyżej jedno z was, ale raczej żadne z was nie ma szans osobno. A czemu uważasz, że dziecko ma małe szanse na adopcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie testy psychologiczne? np badające waszą dojrzałość emocjonalną, gotowość do rodzicielstwa, ogólnie czy zdajecie sobie sprawę co bierzecie na swoj***arki. dziewczynka może mieć post traumatyczne zaburzenie osobowości w przyszłości, jesteś gotowa na pracę terapeutyczną z nią na cały etat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja się boję że ona właśnie takich rodziców nie znajdzie. A do nas jest naprawdę przyzwyczajona i nas dobrze zna. Spędzaliśmy z nią dużo czasu, jej ojciec też wolałby żeby była u nas, my znaliśmy jej matkę. Mamy dom i dużo miejsca. W sumie nie wierzę, że znajdzie się ktoś lepszy. Tylko na czym polegają te procedury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że ma małe szanse, bo ma ojca! to dziecko ma rodzica! będzie siedziała do końca dzieciństwa w bidulu, ot i wszystko. najpierw byś musiała załatwić tę sprawę z ojcem dziecka i najlepiej, żeby was wskazał jako rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale głupie prowo. Najpierw piszesz, ze nie jesteś gotowa, a teraz że niby nie znaleźli by lepszej rodziny. Bądź chociaż konsekwentna. Przede wszystkim znajdzie się rodzinę w której oboje rodziców pragnie dziecka, a to podstawa. A ty idź zakładać denne prowa gdzieś indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty jesteś jakaś niedorozwinięta? W Polsce nie ma FORMALNEJ możliwości by dwie nie będące małżeństwem osoby adoptowały dziecko. Nie da się i koniec. Spełnienie wszystkich innych warunków kompletnie nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że jest formalna możliwość, żeby dziecko adoptowała jedna osoba. ale raczej nie powinna być to osoba, która nie rozumie co to znaczy być rodzicem i mieć rodzinę. laska traktuje dziecko znajomej jak jakiś gadżet, za dużo amerykańskich filmów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda dziecka jednak od stroy formalnej male prawdopodobienstwo ze ci ja pozwola adoptowac tylko dlatego ze bylas kolezanka, jednak jezeli chcesz to sprobuj mala ciebie zna, tylko pan=mietaj ze wychowanie dziecka nie jest latwe a jest to proces nieodwracalny, ja bym jednak sprobowala ze wzgledu na malutka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze względu na malutką... ale autorka chce 'wziąć' małą, a nie być dla niej matką, rodziną. ma duży dom, mała ma być współlokatorką. to chyba porąbane, nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie w tej chwili jest to dziecko? z kim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że żal ci dziecka, ale moim zdaniem, kierowanie się żalem to zła droga. Nie jesteś gotowa na dziecko, jesteś za młoda, masz nieuregulowaną sytuację rodzinną, finansową - zarobki partnera nie mają znaczenia, dziś jest, jutro może go nie być. Dziecko znajdzie kochającą rodzinę, która jest zdecydowana na posiadanie dziecka. Jest kolejka chętnych na dzieci z uregulowaną sytuacją prawną. Pytanie tylko czy ojciec ma odebrane prawa rodzicielskie, bo bez tego żadnych kroków sąd nie podejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro pytasz to masz wątpliwości . skoro masz wątpliwości to tego tak naprawdę nie chcesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zayebista koleżanka, ja wielokrotnie też byłam bliska żeby ze sobą skończyć, miałam silną nerwicę, depresję i noworodka na rękach. ale nie byłabym w stanie zrobić tego córce. jeśli Was stać na to i macie zdanie zgodne co do tej kwestii, wiesz, że to partner na dobre i na złe - pomóż temu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×