Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nienawidze mieszkac w BLOKU

Polecane posty

Gość gość

Na szczęście się przeprowadzamy latem do domu:) sąsiedzi sa okropni pies jednej pani robi co raz kupę na klatkę czego nikt nie sprząta, sąsiad zdolu notorycznie robi remont w późnych godzinach i w niedziele ostatnio cial krajzegana balkonie deski na podłogę,co raz ktos stoi pali chla piwonaklatce tluczac butelki, za oknem sto metrów dalej na parkingu robia sobie zawody kto głośniej zajazgoczze samochodem-srednioraz na kilka dni tak ze budzi mi dziecko latem przy otwartych oknaccch a robią to kolo 23....baba z góry codziennie wali mlotkiem w podłogę o 12...moze kotlety? Ktos tak ma?zapomniałam o smieciarce ktoś o 6rano jakby trzęsienie ziemi szli i barze który jest obokbloku i latem zwykle ktos zostaje zgwalcony w pobliskichkrzakach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie mieszkaj mozesz mieszkac w namiocie tylko nie wiem kto ci bedzie prasowal ciuchy do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mieszkasz na jakimś patologicznym osiedlu to tak masz. Sama mieszkam na osiedlu niskich bloków, 2 piętra, 6 mieszkań w klatce schodowej, okolica bardzo ładna. Problemów z sąsiadami nie ma, a przynajmniej nie ma większych problemów nad którymi warto by się zastanawiać. Na dom mnie nie stać, a przynajmniej na razie. Ale z sąsiadami z domków też możesz mieć problemy. Potrafią również głośno na ogródkach imprezować, palić jakimś syfem, że śmierdzi Ci w domu, a ich psy wyją całymi dniami i nocami. Zależy na kogo trafisz, nie ma reguły, że to dom, czy blok. Swoją drogą z Ciebie to niezła analfabetka, błędy, brak interpunkcji, wypisujesz na innych a z Ciebie chyba jakiś nieuk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja lubie bo mam wszystko na miejscu,sklep,apetke,szkole,plac zabaw,poczte,bank itd. Nie przeszkadza mi halasowanie sasiadow,a w domu juz mieszkalam i mam dosc,nigdy wiecej !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tam lubię moje mieszkanie w bloku:) nie spotkałam się z opisywanym przez ciebie sytuacjami, a mieszkałam juz w 10piertowym wieżowcu i 4pietrowym bloku gdzie są tylko 2 mieszkania na klatce. Na normalnych osiedlach nie nie pije piwa na klatce itp wiec nie wiem w jak patologicznych otoczeniu mieszkałas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja całe życie mieszkałam w bloku, sąsiedzi byli różni, zdarzały się imprezy czy awantury, przewrócone wanny itd. Hałas praktycznie cały czas, z ulicy, z podwórka, z parkingu itd. Gdy wyprowadziłam się za miasto, na osiedle domków, nie mogłam spać. Było mi za cicho i za ciemno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 20 lat mieszkałem w bloku, i wspominam to całkiem miło. Miałem super sąsiadów, kumpli pod blokiem i na osiedlu. Całe dnie spędzało się przed blokiem. Teraz również od prawie 20 lat mieszkam w domu i również jestem zadowolony, mam fajnych sąsiadów na których zawsze mogę liczyć. Więc myślę że nie liczy się to gdzie się mieszka, ale jakich się ma sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj ja na szczęście nigdy nie mieszkałam w bloku. W sumie to sobie tego nie wyobrażam. Całe życie mieszkam w domu z duuużym ogrodem i nie zamieniłabym tego na nic innego. Jestem bardzo wdzięczna rodzicom, za to, że nie wynieśli się od babci do bloku tylko nadal z nią mieszkamy. Pamiętam czasy dzieciństwa i zabawy w berka itp i chowanie się w szopie dziadka. Super czasy :) Teraz na 30 rocznicę ślubu rodziców, wraz z rodzeństwem mamy plan zakupu dla nich nowej szopy do ogrodu http://ogrodosfera.pl/szopa-ogrodowa-klon, tamta przez nasze zabawy jest teraz w opłakanym stanie, a wiem, ze tata będzie się cieszył :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że wolę dom jednorodzinny, ale w bloku też ileś lat przemieszkałam i ZWYKLE źle nie było. Teraz mam popierdoloną sąsiadkę z kopytami (serio, jej chodzenie brzmi jak napierdalanie podczas remontu gumowym młotkiem w podłogę, jak założy szpilki to zwykłym młotkiem). więc doskonale wiem, ze takie coś psychicznie męczy. Nie wiem po co wmawiać, że życie w bloku jest takie wspaniałe, nawet pomijając głośnych sąsiadów spółdzielniane sprawy są irytujące, brak ogródka, bloki na przeciwko okno w okno, wpuszczanie na podwórko cholera wie kogo, zmienność sąsiadów (mieszkasz ileś czasu i jest spoko, pach banda pojebanych studentów się wprowadza a właściciel ma wyjebane póki czynsz płacą) itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mieszkam w domu w sobote super pogoda wyszlam z dziecmi na podworko tu krokusik tu przebisnieg ptaszki spiewaja cud miod do momentu az sasiad napalil w piecu po 20 min na podworku uciekalismy do domu co sil w nogach.Tegoroczna zima lagodna a wszyscy w kolo juz o 7rano dymia zeby wywietrzyc mieszkanie to o 6wstawalam zeby zdarzyc przed nimi....niewyobrazam sobie mieszkac w bloku i coraz bardziej mam dosc mieszkania w domu chyba jak ktos napisal zamieszkam w namiocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uwielbiam w bloku ale tylko w tym konkretnym poprzedni był niefajny,za dużo dzieciaków za duże klatki i ruch ,teraz jest tak niszowo i cicho ,dom lubie w lecie ale tam z kolei koszą te trawniki i drą ryjki do sąsiadek i chcą się odwiedzać :/ a tego nie lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ayris
Taki chaos macie w bloku i zarządca się tym nie zainteresował? no dziwne trochę... U nas od razu wszyscy byliby doprowadzeni do porządku. Wychodzi na to, że macie kiepskiego zarządcę i warto by pomyśleć o jego zmianie. Ostatnio widziałam ofertę http://www.houseplus.pl/oferta i wydaje mi się, godna uwagi. Mają naprawdę dobrych administratorów znających się na swojej pracy i potrafiących zapanować nad wspólnotą mieszkaniową. U nas np administrator jest genialny i nie mogę narzekać na mieszkanie w bloku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie i co zrobic... Obok mnie mieszka gruba bela trzaska tluscioch drzwiami ze pol bloku.lata i dzieciaka mi budzi wstretna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po 30 latach mieszkania w bloku zamieszkałam w domu,ogromnym domu bo 300m2 do tego hektarowa działka i dla mnie to jest masakra,roboty jest od rana do wieczora,chętnie bym zamieszkała w małej kawalerkę, ale to dom rodzinny męża którego nie zostawi a ja kocham meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od urodzenia mieszkałam w bloku, w sumie przez 30 lat w 7, tzn teraz mieszkam w 7 bloku i takich przygód nie miałam, wszędzie było ok, gdzie ty mieszkasz? mnie się bardzo dobrze mieszka w bloku, za to jak byłam u cioci i musiałam u niej nocować to się BAŁAM w domu, że mi ktoś przez okno wejdzie i mnie zabije ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kowalsia
Nigdy nie narzekałam na mieszkanie w bloku. Wszystko zależy też od zarządcy danej nieruchomości. Słyszałam, że w stolicy dobrze działa www.ggko.pl Nie miałam z nimi doczynienia, ale biurowce, którymi zarządza wyglądają naprawdę nieźle. Bardzo zadbane, zielone. Nic im nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to krajzega?