Czy taki zwiazek ma sens kobieta 30 lat i facet 23 lata

Czy jest sens rozpoczynac cos takiego? On jeszcze nie nie skonczyl studiow, ale pracuje. Jednak wydaje mi sie, ze "cale zycie przed nim" i kupa kobiet po drodze... Czy jest sens zaczynac? Miala ktoras z was o tyle mlodszego faceta?

nie ma sensu

Romans owszem, zwiazek nie.

Romans owszem, zwiazek nie. XX poniewaz?

ja byłam z 5 lat młodszym i tylko mi kilka lat zmarnował; nigdy więcej młodszych facetów. Oni i tak nie myślą poważnie, on się tobą zabawi, zmarnuje ci kilka lat a i tak nie będzie się chciał z tobą żenić ani nic.

Pewno, że jest sens. Na razie będziesz dla niego pogotowiem seksualnym. Jak skończysz 40, on będzie miał 33 i wówczas będzie robił z tobą wszystko, co będzie chciał. Ze strachu, żeby wówczas cię nie rzucił zrobisz dla niego wszystko. Ty będziesz mieć 50 lat i przekwit, on 43 lata i kupi sobie motocykl, bo baby po przekwicie nie będzie mu się już chciało.

:( Eh.... a sprawia wrażenie poważnie myślącego o życiu... Ale tak właśnie myślę sobie, że co to jest 23 lata... Zmieni kilka razy pracę, pozna jakieś rówieśniczki... Teraz ja jeszcze jakoś wyglądam, a potem kto wie, on będzie ciacho a ja stare pudło. Cyniczna się zrobiłam przez ostatnie 5 lat.

Zabawne, na kafe co rusz przewija się wątek 23 latka, który zarywa do 30-stki (być może to kilka różnych historii) a tu proszę, piszę 30-latka, która ma coś do 23 latka. Ciekawe czy piszecie o sobie? :)

Myslalam wlasnie, ze to moze ten chlopak pisze o mnie, ale jednak fakty sie nie zgadzaja. Z reszta przeczytalam jego watek i oni juz dziecko maja podobno? O ile to prawda... wiec zupelnie nie pasuje. Ja i ten chlopak o ktorym pisze nie przyjaznimy sie, tylko kolegujemy i nie tak dlugo jak tamci. Ale ja sama wiem, ze to bez sensu. Owszem jest przystojny, owszem wydaje sie zaradny i bez glupot w glowie, no ale te lata jednak sa bariera;/

Nie , nie ma sensu.

Prosilabym jednak o jakies uszczegolowienie odpowiedzi, bo samo bez sensu nie przekonuje mnie ani w jedna ani w druga strone. Tamten facet z innego tematu pisze ze zwariowal, ja tez tak sie czuje , ze w ogole rozwazam mozliwosc! Jeszcze 5 lat temu nie spojrzalabym na 2 lata mlodszego pewnie!

Dla kobiety ma, dla faceta nie. Jeśli się kochają/ cie warto spróbować a nie żałować.

Witam serdecznie sama mam 29 lat i tak sobie myśle , że jesteś dla niego dużym wyzwaniem wielu 20 paro latków chciało by przeżyć seksuaknych ze starszą , jest to dla nich wyzwanie. Hm...czy z tego coś poważnego wyniknie ? Nie wiem życie lubi płatać figle. Ale ja bym się w taki związek nie wpakowała ...hm no chyba ,że mały romansik-:) Dużo szczęścia Ci życze

gość dziś [21:08 No to tak, teraz zwariował bo chormony, a za 10 lat będzie szukał młodszej i cię zrani.

nie ma sensu, bo naprawde szkoda Twojego czasu. Masz 30 lat, ok, jeszcze swietnie wyglądasz, ale uwierz za 5 lat juz tak nie bedzie.A on? nadal piekny i chetny i zainteresowany laskami 20-30. Uwazam ze zmarnujesz czas, faceci tacy sa, dla nich liczy sie dobry wygląd partnerki i nie ma co mydlić Ci oczu, ze tak nie mui byc-owszem nie musi, ale jak znam życie tak bedzie. Sama zrobisz co uwazasz za słuszne/ ja jestem w zwiazku z facetem 5 lat starszym a czasami mam wrazenie, ze jestem dla niego za stara, tak tak- za stara.Przykre ale prawdziwie,dlatego musisz myslec o sobie i o swoim sercu, bo to straszne, gdy pęką jak jest odrzucane.

