Pomóżcie! Wariuje!

Niedawno zakończyliśmy budowę nowego domu i wprowadziliśmy się do niego. Od miesiąca wariuję, ale może zacznę od początku. Sypialnie mamy u góry jest ona połączona z "salonikiem" takim tylko dla nas (w którym jest tylko okno dachowe. Miesiąc temu oglądaliśmy tv w saloniku (godzina około 12 w nocy) światła pogaszone w innych pomieszczeniach. Ni stąd ni zowąd słyszymy pukanie w okno. Ściszyłam tv i nasłuchujemy. Nic się nie dzieje. Uznaliśmy, że to coś w tv, ale mąż dla świętego spokoju poszedł sprawdzić. Nikogo nie ma. Olaliśmy to, bo pukać musiałby ktoś w okno balkonowe inaczej byśmy tego nie usłyszeli gdyż sprawdziliśmy to ( okno dwa metry od ziemi. Można się tam dostać, ale dosyć trudno) Tydzień temu śpimy. Ja mam bardzo lekki sen. I co? Słyszę ktoś napierdziela w okno. Dwa mocne puknięcia. Na pewno w oko balkonowe. Przerażona zapaliłam światło i budzę męża. No i nic... Wczoraj to samo. Około trzech mocnych puknięć w okno na pewno balkonowe w środku nocy. Odchodzę od zmysłów a mąż zaczyna powątpiewać w moje zapewnienia. Nic dziwnego skoro chrapie całą noc. Dodam, że mimo, że dom już stoi dopiero teraz odkładamy na solidną bramę i płot. Teraz na razie jest taka "prowizorka" z siatki. Co byście zrobiły na moim miejscu? Przez ten strach nie potrafię logicznie myśleć i chodzę cała w stresie...

up

nie bój sie,duchy nic ci złego nie zrobią :) popukają sobie bo im sie nudzi i przestaną. gorzej jakby to ktoś żywy pukał.

Może zainstalujcie monitoring?

zamontujcie kamere na podjezdzie, taka ktora reaguje na ruch, tzn. wlacza sie gdy cos sie w poblizu poruszy