po rozwodzie, ale z rodziną na karku

Jesteśmy 3 lata po rozwodzie, dzieci 12 i 10 lat. Właściwie nie mamy do siebie pretensji - studencki ślub, bo dziecko musi mieć ojca.... Nasze rodziny parły na ślub, na szczęście tylko cywilny wzięliśmy. On, mój były małżonek wywiązuje się z rodzicielstwa, spotyka z dziećmi, angażuje w ich życie.Pierwszej jego partnerki nie trawiliśmy wszyscy - ja i nasze dzieci. Teraz ma inną, miła, sympatyczną i jak to określają dzieci śmieszną panią. Śmieszna, bo lubi się śmiać, jest wesoła, lubi płatać figle razem z naszymi dziećmi. Lubię tę kobietę, do ojca dzieci tez nie mam większych zastrzeżeń, ale mam problem z moimi rodzicami. Moi rodzice[ niestety mieszkam teraz z nimi] nie są w stanie patrzeć na mojego byłego, o jego partnerce już nie wspomnę. Moja mam opluła ją kiedy przyjechała po dzieci [uzgodniony odbiór] Epitety jakimi sypie moja mama na ojca dzieci nie powtórzę, najczęściej w obecności dzieci. Jest mi wstyd za swoich rodziców, a szczególnie matkę. Nie mogę się w tej chwili od rodziców wyprowadzić, nie stać mnie na odrębne mieszkanie.