Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

MOJ STRACHLIWY MAZ x KTORE Z NAS MA RACJE

Polecane posty

Gość gość

Mam meza i 3 dzieci, obydwoje pracujemy ale tak naprawdę zarabiamy bez szalu. Moja wyplata i jakies 20% mężowskiej to kredyt (na mieszkanie) + opłaty i benzyna ( ja dojezdzam do pracy) i dziewczyna ktora przyprowadza i odprowadza dzieci do przedszkola i szkoly. Poza tym czasami jest naprawdę nieciekawie bo szef meza potrafi mu nie zaplacic i wtedy mamy naprawdę problem, do tego jest dla meza okropny i maz nieraz na niego w domu klnie . Mam kuzyna który wyjechal do Skandynwii i ostatnio mowil mezowi, ze zalatwilby m u tam prace bardzo dobrze platna. Ja się ucieszyłam bo jak pisałam wyżej ledwo zipiemy a maz NIE CHCE nigdzie jechać. Ale się wkurzylam! Poklocilismy się strasznie ale on caly czas jest na nie. Ja uważam , ze boi się nowego ale do jasnej cholery widzi przecioez jaka mamy sytuacje. No i najwazniejsze splacilibysmy ten cholerny kredyt ktory mamy prawie na 30 lat :P Nieodzywamy sie do sibie bo ja uwazam ze to dla nas duza szansa a maz nie chce jechac. Napiszcie kto z nas ma racje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama wyjedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście ze ty masz rację. Co innego jak byś to ty chciała jechać i na siłę zostawić męża z trójka dzieci...jednak z doświadczenia wiem, że faceci w większości tak mają. Nie lubią zmian...musisz mu trochę non stop i przekonywać, może w końcu się uda. Niestety na siłę nie da rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka pewnie nie pojedzie bo mąż jej nie puści a tym samym sam też nie pojedzie. Lepiej klepac biedę ale mieć babę na oku- tacy są faceci a dzieci szkoda bo to by im życie ułatwiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JUZ SOBIE MYSLEC CZY SAMA NIE JECHAC NA WAKCJE ( ROKU SZK nie ma szans nie chce zostawiac dzieci) tak mnei to wkurza! Zawsze mowil, ze jak znajdzie jakakolwiek inna prace to od razu ta obecna rzuca i "pluje w twarz szefowi" ;) ale jak jest okazja to on nic nie robi. Wytlumaczcie mi to bo ja nie potrafie tego zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę praca w Skandynawii super i w dodatku dobrze płatna, mój mąż już by tam był. Musisz go przekonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie na odległość tez nie jest tajne uwierz mi. Biedy nie klepiecie przecież. Moj maz od trzech lat pracuje za granica fakt mamy kasy dużo on jest raz na dwa miesiące na kilka dni i w sumie nie zdradzamy się ale jesteśmy sobie obcy. Ja mam swoje życie z dzieckiem i szczerze jak on jest to mi przeszkadza w domu ale na zewnątrz wygladamy na idealna rodzinę. I jestem miedzy młotem a kowadłem kocham go w jakiś sposób jest dla mnie dobry ale nie wiem czy chce życie spędzić tak naprawdę sama bo maz w domu jest gościem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak braliscie kredyt na 30 lat to z zego planowaliscie splacac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i do tego zasielk na 3 dzieci :) to jest duzo kasy a ona , ze nie. CO do kredytu to obydwoje pracujemy ale z racji tego, ze mieszkamy w malym miasteczku gdzie maz pracuje a ja dojezdzam codziennie 60km. Bank nam obliczyl wysokosc raty biorac pod uwage nasze zarobki, brali pod uwage fakt , ze mamy 3 dzieci ( 3 dziecko z wpadki ale kochane) Fakt, ze przewaznie glodem nie przymieramy ale tez szalu nie ma:( nieraz jest na styk albo i nawet od siostry pozycze . Nie ma mozliwosci skladac kasy bo nie mam z czego. Njabardziej denerwuje mnie syt z obecnym szefem meza ktory zarabia na nim niezla kase , wystawil sobie duzy dom, ogrodzil, jezdzi na wakacje zagranica a my tak naprwde biede klepiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wkurza mnie to, ze on jest taki zziezaradny, jemu wystarczy tylko minimum ale jak jest bezpiecznie a ja chce czegos wiecej od zycia a nie wiecznych zakupow z olowkiem w reku. Czy to takie dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
