Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzisiaj dziecko w gosciach mnie z cierpiwosci wytracilo

Polecane posty

Gość gość

Dzisiaj idąc do znajomej dokleila się do mnie moja wredota. Coz miałam przeczucie ,aby zostawić ją w domu bo humor jje nie dopisywal, no ale łudziłam się ze w gościach jej się nastroj poprawi i reszta dnia jakos lekko zleci Niestety myliłam się. Tak mi dzialala na nerwy , ze z braku cierpliwości do kąta wygoniłam w salonie koleżanki. Oczywscie na początku był opor i strajk glownie ze wgledu na wstyd przed moją znajoma, która dopiero 2 razy widziala ,no ale nie uległam , zlamala się ,poszła zawstydzona do kąta Po przyjściu poskarzyla się ojcu. Maz powiedział,ze w domu powinnam ją ukarać po przyjściu, przy gościach takiego zamieszania nie ppwinnam robic, bo jest to zawstydzenie i ponizenie Czy waszym zdaniem przesadziłam? ja niestety nadal nie dopatruje się w sobie przesady . nie nie pojmuje tego Kolezanka tez co rusz namawiala mnie ,aby jej już odpuscila, lecz tak mi dziec zaszedł za skore ,ze już nie wytrzymałam, aby w końcu się ogarnela musiałam ja trochę przysrubkowac Żadne prosby, grozby, krzyki, ostrzeżenia nie docierały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o co tyle krzyku, że dzieciak był niegrzeczny i poszedł do kąta? Na drugi raz nie zabieraj jej na ploty, bo zrozumiałym jest że dziecko się nudzi w towarzystwie dorosłych, nie dziw się, że nie siedziała w tym salonie jak trusia i nie czekała, aż dopijecie kawkę i skończycie ploty. Masz nauczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytaaniaa
Dokladnie mam nauczke i zaluje ,ze się zlamalam i zabrałam ją ze sobą Jakby została w domu to by nie było takich akcji Nastepnym razem nie zmienie zdania i żadne prośby jej mnie nie zmiękczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje Twojemu dziecku matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytaaniaa
wzielam dziecko... zle Nie wzialbym pomimo dziecka upiedliwosci ,ze idzie ze mna... tez byłoby zle nie dogodzi się wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto powiedział, że gdybyś nie wzięła dziecka to byłoby źle? sądzisz, ze kogoś to obchodzi? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytaaniaa
na kafe bylby jagot taki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to ty swoje życie szczegółowo relacjonujesz na kafe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem dobrze zrobiłaś, że ukarałaś ją od razu. Kara po dłuższym czasie jest dla dziecka niezrozumiała, bo zdążyło już zapomnieć, za co ona miała być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem autorka słusznie postąpiła. Dziecko trzeba uczyć tego, jak należy się zachowywać w towarzystwie. I postawienie do kąta wcale nie jest upokorzeniem, raczej przejawem rodzicielskiej konsekwencji. Skoro poskutkowało, dziecko się uspokoiło, to sukces. "Współczuję dziecku takiej matki jak ty" - bo Twojemu dziecko pewnie wszystko wolno, drze się podczas rozmowy, biega jak oszalałe, sieje zamęt i zniszczenie, bo jako dziecko ma prawo? Nie znoszę rodziców z takim podejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytaaniaa
Tak, jak poszła mimo protestow do kąta bardzo zawstydzona to cicho była jak makiem zasiał i był spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty chciałabyś, żeby mąż ci zwracał uwagę przy znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie ma co porównywać :P Poza tym mój mąż zwraca mi uwagę, gdy zachowuję się niestosownie (np. zbyt hałaśliwie), ja jemu też, ale, że jesteśmy dorośli i bardzo dobrze się znamy, to wystarczy jedno spojrzenie, mrugnięcie lub uściśnięcie dłoni. Dziecko na takie subtelności nie zwraca uwagi. Kilkulatek za chwilę zapomni, że postał przez chwilę w kącie, a w dłuższej perspektywie odniesie to taki skutek, że będzie potrafił zachowywać się wśród dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytaaniaa
Nie chciałabym patrząc z własnej dumy, ale patrząc oczami trzecimi obiektywnie jednak wręcz byłaby to jego powinność jakbym totalny przypal robila wśród znajomych i napedzala mu wstydu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to mamy inne podejście, ja nie zwracam mężowi uwagi przy innych ludziach, bo to niestosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytaaniaa
Niestosowne to jest zachowywać się wyjątkow niestosownie i nadwyraz irytująco w wydaniu czy to zuchwałego dziecka, czy dorosłego bez manier

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że powinnaś w domu to załatwić . Teraz cie znajoma jeszcze obgada ... ze tak dzieci traktujesz a chcesz czy nie to tylko dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytaaniaa
Możliwe ,ze obgada No ale ona nie wychowuje zadnego dziecka, jak będzie mieć kiedyś pod swoim wychowaniem dziecko ,to zobaczy co to znaczy i jaka odpowiedzialność spada na barki nasze ogarniecie szalonego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak ona może bo nie wychowuje ale to nie zmienia faktu że będzie gadać ... a weź nie przejmuj się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś na blogu pisałam o zachowaniu dziecka w gościach :) No różnie to bywa, różnie. www.MartynaG.pl - blogująca mama zaprasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym takich cyrko nie robila przy gościach W domu bylaby kara np. brak słodyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka pytaaniaa
No i faktycznie slowo się rzeklo Doszly mnie i mojego meza sluchy dzisiaj na spotkaniu z inna znajoma, ze tamta kolezanka narzekala na mnie, glownie nadawala ze ja sobie z dziekciem nie potrafie radzic, dziecko się mnie nie slucha, nie lubi mnie a ja nie mam do dziecka podejścia i w ogole nie potrafi do dziecka dostrzec Taką nieudolną z emnie zrobila Oczywiście nie zwrocila uwagi,ze dziecko to sto diablow, tylko jak taka wredna, która nie potrafi z dzieckiem wspolpracowac Po wyjściu , maz rósł w swojej racji bedac przekonany ,ze mogłam w domu z dzieckiem się policzyć, no ale ja wiem ze tak czy siak zostałabym obgadana ,ze dzieckiem sobie nie radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×