Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna321

Pomocy!

Polecane posty

Gość smutna321

Witam Mam ogromny problem. Nie wiem nawet czy tylko ze sobą czy też z mężem. Jesteśmy razem ponad 5 lat, małżeństwem ponad rok. Mamy 10-miesięczną córeczkę. Wszystko zaczęło się 4 lata temu, kiedy zaczęłam tyć z niewiadomych przyczyn. Z duszy towarzystwa stałam się szarą myszką. Mój wówczas narzeczony okazywał mi miłość, mówił że kocha, zapewniał że to nic nie zmienia między nami, ale ja czułam wewnątrz że jest inaczej. Z całych sił pragnęłam miłości. Im więcej kg przybywało, tym bardziej chciałam zapewnień o miłości. W końcu zaczęła się zazdrość. Tak, okropna zazdrość trwającą do dziś dnia. W każdej kobiecie widziałam i widzę nadal konkurencję. Jak mąż spojrzy na jakąkolwiek kobietę, uśmiechnie się bądź cokolwiek powie- we mnie się po prostu gotuje. Próbowałam z tym walczyć ale to jest silniejsze ode mnie. Przez to wszystko chciałam go tylko dla siebie. Z nikim się nie spotykamy bo ja nie chcę się denerwować a on wie że będę robić sceny... Wszystko było dobrze ogolnie w związku do ślubu. Po ślubie, kiedy okazało się że jestem w ciąży mąż się zmienił. Przestał mnie szanować, mimo że miałam ciążę zagrożoną nie pomagał choć musiałam leżeć żeby donosić. Gdy już urodziłam na początku nerwy, nowa sytuacja- ok. Ale im dłużej to trwało tym bardziej byłam zaniepokojona. Mąż nie okazywał mi uczuć i do tej pory tak jest. Przychodzi z pracy, obiad, tv, piwko i chwilę z dzieckiem. Ja nie istnieje. Zero przytulania, pocałunków, o seksie nie wspominając. Oczywiście to wszystko stwarza w mojej głowie obraz zdrady. Wszędzie widzę zagrożenie. Podążam za jego spojrzeniem, sprawdzam tel, bilingi, wszystko co mogę. Przez cały dzień o nim myślę. Kiedy wreszcie wróci z pracy i go zobaczę. Nigdzie nie wychodzę bo chcę być z nim. A on ma to gdzieś i idzie na piwo a ja zostaję sama z dzieckiem. Jak już wróci to nie robię nic byleby tylko z nim pobyć. .. Mam 24 lata a jestem ciągle zdenerwowana, sfrustrowana i niezadowolona z życia. Nic mnie nie cieszy. Nie robię nic co jemu się nie podoba. Chciałabym mieć też własne życie ale nie potrafię. Pomóżcie mi się z tym uporać bo siadam już psychicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FreudOlsztyn
Czesc. Po pierwsze to czy juz wiesz, ze to co robisz nic nie da? Jesli przytylas i jestes zazdrosna - to facet bedzie cie unikal. Jesli przestal sie Toba interesowac od momentu kiedy bylas w ciazy, to pytanie czy on chcial tego dziecka. Czy to bylo planowane (przez was obydwoje) czy tzw. wpadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna321
Wiem że to nie daje zamierzonego efektu, a wręcz odwrotny. Próbowałam z tym walczyć, ale zaraz wracałam do 'starych nawyków'. Co do dziecka- było jak najbardziej planowane. Ba, nawet sam nalegał. Tylko nie spodziewał się że tak szybko znajdę w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna321
Nikt mi nie odpowie jak uporać się z tym cholerstwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niska samoocena jest wynikiem tego że sama siebie nie znosisz. Pomyśl co chciałabys zrobic i co musiałabys zrobic by siebie w koncu zaakceptować? To jest wyjsciowe do tego by siebie zmienic i swoje zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślałaś o psychologu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×