w sumie to go nie zmusisz ale skoro macie taka sytuacje a moglibyscię ją polepszyc to warto jeszcze pogadac z mezem. znam małzenstwo ktorego maz pracuje w Norwegii maja 4 dzieci ,ona nie pracuje, a zyją jak w krainie mlekiem i miodem plynacej. zrestzą on ma jakies wolne chyba co 6 tyg. przylatuje do Polski,ona zrestzą tez tam u niego byla.ogolnie malzenstwo z tych ktore sa juz na wykruszeniu-oboje się szanuja,kochają,mało teraz takich przykladów. pełne zaufanie i obopolna wspolpraca oraz wzajemna pomoc. to moja kolezanka z bylej pracy,sama bylam swiadkiem jak on codziennie do niej dzwonil,jak zakochany mlodziak. a jeszze on bierze zasilki na dzieci to znaczy wszystko jej przesyla a tego jest sporo...tych swiadczen norweskich. sama się zdziwilam bo dzieic mieszkają z matka w Polsce ale widocznie jest to mozliwe. tak wiec tylko pozazdroscic (pozytywnie!) takiejgo dobranego malzenstwa. widac nawte na odległosc mozna się kochac i szanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz czy to faktycznie idealne małżeństwo. Koleżanka powyżej, która żyje w związku na odległość, napisała, jak to wygląda. Ona tez na pozór ma idealne małżeństwo, ale tylko pozornie, bo ono tak naprawdę nie istnieje. Mówiąc szczerze wcale nie dziwię się mężowi autorki. Został on sprowadzony do roli bankomatu. Nie jest ważne, że chce być z rodziną, najważniejsze, aby zarobił dużo kasy. Wiem, o czym mówię, bo mój były jest pracoholikiem. Całe dnie spędzał w pracy, do tego liczne delegacje. W porównaniu z małżeństwami, gdzie jedna osoba pracuje daleko, spędzaliśmy dużo czasu razem, ale i tak zaczęliśmy się oddalać. On miał swoje życie, ja z dzieckiem swoje. Z czasem staliśmy się obcymi ludźmi, którzy nie maja sobie nic do powiedzenia. Dla mnie taki wyjazd byłby ostateczność, bo w większości przypadków oznacza koniec prawdziwej rodziny. I wierzcie mi, że nawet duże pieniądze nie potrafią tej rodziny zastąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jedno zastanawia. Facet ma bez mrugnięcia okiem zostawić rodzinę i pojechać daleko zarabiać pieniądze a żona nie pojedzie w roku szkolnym, bo nie zostawi dzieci. Czy mężczyzna ma inne uczucia względem dzieci, że może je porzucić (tak, porzucić!) dla pieniędzy a kobieta nie? Ja mojemu oświadczyłam, że jeżeli kiedykolwiek przyjdzie nam zarabiać za granicą, to albo jedziemy wszyscy, albo nikt i żyjemy biedniej. Bo taki wyjazd na dłużej to koniec rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz mialby przyjezdzac co mies najdalej 6 tygodni na 2 tyg wolnego. Ja uważam, ze to idealna sytuacja jak dla nas. Już sobie pomyslalam, ze jak on nie pojedzie to ja będę musiala jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz mialby przyjezdzac co mies najdalej 6 tygodni na 2 tyg wolnego. Ja uważam, ze to idealna sytuacja jak dla nas. Już sobie pomyslalam, ze jak on nie pojedzie to ja będę musiala jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wolałabym żyć skromniej ale żeby rodzina była razem. Bo to jest tak naprawdę najważniejsze. Dzieci będą