Rozumiem i dociera do mnie to, co piszecie. Ja nie jestem w nim zakochana ani nic, tylko rozwazam, bo jego zainteresowanie da sie odczuc. Ale mniejsza z nim. Teraz dotarla do mnie inna mysl. Mam 30 lat, zalozmy ze zwiaze sie z facetem 2-3 lata starszym (daj mi Boże) i co? Za 5 lat tez bede sie martwic, ze juz jestem dla niego za brzydka? Przeciez to strasznie rokuje na dalsze zycie. Ostatecznie Kulczyk rozstal sie z Przetakiewicz, a chyba za stara dla niego nie byla ;/

Albo Przetakiewicz z nim, juz sama nie wiem.

Za dwa,trzy lata może będziesz gotowa na dziecko,a on?! Szczerze wątpie. Koło 30 szuka się raczej partnera życiowego, a nie smarka z gluten pod nosem. Sama mam młodszego o dwa lata męża i wiem,że wydaje im się, że mogą góry przenosić.

Autorko nie ma sensu!! 23 lata to nie jest jeszcze facet! Co taka osoba może wiedzieć o życiu? Ledwo co od mamy cyca się oderwała albo jeszcze się nie oderwała. W życiu za wiele nie przeżyła. Dla niego to może mieć sens taki związek - złapie doświadczenie, sobie poużywa, poćwiczy w łóżku. Ty zapewne będziesz skłaniać się ku jego zachciankom - żeby nie zostać samej. W każdym razie w pewnym momencie mu się znudzisz/znajdzie czy spotka osobę w bliższym do siebie wieku czy młodszą albo ucieknie od Ciebie przy pierwszym większym problemie. Ty będziesz wtedy o kilka lat starsza i jeszcze w gorszej sytuacji niż obecnie. Mnóstwo jest takich młodych co chce sobie ze starszymi kobietami poćwiczyć. Zawsze to lepiej niż żeby ręką się zaspokajali. Kobieto oprzytomnij i nie trać czasu na takie coś. Zakończ definitywnie, bo coraz bardziej będzie Tobie "odwalać" i szukaj kogoś w zbliżonym wieku, ale nie pierwszego lepszego, tylko jakiegoś faceta ogarniętego.

Znam 2 pary z taka roznica wieku, ale mezczyzna jest starszy. Zwiazki tego typu istnieja i sa tak samo udane jak inne choc moze faktycznie bardziej "ryzykowne". Roznica wieku nie jest jakas ogromna, tyle, ze chlopak na prawde bardzo mlody.

Jakieś związki na pewno istnieją choć ogromna większość rozpada się. Facet starszy w związku to inna sytuacja. Kobiety szukają mężczyzn, którzy będą dla nich oparciem, będą dojrzali, zaradni więc i ze starszymi wiążą się. Kobiecie młody facet za wiele nie da, w pewnym momencie rozpadnie się to. Jest takie powiedzenie: Na starej pi**y młody ch** ćwiczy.

mam syna w tym wieku...studiuje, jeździ na rowerze, ma dziewczyne równolatkę, oboje nawet nie myslą o ślubie, wiecznie jest bez pieniędzy bez względu na to ile dostanie, jest bałaganiarzem, żyje jakby nie było jutra. Jego koledzy tez wodowisko tez może wykończyć taki związek, ja osobiście nie miałabym nic przeciwko temu bo starsza kobieta pewnie by uspokoiła takiego wariata ale gwarancji nie ma.olne ptaki, myślę że to nie są już mężczyźni to ciągle nieodpowiedzialni młodzi ludzie, byle była zabawa, spanie do południa i imprezy do rana. To się kiedyś zmieni ale kiedy? szkoda Twojego czasu

