jak wygląda wizyta u psychologa

Czuje, że jestem w takim punkcie życia, że już nie panuję nad swoimi uczuciami, nie mam kontroli nad swoim życiem, jestem przemęczona i cholernie zestresowana. Zwykłe sprawy zaczęły mnie przerastać, jestem niemal sparaliżowana tym strachem... Dla kogoś z zewnątrz moje życie moze sę wydawać zupelnie normalne. Mam meża, pracę, male dziecko. Niczym się specjalnie nie wyrożniam. Nie jestem ani za gruba, ani za chuda, ani za mądra, ani za głupia... Normalny, zwykły przeciętny człowiek ze mnie. A tak naprawdę od lat kumulują się we mnie jakieś dziwne lęki, potęgują się kompleksy. Wiem, że to wszystko zaczęlo się już w dzieciństwie, dodatkowo doszły jakieśtam doświadczenia życiowe, moje poczucie własnej wartości właściwie leży. Czuję się okropnie pod kazdym względem. Probowalam rozmawiać z mężem, ale on nie jest zbyt dobrym partnerem do rozmowy. Mimo, że by bardzo chcial to nie umie się wczuć w to co do niego mówię... No i co teraz...? Chyba trzeba iść do psychologa. Nie wiem jak wygląda terapia, jak to wszystko się odbywa. Szczerze mówiąc nie bardzo jestem przekonana o tym, że obca osoba bedzie w stanie mi pomóc. Może to dobrze, że bedzie miala wiekszy dystans, ale nie jestem pewna czy bedę sie w stanie w pelni otworzyć i mówić o tych wszystkich "trudnych" dla mnie sprawach... Jak to wygląda, ile zwykle trwa, jak często sa wizyty? Pewnie to kwestia indywidualna, ale może mialyście podobnie. Wiem, że jak nic nie zrobię depresja się rozwinie na calego