Mój kolega rozwijał zainteresowania żeby mieć laskę

Ale się ubawiłam.. w końcu się zdradził. Podejrzewałam go o to od , wydawało mi się to sztuczne od dawna. Zaczął nagle grać na perkusji jak mu nie wyszło umówienie się na kawę z jedną laską, potem rysowanie, coś tam tańczyć próbował, więcej książek zaczął czytać (potem się przyznał, że woli filmy i komiksy). jego słowami można by ująć to tak 'jestem taki dobry, potrafię przelecieć dla laski 2 tys km, próbuję wspomagać finansowo bo takie biedne i dzielne te dziewczęcia są, rozwijam zainteresowania, gram na perkusji więc jestem niegrzecznym chłopcem jak z Gunsów! przecież uprawiam sport, karate [nieważne że ma nadwagę i misiowatą budowę] więc jestem chłop na schwał, golę pałę na łyso, żeby nie być brzydkim rudzielcem, noszę soczewki zamiast okularów, jestem informatykiem z dobrymi zarobkami... DLACZEGO JA W WIEKU PONAD 30 lat NIE MAM LASKI? Odpowiedź jest jedna. Bo twoje życie jest sztuczne, bo stosujesz się do innych, bo nawet po tym, jak nie wyszło ci umówienie się z laską spieprzyłeś aż do innego kraju jakby to było coś wielkiego...

Tj on oczywiście tego ciągu nie powiedział, ale wszystko, co mówił, składa się do takiej kupy. Pretensje do świata, bo on się za dobrodzieja uważa i 'chciałem być tylko najlepszym facetem' a w tym wieku jeszcze nie załapał pewnych niuansów i tego, że im bardziej się starasz i ci zależy,poświęcasz siebie, tym bardziej ludzie mogą stracić do ciebie szacunek. A także to, że czasami trzeba po prostu trafić na swoją osobę i wtedy nie ma właściwie przeszkód :) no ale wytłumacz to chłopu powyżej 30stki, który nigdy z nikim nie był i który się źle z tym czuje, czemu się nie dziwię ale on gra bardzo wyluzowanego jak mu się nie powiedzie, mnie to nie obchodzi, mam karierę, rozwijam zainteresowania nie zależy mi, taa, ja go znam i on jest 100x bardziej emocjonalny niż ja co nieraz pokazał, zachowuje się w pewnych sytuacjach masakrycznie

Czyli beztalencie, mało takich? Sfrustrowani życiem bo przecież stać ich na więcej niż ciebie. Kończą marnie i nie zmieniają się.

Najwięcej takich idiotów zaobserwowałem wśród bad assów raperów. Tych zbyt mało znanych. Wielkie ego, mały fiutek i jeszcze mniejszy móżdżek.

Tu na kafe ludzie doradzali żeby zapisywać się na wszelkie możliwe kursy i zajęcia dodatkowe to się pozna tam laskę. A ja to od początku krytykowałem. Nie interesuje mnie to, po jakiego grzyba ja mam na to uczęszczać?

Nie, to jest ogólnie dobry człowiek, ale mam wrażenie, że wiele aspektów jego życia jest zbudowanych na sztuczności i w jakimś celu, a nie z wewnętrznej potrzeby, takiej prawdziwszej. Po prostu. Jakby chciał sobie i innym udowodnić, że mimo braku partnerki w tym wieku dobrze sobie radzi. Akurat w zawodzie sądzę że sobie radzi (on nawet do Doliny krzemowej chce startować :)) ale jeśli idzie o inne rzeczy - już jest inaczej. I to się potwierdziło po jednej rozmowie.

To nie jest ten typ. To typ dobrodzieja, który myśli, że jak przeleciał dla laski 2 tys km i był dla niej miły aż do porzygania, to znaczy, że ona musiała z nim koniecznie być, a jak wybrala innego, to źle świadczy o niej. Ja jestem od niego 7 lat młodsza i do cholery, sama widzę, że bycie 'dobrym' nie wystarcza nawet w relacjach przyjacielskich...

dziewiecdziesiat dwa, otóż to :D mój kolega nigdy tego nie powiedział wprost... ale ja to widziałam - jedna porażka z laską = rozpoczęcie lekcji kolejna = rzekomo szukanie lepszej kariery za granicą a dziś mówi wprost że po prostu uciekł kolejna porażka = rysowanie za każdym razem coś dokłada i się wysila i tak dalej i tak dalej

92 - tu chodzi o to, że masz chodzić na kursy i rozwijać zainteresowania, które naprawdę masz. Jeśli ktoś w ogole nie ma żadnego hobby i nic go nie interesuje to faktycznie takie kursy może sobie darować. Podejrzewam, że gdyby kolega autorki skupił się na tej perkusji np. i grał dla przyjemności coraz lepiej z czasem, to pewnie spotakałby sporo dziewczyn o podobnych zainteresowaniach.

Gdyby był taki świetny to wiedziałby, że nie musi mieć hobby dla aplauzu. Tak, czy nie?

No on właśnie odkąd stwierdził, że koniec z laskami - to przestał grać na tej perkusji (serio!)... PRZYPADEK? to nie jest głupi człowiek ogólnie, jest inteligentny, nie jest tępy.

No i co Cię boli, bo nie rozumiem, niech sobie żyje i podrywa jak chce.

No właśnie nie podrywa, bo z żadną mu nie wychodzi :(

No bo nie ma talentu i nie umie się z tym pogodzić. Nie wystarczy grać na instrumencie, nauczyć się chwytów i tak dalej. To może imponować niedopieszczonym idiotkom, ale dajcie spokój. 5 latki też tak potrafią. Co takiemu pozostaje, skoro nie jest dobry w tym czym się tak przechwala? Takiemu wystarczy słodka migotka, koniec pieśni.

Gdy taką znajdzie. Zauroczoną w nim po jakiś czas, wychodzi z niego prawdziwa natura. Piwko, piwko, piwko, masturbacja, albo dymanko i na ciebie w*****nko.

to może ty przed nim nogi rozłożysz?

Dlaczego piszesz takim językiem? nie, nie zrobię czegoś takiego.

to po co zakładasz taki temat? nie masz swojego życia? musisz żyć życiem innych?

A to już poza swoim życiem nie można się interesować innymi? ktoś mi zabroni? :D

czy nie?

A skąd ja mam to wiedzieć? Ale istniej***ardzo wysokie prawdopodobieństwo, że tak. Raczej na pewno.