Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Życie kończy się po porodzie, bo własne istnienie schodzi wtedy an dalszy plan

Polecane posty

Gość gość

To właśnie czytam na temacie przestraszonych wojną panienek bez matury cytaty: estem singielką, nie mam dzieci, nie chcę. Mój los nie ejst mi obojętny, bo nie jestem gównem,żebym miała mieć to gdzieś. marzę o zwykłych słonecznych dniach, gdy ubrana w elegancką satynową sukienkę będę szła przez parki i mosty przyozdobiona w moje wymarzone niebieskie perły. I nie chcę by wojna odebrała mi takie proste dni. Pzdr Do gosc 18.02 Ale gdy masz dziecko tp twoje istnienie schodzi na dalszy plan. I tu noe chodzi oto czy jestes gownem czy nie. Poprostu dziecko jest wazniejsze niz wlasne zycie... Dokladnie. Nie ma sensu. Strach o dziecko jest dla mnie osobiscie najgorszym co moze byc... Nie wyobrazam sobie patrzec na jej cierpienie glod nędzę - czynniki ktore moga byc wywolane wojna... A nie k***a jakies poranki w koralach... ;/ tlumacz niemowleciu ze jest wojna nie ma jedzenia itd... Paranoja... oczywiście do momentu, gdy to twoja córka będzie marzyla o spacerachw koralach, wtedy to sie stanie wyzwaniem i będzie to dla ciebie największy sens;-/// puntk widzenia od punktu siedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak bezdzietna mówi, ze nie chce dzieci, bo wtedy koniec, to zaczynają opowiadac jak to w afryce z dzieckiem były jak ich dziecko chce puzzle, to kupują, bo liczy się radość dla mnie tez liczy się radosć, wiec sobie kupuje biżuterię, to mnie idiotek zwyzywały a jakby ich córka chciała? to by kupiły, bo radosc ważna. ja robię to samo, tylko , że dla siebie. i tez jestem czyimś dzieckiem czyli życie po porodzie kończy sie, bo wtedy człowiek ma siebie i swoje marzenia za nic, wtedy własny byt to marginalna rzecz!!! nie zaprzeczycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiesz, że dawanie innym sprawia większą radość? Ja nic do takich kobiet nie mam. widocznie tak mają. Sama planuję sterylizację, ale nie narzucam innym swojego światopoglądu. Choć faktycznie wiele kobiet ma skłonność do poświęcania się i zapominania o sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ochotę zabić się, że na świecie jest macierzyństwo. bo wiem, że do konca życia będę tak postrzegana na świecie, że bezowocne drzewa się scina itd. nie chcę żyć na takim świecie;-/// zawsze będą uważać, ze moje życie to nic i ja mam się nie bac o putina....itd;-///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż za głupi temat. Jestem matka 4 dzieci i nigdy nie przestałam byc kobieta, zawsze sie liczyło dla mnie moje dobre samopoczucie, nie rozumiem jak mozna sie poświecić całkowicie dziecku tak zeby sie samo zatracić! Moim szczęściem było spędzać czas razem i mam głębokie poczucie sprawiedliwości, kocham wszystkie dzieci jednakowo i siebie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale męża już mniej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam jedno 1,5 roczne dziecko i z niemowlakiem byłam w Rzymie, Tunezji i Tajlandii, wszystko na własną rękę (a propos tych co to z dziećmi do Afryki jeżdżą). jednak zgodzę się z faktem, że coś się kończy i mija bezpowrotnie, przynajmniej do czasu gdy dziecko będzie na tyle samodzielne, by móc je bez wyrzutów sumienia zostawić i powiedzieć mu "wychodzę, zamknij dom, nakarm psa, wrócę o 18". Brak mi "wolności", brak mi czasu, brak mi chwil samotności, samo-rozwój na tym etapie jest niemożliwy, gdyż nie mam nikogo do pomocy przy dziecku. Dziecko to wielka radość, jednak nie wszystkim z mózgu poród robi jajecznicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz to nie dziecko ;) jego faktycznie mniej. Poradzi sobie w życiu lepiej niz ja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale decydując sie an dziecko trzeba liczyc się z tym, ze nawet jak bardzo będzie się czegoś chciało, to dziecko może zniwelowac plany, bo zawsze najpierw się o nim mysli, nawet jak w miłości, to i tak mozna przepękać całe życie rezygnując z siebie, a na koniec rywalizować z synową, wczoraj a propos swięta synowej tak tłumaczyli, że tesciowa rywalizuje z synową, ja jebię...o co? toz ona dla niej tego syna miała, się cieszyc powinna, że któraś synka wzięła,a ta synowej w gar zagląda kolejny powód, dla jakiego nie chce dzieci- nie chcę być teściową nie chcę tez teściowej sama miec, bo was kobiety porąbało od tego macierzynstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×