No to może ja trochę stanę w opozycji. Ludzie są różni i nie każda 30-latka to zadbana zaradna kobitka pragnąca rodziny, a nie każdy 23-latek to imprezowy student. Różnie się układa i myślę, że w niektórych sytuacjach taki związek jak najbardziej może mieć przyszłość. Między małżeństwem Kaczyńskich była podobna różnica wieku i "pozycji życiowej" gdy się poznali, a uchodzili za udane małżeństwo do śmierci.

ale kaczyńscy byli starsi jak się poznali, zresztą to co innego bo to byli ludzie na poziomie a nie jacyś imprezowicze tak jak teraz 90% 20 latków i 30 latków to tylko zabawa we łbie.

miałam faceta 10 lat młodszego, było cudownie 2 lata, ale się skończyło, głównie przez to, że on bał się różnicy wieku i po rozstaniu powiedział, że dla niego ta różnica to była bariera nie do przejścia, że gdybym tylko była kilka lat młodsza, to chciałby ze mną układać życie, że w przyszłości będzie chciał mieć dzieci, ale jeszcze nie teraz, a wtedy ja już nie będę w pełni sił itp. Szkoda, że przez 2 lata mnie zwodził, bo ja o nim myślałam poważnie, dla mnie różnica wieku nie była przeszkodą, a on, wygląda na to, że się zabawił... teraz jest sam, z młodszą mu się nie ułożyło, cierpi i wspomina życie ze mną, ale za późno - ja jestem szczęśliwa z innym, poważnym, dojrzałym do związku mężczyzną reasumując - z mojego punktu widzenia - nie ma sensu związek z młodszym

No byli trochę starsi, ale on wtedy był nie do końca samodzielny finansowo i nie miał ukończonej edukacji, nie miał nawet 30 lat i też ktoś mógłby powiedzieć: "po co mu taka stara raszpla", "za dwa lata znajdzie młodszą", "ty będziesz po 40. a on ledwo po 30. i będzie latał za 20.". Poza tym są 23-letni "nerdzi", chadecy, kuce i w ogóle dużo dziwacznych typów. Autorka o tym raczej powinna myśleć: jaki ten jej partner/znajomy jest. Jeśli jest imprezowym podrywaczem to bym się nie pakowała. Ale w końcu to ty go znasz, a nie my.

Ja napiszę z doświadczenia. Byłem takim dzieckiem 20+ w takim związku. O ile na początku było tam jakieś chwilowe zauroczenie (ale to chyba bardziej hormony buzowały - i żeby powoli i chytrze ją do łóżka zaciągnąć). Na początku różnica wieku mi nie przeszkadzała, właśnie na początku. Później okazało się to barierą nie do przejścia. Nie wiedziałem jak zakończyć ten związek i robiłem dobrą minę do złej gry. Ale mimo wszystko były zmiany we mnie - zrobiłem się szorstki wobec niej czy rzadsze spotkania. Dopiero jak spotkałem w moim wieku dziewczynę definitywnie skończyłem. Jej raczej zmarnowałem te około 2 lata, przynajmniej tak mi mówiła. Czy czuję się winny? Nie za bardzo. W końcu do tego trzeba dwojga - była dorosła, miała swój rozum i mogła się nie wiązać z młodszym.

a powinieneś czuć się winny - bo gdybyś był uczciwy, zakończyłbyś związek szybciej, a ty z wyrachowaniem trzymałeś się jej w oczekiwaniu na inną - dlatego właśnie uważam, że związek z emocjonalnym gówniarzem nie ma sensu, dobitnie ci to napisał "mężczyzna" powyżej, autorko

No to fakt, nie powinien jej zawracac glowy, jak juz wiedzial, ze mu to przeszkadza. A ten klega moj to nie jest imprezowiczem, a przynajmniej nie wyglada, nie znam go dobrze. Pracuje i studiuje na ostatnim roku, wydaje sie poukladany. Ale zeby mu to uporzadkowanei za kilka lat nie wyszlo bokiem. Czyli jak mlodszy to sie znudzi i starszy tez sie moze znudzic i poleci do mlodszej ;/

prędzej jednak znudzi się młody... wypowiadające się tu osoby to potwierdzają: że romans jest ok, ale w końcu odejdzie do równolatki, by stworzyć z nią związek