tęsknić za ojcem, pytać o niego. Po jakimś czasie staniecie się obcymi ludźmi dla siebie, nauczycie się żyć osobno. Zastanów się czy pieniądze są dla Ciebie aż tak ważne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anastazja, gdybys miała taki kredyt jak ja mam to wtedy bys na pewno chciał żeby maz pojechal. Obliczylam , ze po 1.5 roku maz by zarobil na kredyt, kase z zasiklu ( ok 900zl) mialby na bilety lotnicze. Czysty zysk. A co do wiezi rodzinnych , ze niby by się poluznily... Wy myślicie, ze jak nie mamy kasy to wtedy wiezy się nie luzuja , kiedy się non stop klocimy, wiecznie jedno do drugiego ma pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakiego zasilku? Jeśli dzieci będą w Polsce to żadnego zasiłku nie dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obliczyłaś, że w półtora roku zarobiłby na kredyt? A jakim cudem? Przecież on musi ci przesłać jeszcze ze 2 tys. do Polski, żebyś bieżące raty płaciła i robiła inne opłaty. Do tego on sam się musi utrzymać, to też kosztuje. I do tego zarabiałby tylko rok, nie półtora, gdyby zjeżdżał do domu co miesiąc na całe 2 tygodnie. Zarobi miesięcznie z 8 tys. a połowa mu pójdzie się j... na drzewo. Wydaje mi się, że to mu zajmie trochę więcej czasu niż półtora roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, co za pazerna baba... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam ze nie powinnaś wysyłać męża na siłe. Jakby sie czuła jakby to mąż ciebie wysyłał na roboty, jakbyś zniosła rozłąkę z dziećmi. Traktujesz go jak maszynkę do zarabiania pieniedzy. Ja bym się czuła okropnie, jakby mąz kazał mi zostawić dzieci, jego...czyli nie jestem mu do niczego potrzeba i kazał jechac do roboty hen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Boże, co za pazerna baba... pechowiec.gif x I jeszcze liczyć nie potrafi. Żeby spłacić w półtora roku kredyt wzięty na prawie 30 lat, to ona musi co miesiąc spłacać z 15 rat, a to jest ponad 10 tys minimum miesięcznie. Mąż niestety, ale nie zarobi 15tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa rzeczy wazniejsze niz pieniądze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kuzyn ma 2 dzieci na które doateje około 900zl /miesięcznie . Jego zona i dzieci sa w Pl. :) Kuzyn (pracuje w tej firmie w której pracowalabymoj Nie jestem pazerna tylko mysle o przyszłości o naszych dzieciach żeby było im lepiej. Żeby nam było lepiej zebym nie musiala na wszystkim oszczedzac u fryzjera nie bylam prawie rok , na farbe za 20zl mnie3 nie stać wiec o czym tu mowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
komp mi szwankuje :P chciałam napisac, ze mies kuzyn zarabia 22 tys zl na mieszkanie ida grosze , jedzenie bieze z domu, bilety funduje im firma. :) To jest super okazja :) A rok czy poltora można się przemeczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może Ty pojedź? Ja sobie nie wyobrażam mieć faceta w domu raz na 6tygodni, poz atym synek strasznie by za nim tęsknił. Nawet jak wyjżdza na 2-3dni to po powrocie najpierw jest foch :) Rozumiem Twojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie uda mi się namowic meza na wyjazd to pojade na wakacje. Pojechalabym na dluzej ale kto by dzieci do szkoły wysylal? Ta dziewczyna o ktorrej pisałam przychodzi po już wyszykowane dzieci i tyle je odprowadza a potem przyprowadza. Zastanawiam się nawet czy jeśli będę tam mieć porzadna prace to nie wezme dzieciakow ze sobą i tam będziemy zyc. Mam dość tej cholernej biedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×