Jak reagować na takie sytuacje?

Jak wy, mamy znosicie wymadrzanie się męża odnośnie wychowania dziecka, gdy ten zajmuje się nim kilkadziesiąt minut dziennie? Mnie szlag trafia, jak słyszę tak nie powinnaś robić, nie pozwól tego czy tamtego... A co ty człowieku mozesz wiedzieć, jak zajmujesz się dzieckiem chwilę i to jeszcze gapiac sie w tv.?

To niech się zajmuje więcej, a wymiana uwag na temat dziecka jest normalna- w końcu wychowujecie je WSPÓLNIE

Nie mam takiej sytuacji, bo mąż jest równoprawnym ojcem, który poświęca dzieciakom tyle czasu ile tego potrzebują i nie jest to godzina dziennie. Ale raz miałam taką sytuację, że na coś tam zwrócił mi uwagę (chodziło o rzecz, do której on się w ogóle nie tyka i nie ma o niej zielonego pojęcia). Powiedziałam tylko, że nie życzę sobie uwag na temat czegoś, co jest dla niego czarną magią, a jeśli coś mu się nie podoba - chętnie siądę z dupskiem na kanapie, popatrzę na to jak on to robi i też sobie z niekłamaną przyjemnością pokrytykuję. Podziałało, przeprosił i nigdy więcej to się nie powtórzyło. Nie kłóć się i nie reaguj agresywnie, bo to nic nie da. Podejdź do tego dyplomatycznie, z głową, podejdź go, jesteś kobietą i powinnaś wiedzieć jak gasić takie zapędy już w zarodku.

u nas zajmujemy się prawie po równo. z przewagą moją. ale czasem udziela mi "dobrych rad". jak przesadza to zostawiam mu dziecko na rekach i wychodze. godzinkę stosuje wtedy swoje zalecenia i juz pozniej hamuje sie na jakis czas:)

gość dziś X Dobre podejście. Też zrobiłam kiedyś podobnie.