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam w bloku i polubiłam wygodę tego że mam wszystko pod nosem. Kiedyś mieszkałam poza miastem i kłopotliwe było z każdą pierdołą organizować wycieczkę do miasta. Niestety życie mnie powoli zmusza do powrotu znowu poza miasto (ciasnota mieszkania). Owszem będzie znów możliwość wyjścia na ogródek, cisza i spokój ale znów będzie trzeba się przedostawać dłużej i dalej żeby cokolwiek poza domem załatwić czy kupić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha i z tych niedogodności które opisujesz to śmieciara zjeżdża raz w tygodniu i 5 minut to trwa, gwałcić nikt nie gwałci aczkolwiek latem dużo pijackich grup wraca z klubów w nocy, ale nie przeszkadza mi to aż tak, tłuc się ktoś tłucze czasem na szczęście nie za często, zawody na jazgot silnika na pobliskim parkingu też znam ale na szczęście to słysze raz może do roku, na klatce nikt nie tłucze butelek bo mamy dwie babki zarządzające wspólnotą które z wszystkimi dookoła się sądzą, doprowadziły do odgrodzenia całego bloku od reszty świata i już byle kto tu nie łazi, sami mieszkańcy są, patologi nie ma, młodzież dorosła i sie wyprowadziła, mieszka dużo starszej generacji, my z mężem to może tylko jedna z czterech rodzin z dzieckiem na cały trzyklatkowy blok, pod samym blokiem jest cisza i spokój, także ogólnie jestem na plus tylko ten brak przestrzeni uniemożliwia dalsze życie i to jest ten wielki minus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"tłuc się ktoś tłucze czasem na szczęście nie za często" miałam na myśli stukanie młotkiem i wiertarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daghmgfdfsghjmhgfgsdf
Mieszkanie w bloku jest dla nierobów i leni. Pie***lą głupoty o tym jak się trzeba narobić....ja mam dom, osobną działkę i las. I to czysta przyjemność pracować NA SWOIM. Bo kolego/koleżanko mając własny dom masz WŁASNĄ PRZESTRZEŃ....a nie mieszkanie własnościowe na które płacisz czynsz i musisz tolerować nawet najgłupszych sąsiadów. Muzyka - nieee bo za głośno. Sex - niee bo słychać. Impreza - tylko do 22. I tak wkoło macieju....4 lata mieszkałem w bloku....4 najgorsze lata mojego życia. Tylko DOM! Prawdziwy dom, dzieciaki na własnym podwórku (nie zaczepiane przez żuli), własna trawa, własne drzewa...jak mi szkoda ludzi mieszkających w bloku, że nawet nie mogą pod własnym drzewem na własnym podwórku poleżeć na kocu w upał. Leniwe biedactwa...ofiary starych babek, biegających im nad głową dzieciaków, hałaśliwych sąsiadów bądź całkiem odwrotnie....wyczulonych sąsiadek od ojca dyrektora. PARANOJA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w domu i szlag mnie trafia sąsiad obok cały rok prócz niedziel -katolik w niedziele nie pracuje robi ogniska i pali jakieś śmieci. Z drugiej strony gospodarz krowy mucza przez cały dzień i w nocy ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam psa i kocham psy,ale jakby jakaś patolka nie zebrała z klatki schodowej qpy swojego pupila to bym chyba jej na ryju rozsmarowała.Przez takie ameby tylko kiełbasy naszpikowane gwozdziami na trawnikach.Mnie najbadziej w bloku wkurza:1) pijani patole 20-30 lat nocami, 2) dzieci sąsiadów traktujące klatkę jak plac zabaw( tzn rodzice że nie interweniują) 3) wieczne remonty(no na to już nie ma rady,nie można sie czepić) I pomysleć że kiedys nie wyobrażałam sobie życia na wsi....teraz bym najchętniej zamieszkała jak ten shrek,w samotni z daleka od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i zapomniałam o golareczkach na kiju średnio 3 x w tygodniu :/ " O rzesz ja p*****le, kretyn goli ręcznie trawnik golareczką na kiju, chyba do golenia! Panie, tym chce pan k***a zgolić to wszystko?!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam i tu i tu i wszędzie dobrze w bloku wszędzie blisko sporo czasu dla siebie był czas żeby wyjść do kina itp.....ale słychać sąsiada za ścianą. W domku sąsiedzi w bezpiecznej odległości ale trzeba kości trawnik podlewać i w tym roku miałam już trochę dość gdyż ba podlewanie schodzi mi ok 1 j dziennue.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×