Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

właśnie zostałam samotna matka. jak żyć??

Polecane posty

Gość gość

Mam prawir 3letniego chłopca. Z ojcem dziecka żyliśmy w wiecznych awanturach które niszczyly mnie, po mega wojnie uuciekłam do rodziców. Jednak to wioska.zero perspektyw.co drugi to bexrobotny, a ja muszę sobie radzić jakoś, wrócić do miasta podjąć pracę zorganizować opiekę dziecku tylko cholera za co i skąd wziąć siły?? Jak radzą sobie inne samotne matki? Powiedzcie!!! plan pierwotny to praca barmańki 3 noce w tygodniu takie by za dnia módz sprawować opiekę nad synem, Gdyż zaliczył falstart z przedszkolem (ponoć emocjonalnie nie dorósł). innych planów brak. doradzi ktoś? Ktoś kto był w podobnej sytuacji. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mlody Cię zaspokoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto czy ty skończyłaś podstawówkę chociaż? bo nie wierzę,że dorosła osoba pisze "MÓDZ" zamiast "móc" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rob cokolwiek, grunt to zaczac. Postaraj sie najpierw cos znalezc a potem pomysl co bedzie dalej. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj jej spokój, jest zdenerwowana. dasz rade, rób cokolwi3k, jak znajdziesz coś lepszego to zmienisz. Z jakiego woj. Jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dasz sobie rade glowa do gory!!kobiety sa silne i nie potrzebuja facetow,nieraz juz do udowodnily...jedynie nie umiemy dorownac zarobkom,a bez kasy sie nie da zyc... Czy mozezs liczyc na pomoc rodzicow?masz prace do ktorej mozesz wrocic? podaj go o alimenty a pozniej staraj sie o spokoj dla dziecka zeby nie odczulo stresu rozstania..zastanow sie jestes teraz bez niego i tego chcialas?jest lepiej= czy moze mozna bylo sie dogadac..?? ja niewiem jaki jest twoj maz ale ja zrobilam to samo..spakowalam sie i pojechalam do rodzicow..ale ja mialam 1000km!! Siedzialam tam miesiac,rodzice pija...moj oziebly maz nie okazal skruchy,nie prosil zebym wrocila,pokazal swoja dume...wiedzial ze przeszlam pieklo u rodzicow bo plakalam,wyczul moj strach i obawy przed rozstaniem i ze nie mam do czego wracac... Wrocilam do niego i powiem tak..awantur nie ma,ale i brak porozumienia,zrozumienia,wsparcia.problemy ktore byly sie poglebiaja..nie wiem czy cos czuje do niego,on tez mi nie okazuje milosci...zajelam sie soba i zycie toczy sie dalej... powiem tak..gdybym miala prace i wiedziala ze dam sama rade nie tracilabym przy nim zycia... Twoj los w twoich rekach..powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja droga nie przejmuj się tymi złośliwymi uwagami,jak widać są tutaj ludzie którzy nie dorośli do rzeczywistości. Moim zdaniem nie powinnaś tragizować ani tym bardziej popadać w depresję,wiem że twoja sytuacja nie jest łatwa i wydaje ci się że temu wszystkiemu nie podołasz,ja kiedyś byłam w takiej samej sytuacji i dzięki uporowi udało mi się stanąć na nogi. Potrzebujesz jednak odrobiny zrozumienia i wsparcia. Chciałabym ci pomóc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory za błąd. Skończyłam pedsgogike lecz brak mi doświadczenia. Żyłam 8lat z facetem który dzień po dniu niszczył mnie,wmawiać że baz niego jestem Nikim ze muszę być mu wdzięczna za jego miłość itp. Na początku wierzyłam w te słowa. Potem kiedy podsunął ode mnie znajomych a nawet rodzinę wiedziałam że tak nie powinno być. Każda podjęta przezemnie praca była na góra Pół roku gdyż były momenty ze samego szefa mojego chciał pobić tylko dlatego że z pracy wyszłam 5min później. kochałam go jednak.jaką ja naiwna byłam. Wiem że to toksyczne było. 8 lat zajęło mi zrozumienie i dojrzenie do myśli o rozstaniu, uwierzenie że muszę że dam radę. Tylko kurde teraz wątpię. No bo jak mam dość radę nie mając doświadczenia zawodowego żadnej rezerwy finansowej mając małe dziecko? wiem że jest tysiące kobiet które jednak były w podobnej sytuacji i poradziły sobie. Dlatego proszę piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do rodziców to nigdy się nie odsuneli i zawsze mam wsparcie tylko ze bardziej psychiczne niż finansowe za co i tak jestem ogromnie wdzięczna. Wioska w której mieszkają leży ok 40 km od najbliższego miasta. Dlatego wiem że muszę wrócić tam-w sensie nie do faceta ale do większej aglomeracji. Tam szukać pracy, jakiegoś lokum. Tylko jak to wszystko pogodzić?? I to za najniższą średnią krajową???? Dziecko ,opieka, mieszkanie..? Jak wy to robicie inne samotne matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moźe zostaw dziecko na miesiąc-dwa rodzicom i stań na nogi w mieście? Jeśli oczywiście się zgodzą. Znajdziesz pracę, lokum, będziesz miała pierwsze pieniądze, to sprowadzisz dziecko do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak się zapisać na te odloty .pl .przecież nie będę pracowała jak jakaś slużąca. byle dziewka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do wypowiedzi wyżej to przyznam się ze na początku próbowałam to ratować. Potem kiedy jego zapał za każdym razem znikną po tygodniu to za już którymś razem przestało mi zależeć by robić cokolwiek e kwestii naprawy, on był ma terapii odwykowej aż i tylko raz. Potem próbowałam trochę tak jak poprzedniczki po prostu robić swoje a on swoje każdy zająć się swoimi sprawami ja dom obiad wychowanie sprzątanie i wszystkie te obowiązki a on zarabianie, tylko długofalowe tak się nie dało. Awantury i tak były prowokowane o byle co. O to że obrusek o 3 cm za bardzo w prawo albo że dziecko ms katar (wg niego to moja wina) czy to że nie chce z nim "drinka"wypić.nawet o to że zadzwoniła moja mama i chcieli wraz z tatą przyjechać w odwiedziny do wnuka.(zabrał mi wtedy na 1.5tyg tel) więc u mnie naprawdę nie szło się śni dogadać śni przeczekać. Tylko uciekać. Wiem też ze w obecnej chwili jest na tyle zły ze o alimentech na dziecko mogę zapomnieć.zostanie tylko sąd. A w zasadzie fundusz Alimentacyjny gdyż zasadxonyych też płacił nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie jeszcze jakieś pomysły drogie samotne mamy? Albo doświadczenia własne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż jest po prostu tyranem i nie dorósł do związku,zostaw to wszystko,pokaż mu że bez niego radzisz sobie lepiej. Jeśli szukasz jakiegoś wsparcia lub po prostu pogadać to proszę napisz. lalka_duza@o2.pl pozdrawiam Alicja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×