Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niemowle, niski poziom żelaza, nie chce jeść

Polecane posty

Gość gość
Hct - hematokryt. Określa stosunek objętości krwinek czerwonych do objętośc***ełnej krwi. Najczęściej wyrażany jest w procentach. Norma dla niemowląt i małych dzieci wynosi 30-40%. Spadek poziomu hematokrytu może świadczyć o niedokrwistości, zaś podwyższony poziom - najczęściej o odwodnieniu. MCV - średnia objętość krwinki czerwonej. U zdrowego dziecka wynosi około 80 fl. Wartości niższe niż 70 fl są charakterystyczne dla niedoboru żelaza. Wyższe niż 100 fl mogą świadczyć o niedokrwistości wynikającej z niedoboru witaminy B12 lub kwasu foliowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej to daj jej święty spokój, żadne zdrowe dziecko nie zagłodzi się na śmierć. Jest karmiona piersią - więc dostaje co potrezbuje. Obiadki próbuj ale nie na siłe, może zacznij od pojedyńczych warzyw i wtedy zobaczysz co jej samuje. Możesz też spróbować dawać " drugie danie" czyli nie mieszaj wszystkiego lecz osobno ziemniak, marchewka i pulpecik itp. A co do blw wypowiadajace się przede mną panie wogóle nie rozumieją zasad tej metody. W dużym skrócie w met. blw- podsatwą żywienia niemowlęcia jest pokarm matki, a reszta ma być po to , by dziecko poznało smaki i samo wybrało co lubi , na poczatku nie służy temu aby dziecko się najadło- MA PRÓBOWAĆ, a nie się najeść. I minie wiele miesięcy zanim to próbowanie stanie się pełnym posiłkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mendrzec
I dobrze, że nie je- będziesz miała problem z głowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te normy to cały czas ja podrzucam słuchaj, no widzisz, lekarz mówi to samo co ja i wydaje mi sie, ze na siłę nic nie zrobisz, dziecko odżywione, a wcale nie musi być podobne do twojego męża, czasem podaż żelaza moze wywołać biegunkę, zaparcie itd, więc niekoniecznie jest takie cudowne, więc ze sztucznosciami nie ekpserymentowałabym bez wiedzy lekarza a na wynik czasem czeka sie b. długo, chodzi o wynik lepszy zelaza po sztucznościach mała jest jeszcze mała i raczej nie zje wielu rzeczy, które może i podniosą zelazo, najlepiej podnosi mięso, reszta jest niehemowa i słabo działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od tych norm oczywiscie, ze daj jej spokój, toż to maleństwo, a wyniki ma całkiem ładne jak pisałam, żelazo niskie, ale nie za niskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko gotuj według pieciu przemian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok. Uspokoiłyście mnie. W takim razie będę jej na zmianę gotować jakieś obiady "łyżkowe" z których może coś posmakuje i dla odmiany BLW, warzywa i mięso ew jakieś moje wytwory które da się złapać do ręki. Mam nadzieję, że się tymi owocami nie zasłodzi ;) Bo skoro tak lubi to jej nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no pewnie dawaj do tego żółtko, mięsko i niech je jak chce, na siłę do buźki nie wlejesz a wyniki są dobre, więc śpij spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jesteś pewna , że nie przesadzasz z tymi owocami, gdzieś czytałam, że powinno być na dobę 100 ml przecieru owocowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie nie wymierzam jej dawek ;) Owoce zjada rano z kaszą (pół banana albo pół jabłka) i potem na "deser" po obiedzie (którego prawie nie zjada ;) ) dostaje też pół owocu np pół gruszki, albo kilka winogron obranych. Sporo owoców już próbowała, melona, mango. Kocha wszystkie. Także śniadanie ma z owocem i potem deser.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyle to ok , myślałam, że więcej. Ale to nie jest dużo, moja też po całym owocu , z tym , że na jeden raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakbyś czasem do kaszki,nawet tej słodkiej dodała szpinak ? Może by zjadła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i odpowiedzi :) Mam nadzieję, że córka wda się jedzeniowo we mnie (pożerałam wszystko w każdej ilości) a nie w męża :D Choć...jak na to dziś spojrzę to mąż po 30-stce szczupły a ja kilka kg mam do zgubienia. No ale ja byłam na butelce od urodzenia więc mam nadzieję, że długie KP zapewni córce optymalny start i będzie taka w sam raz ;-) Jeszcze raz dzięki wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy dostaje już gluten? Jeżeli tak, warto wykonać badania wykluczające celiakię. Koszt przeciwciał nie jest duży ewentualnie można poprosić o skierowanie do gastrologa dziecięcego i jego poprosić o badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmamaOli
Autorko jestem mamą 8 miesięcznej Oli, która praktycznie od początku rozszerzania diety nie chciała jeść nic innego niż mleko. Po trzech miesiącach, które upłynęły nam na przeróżnych próbach przekonania jej do jedzenia zrobiłam morfologię i poziom żelaza, który okazał się bardzo niski ( 17 norma 49-149), do tego pediatra wysłuchała szmery w sercu ( ma to związek z anemią ) W końcu dostałyśmy żelazo w syropie, po dwóch tygodniach Ola zaczęła jeść, po miesiącu wcina jak szalona. Czeka z otwartą buzią i je wszystko co jej daję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój maluch też mial anemię przeze mnie. Za bardzo dbałam o diete. Karmiłam piersią podawałam Vita DK i by starczyło gdybym miała trochę pojęcia, wstyd az 24 lata i jeszcze taka duuuupia. Mialam anemię , przez to i dziecko miało, nie jadła mi prawie wcale, rwałam sobie włosy z głowy, nie pamiętam nazwy, ale podawałam jej żelazo w kropelkach, które smakowało jak żelazo, sama bym tego nie wzięła. Mieszanki przygotowywane w aptece troche pomagały,ale też z podaniem był problem, szkoda, że tak jak Vita DK nie były w aerozolu...ale jakoś przetrwaliśmy, ale co przeżyłam to tylko ja wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×