Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kickk

licencjat z kulturoznawstwa

Polecane posty

Gość kickk

Witajcie, piszę do was, gdyż potrzebuję anonimowej porady. Jestem studentką trzeciego roku kulturoznawstwa. Pewnie dla sporej części czytających już przegrałam życie, gdyż opinia o tym kierunku nie jest najlepsza. Obecnie po zajęciach (studiuję dziennie), pracuję wieczorami w teatrze. W wakacje pomagalam w agencji reklamowej przy realizacji różnych projektów. Za 4 miesiące skończę pierwszy stopień studiów z 10 miesiącami doświadczenia. Niby to już coś, ale nie widzę sensu robienia mgr. z kulturoznawstwa. Wiem, że część materiału po prostu się powtarza, a ja nie chcę stać w miejscu. Nie sądzę też, aby magister z tego kierunku miał mi znacząco pomóc wśród setek innych kandydatów. Dla mnie najważniejsze są umiejętności praktyczne. Większość moich znajomych jednak uważa inaczej. Dziwnie się na mnie patrzą, kiedy wspominam, że zastanawiam się nad zakończeniem studiów w obecnym momencie. Czuję się przez to w pewien sposób mniej ambitna. Słyszę, że kierownicze stanowiska są po mgr., większe szanse na rynku, humaniści skuteczni na rynku pracy... Uważam to trochę za bujanie w chmurach, ale może się mylę. Póki co mam rentę rodzinną, dokładam się do rodzinnego budżetu, jest ok, ale chciałabym się usamodzielnić. Oczywiście państwo przestanie dawać jeżeli przestanę się kształcić, założyłam sobie więc, że po licencjacie chcę sobie dać rok na zdobycie dodatkowych umiejętności (zarabiać już nie na 1/4 etatu + renta) i odkładać, odkładać na przyszłość. Cokolwiek robić, aby było dobrze, bo taka możliwość już mi się w życiu nie powtórzy. Obecnie zastanawiam się nad rozpoczęciem nauki niemieckiego i rocznej szkoły z kierunkiem asystent osoby starszej. Może później wyjazd do Niemiec na kilka miesięcy. Po ogarnięciu języka może praca w hr. Już nie mam 19lat i nie patrzę na kierunki przez pryzmat swoich pasji. Realia są jakie są, ale spawaczem nie zostanę, bo nie mam umiejętności ;p A może powinnam kontynuować studia? Jakaś podyplomówka? Rozważałam zmianę kierunku, ale wszystkie kalkulacje są brutalne. Obecnie studia są bardziej dla papierka niż prestiżu. Uniwersytet nie jest szkołą zawodową, daj***ardziej teorie niż praktykę. Może zbyt pesymistycznie na to obecnie patrzę, mam jakiś kryzys, ale ja jestem chłonna wiedzy. A moze jednak rzucic wszystko w cholerę i wyjechać już teraz? ;p Proszę o konkretne odpowiedzi, nie linczujcie mnie ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
początek Twojej wy[owiedzi jest właściwie jedynym podsumowaniem - przegrałaś życie. nigdy nie znajdziesz lepszej pracy niż to dorywcze dorabinie w teatrze. nie tylko nie zdobywasz żadnego zawodu, ale i kierunek jaki wybrałaś to jakaś totalna nisza dla syfiarzy z dreadami, którym rodzice będą musieli zapewniać kasę aż do ich przedwczesnego zgonu. na Twoim miejscu skoczyłbym natychmiast. no chyba, że rzeczywiście rajcuje Cię podcieranie starych niemców za kilka ojro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobra a jak skoncze licencjat to co dalej robic? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez nie ma pracy dla ludzi innych niz dla informatykow, medykow, spawaczy i hydraulikow. A moze sie myle? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×