Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość Omi

Kazdej mamie pare razy na dobe puszczaja nerwy bo nie jestesmy robotami !

Polecane posty

Gość gość Omi

Kochane dziewczyny i mamusie. Nie ma cukierkowego obrazka na codzien kiedy jestesmy mamami 24 h i 7 dni w tyg. Stres zmeczenie przeplata sie z miloscia i radoscia kiedy tulimy swoje dziecko. Nie wstydzmy sie mowic ze czasem puscily nam nerwy. Czasem trzeba napic sie melisy albo wysc na chwile z pokoju kiedy dziecko daje w kosc. To nic wstydliwego. Kazda matka ma takie momenty. Mysle ze w szkolach rodzenia powinno sie o tym mowic zeby te pierworodki wiedzialy jak trudnym chlebem jest macierzynstwo a potem wychowywanie malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oburzajmy sie kiedy widzimy mame na ulicy ktora sobie nie radzi z rozdartym maluchem. Kazda matka chce miec grzeczne dziecko ale idealnych nie ma. Sa skoki rozwojjowe i dziecko sie zmienia. Bywa ze trafi sie na zly okres i taka nasza pociecha niezle nam napsuje nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z autorką. To normalne, że matka czasem w nerwach uderzy niemowlaka. Jesteśmy mamami i mamy do tego prawo. Tylko my wiemy co dla dziecka najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem raz na kilka dni albo przed miesiączką ale kilka razy dziennie wymaga wizyty u psychologa lub pójścia do pracy. Osobiście póki karmiłam piersią hormony bardzo łagodziły mój charakter, miałam mało testosteronu i mało kortyzolu, przez pierwsze 2 lata nawet nie podniosłam głosu na dziecko, przez pierwszy rok nie zdenerwowałam się, natura wie co robi. W trzecim roku życia bywa, że zezłoszczę się na dziecko ale mało kiedy, bo jestem stęskniona po pracy a dziecko nie widzi moich humorów i nie wychowuje go niezrównoważona psychicznie matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się właśnie nie denerwuję. Jestem juz tak wykończona, że odpuściłam, nie mam nerwów dosłownie. Niech się pozabijają o swój bajzel w pokoju. Czasem jak coś wypełza na korytarz to popycham nogą aby domknąć drzwi żeby mi syf do domu nie wchodził. Takich mam nastolatków. Skończyli 14 lat i tak jak byli poukładani tak im totalnie odwaliło. Owszem czasem mieli nieład no ale teraz nie dość, że pyskuja na potęgę to jeszcze wszędzie ten bajzel. Denerwowałam się, tłumaczyłam, starałam się, karałam i NIC! mam to gdzieś. Czekam aż syn zaprosi dziewczynę, bo jakąś ma teraz i z dziką przyjemnością ja tam wprowadzę :D to żaden wstyd dla mnie. Ja mam w całym domu porządek i syn też miał do czasu, no co ja poradzę. Jak się spali ze wstydu to się może nauczy! Swego czasu nie zamordowałam ich tylko dlatego, że dobrze się uczą. Denerwować się nie będę teraz mam to gdzieś pełen luz. Sami się przejadą swoim zachowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×