Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dorian272

JAK ŻYJE SIĘ PO ROZWODZIE?

Polecane posty

inaczej, kończy się jeden etap zaczyna drugi, czy po rozwodzie zostaje jakiś uraz do związku? Ja nie mam dziecka to będzie łatwiej ale jak są dzieci i się decydujemy na taki krok bo nie można w związku wytrzymać szkoda że nie myślimy o dzieciach co one czują co przeżywają. To musi być straszne, uważam że ludzie powinni sie kochać i przeżyć ze sobą całe życie wychować dzieci. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostanęsobą
Uważam tak samo, ale cóż. Życie swoje, mąż swoje...zaczynam myśleć, że ślub to taki papierk, nic nie znacząca przysięga, ot jak słowa oklepanej piosenki. Skoro można przekreślić bezmyślnie tyle lat. U mnie dopiero przed rozwodem ( choć najchętniej bym do sądu nie szła bo aż niedobrze ), powód romans. Dziecko ledwo rok, po ślubie błoby dwa a mieszkania razem ponad 5. Decyzje były więc przemyślane i planowane jak sie zdawało. No i porażka. Ludzie są teraz tak zapatrzeni w swoje szczęście i swoje ja, że chyba mało kto na te dzieci zwraca uwagę. Druga przeciwność - być w małżeństwie ze skrajnymi przemocowymi problemami bo dla dzieci - to akurat jest złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że to czy mamy uraz do związku zależy od powodu rozwodu i tego czy był to związek szczęśliwy. Mój nie był i ja mam taki uraz, ale pewnie nie wszyscy tak mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz zapracowal sobie na rozwod ratami. Krok po kroku zabijal we mnie milosc. Rozwodu jeszcze nie mamy ale wyprowadzilam sie. Niestety moje pragnienie milosci i wychowywania razem corki w atmosferze milosci nie spelnilo sie. Plakalam cierpialam. Teraz staram sie radosnie patrzec na zycie na to co mam. Musze miec sily do wychowywania dziecka. Nie ja pierwsza nie ostatnia zostalam skrzywdzona. Ot znudzilam sie mezusiowi, traktuje mnie jak zlo konieczne, wiec zamknelam za soba drzwi. Mnie sie szanuje i kocha a jesli nie to wypad z baru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed rozwodem: kawa, herbata, pasztet. Po rozwodzie: piwo, wóda, lachony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscika
moje zdanie na ten temat jest takie. Moje zycie moje wybory. Nie bedę tkwiła w związku, który mnie wysysa energetycznie, nawet dla dzieci. One kiedyś pójdą w świat i nigdy nie chciałabym by one swoje decyzje uzalezniały ode mnie wiec sama też ich nie uzalezniam od dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
święta racja wiadomo że rozwód dzieci przeżywają ale nie ma co patrzeć na nich. musimy życie sobie ułożyć od nowa jak z tamtymi nie wyszło. Uważam że na pewno żyje się spokojniej. Moja gadała schowaj to umyj to nastaw obiad zrób pranie po zakupy biegnij aż powiedziałem dość też nie mam dziecko to było mi łatwiej odejść. mam własne mieszkanie zaczynam życie od nowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak jest już mam ciszę w domu nikt mi nie rozkazuje, przynieś podaj wynieś. I tak ja sprzątałem gotowałem bo ona zajęta była zakupami kosmetyczkami itd. Jeszcze zmywałem naczynia dodam że pracuję, a szanowna Pani tylko siedziała w domu po co pracować żadna praca jej nie odpowiadała była jak Kiepski. Mogła być fryzjerką nogi ją bolały od stania gadała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostanęsobą
Hmm szczerze to ja też mam więcej spokoju...jakby nie było. I robię co chce i kiedy chce. I z wieloma rzeczami świetnie sobie radzę sama...no dobra dalej mam problem ze słoikami ha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadając na pytanie w temacie: byłam nieszczęśliwa w małżeństwie, a po rozwodzie jest mi super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie mogłam,wszystko musiałam. Teraz wszystko mogę...nic nie muszę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cygan36
U mnie niedługo rocznica rozwodu :-) Była żonka kazała mi robić wszystko a w zamian nie dawała nic.Umiała tylko kase wyciągać i rozkazywać a sama łaziła i tankowała z babami z pracy /głównie rozwódki i stare panny w wieku 35+/ Teraz po rozwodzie odżyłem i jestem z NORMALNĄ kobietą a nie psychicznym babskiem.Jeszcze jej sprawę wytoczyłem o kradzież mojego złota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×