Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie jestem sprzątaczką

Mąż chce żebym gotowała i sprzątała

Polecane posty

Gość gość
żona też zarabia, matołku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem sprzątaczką Tobie wydaje sie ze jestes lepsza bo pracujesz? wiekszosc kobiet pracuje wiec juz przestac podkreślać jaka to jestes z******ta bo nie stoisz przy garach . Wasze małżeństwo rozwali sie szybciej niz mylisz skoro w tak prostej spawie nie umiecie sie dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wyobrażam sobie nie ugotować obiadu mężowi i dzieciom.Maz wykonuje inne prace w domu,remontuje,majsterkuje,w lecie kosi trawę w ogrodzie,zabiera dzieci na place zabaw,na przejazdzki rowerowe itp.Ja daje rade pracować i ogarniać dom.Jestem tu gospodynią i mi to pasuje.Kazda kobieta jest inna. " To ty z tych kopciuchów!! Mój mąż robi to samo i jeszcze pomaga mi przy garach i sprzątaniu. A zakładam słuchawki i też potrafię skosić trawę!! Czysty relaks!! Kalorie same się gubią, zieleń wkoło, muzykajezyk.gif a Ty co robisz? Murzyna do robót złowiłaś? Koszenie trawnika raz w tygodniu, a reszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umiesz czytać? zajmuje się wspólnie z mężem domem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem sprzątaczką
nie uważam się za lepszą, bo pracuję:O Ludzie, większość kobiet pracuje i to nikogo nie czyni lepszym. Co do innych domowych prac to ja je wykonuje na równi z mężem. Głupi przykład koszenie trawy, a trawa cały rok rośnie? no nie, ale jeść się chce codziennie, poprane i posprzątane też jest mieć fajnie na co dzień. Wiem, że latem rośnie trawa, a zimą pada śnieg, ale uwaga! ja zimą odśnieżam, bo niby dlaczego nie? Mąż odśnieży dziś, ja jutro. Obowiązkami nalezy się dzielić, mamy dom, więc mamy i trawę i śnieg, ale mamy też żołądki, które chcą być zapełnione i ubrania, które chcą być wyprane. Dlaczego to ja mam prać, gotować i sprzątać tylko? wkład finansowy w ten dom mamy taki sam przecież. A malowanie ścian mnie w ogóle rozbawiło:D no tak, bo ściany maluje się codziennie:D poza tym jak było u nas malowanie to robiła to ekipa, bo mąż pracował tak samo jak i ja, na ta ekipę między innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten tekst mnie zabił
"Każ mu wyprać swoje rzeczy w pralce, tylko najpierw sprawdż co włączy, bo może nie będzie czego wyjmować." jaki debil czy debilka nie umie obsługiwać pralki?:D ja rozumiem wszystko, ale pralka gdzie wszystko jak wół napisane? Kobieto pisząca te słowa coś ty za kalekę na męża wzięłaś?:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko popieram Cię w pełni! Nie daj z siebie zrobić służącej, widocznie twojemu mężowi chwilowo coś odwalilo albo jakiś durny kumpel albo mamusia go buntuje, ustaw go do pionu. My z mężem oboje pracujący przed dzieckiem i po dziecku od razu ustaliliśmy że skoro oboje pracujemy zawodowo mniej więcej tyle samo godzin tygodniowo to i obowiązki domowe wypełniamy razem i nie ma przebacz. Aha ale ja na macierzyńskim nie podstawialam mężowi pod nos obiadkow a on był 5 miesięcy z dzieckiem w domu jak ja pracowałam więc dobrze wie ile wysiłku wymaga opieka nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację autorko tak powinno byc. ja mialam brudasa,długo się z nim użeralam ale wkoncu się rozstalam a on do dzis chce do mnie wrocic nawet po rozwodzie ale co to to nie moi drodzy ja z frajerem juz zakonczyłam! i frajerki tez nie bede z siebie robic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja bratowa nic w domu nie robila tylko po kolezankach chodzila dzis bratowej juz nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podzial obowiazkow i tyle. Ja i maz pracowalismy i tez mi w domu pomagal. Nigdy nie gotowal nie nadawal sie do tego. Ja obiady np mieso na trzy razy gotowalam a 3 cz. Mrozilam. Zupe na dwa dni. Ryz czy kasze tez na dwa dni zawsze oszczednosc czasu. Kompromis i jeszcze raz kompromis bo bez tego zwiazek upadnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na łeb wam kwoki padło
wydaje wam się, że kobieta nie ma nic w życiu do roboty tylko gotować i sprzatac?! Nie przyszło wam do tych kurzych móżdzków, że kobieta może mieć prace, że może być lekarzem, prawnikiem, architektem, weterynarzem, a nawet nauczycielem, kierownikiem jakiejś placówki? Nie przyszło wam do głowy,że prócz kasjerej, sporzątaczek i kur domowych jest coś jeszcze? No nie, bo siedzenie w garach i wiadrze z wodą i płynem do podłogi chyba pozbawia mózgu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, gościu z 23.40, z ust mi to wyjęłaś! Jestem w szoku że tyle kobiet w XXi wieku ma mentalność jak z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, jakaś zgroza :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czasami pracuję, czasami nie, dla mnie normalne jest, że jak siedzę w domu to robię dużo - na pewno więcej niż mąż, choć są rzeczy, które tylko on robi np. odkurza, bo ja mam chory kręgosłup i te ruchy góra - dół mnie rozkładają na łopatki, na co dzień raz ja coś robię raz on, np. raz ja gotuję zupę, raz on smaży kotlety, nie kłócimy się o to, czasem ma się więcej chęci, czasem mniej i np. dziś ja idę zmywać, bo widzę, że on się nie chce ruszyć, jutro on sam z siebie się zabiera, chyba się po prostu dobrze dotarliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na łeb wam kwoki padło
one chyba nie rozumieją, że kobieta może pracowac. Ja tego nie mogę zrozumieć, bo żyjemy w czasach gdzie mamy możliwość się kształcić, gdzie mamy mozliwość studiowania tych samych kierunków co mężczyźni, a wciąż kobiety myślą, że są gorsze. I nadają się tylko do kuchni, sprzątania. Co to za myślenie? Jak one swoje dzieci, córki i synów wychowają? Szkoda mi tych dzieci bardzo, bo córki będą myslały, że nadają się tylko do garów, a synów wychowają na kaleki, które prania nie będą umiały nastawić:O w jednym z tematów jakaś kafeterianka się chwaliła, że jej synek z tatusiem na myjnie samochodową pojechał, a ona z córcią pierogi lepiła w tym czasie i zakończyła to słynnym stwierdzeniem, że "jak się chce to się da":O I kim będzie potem syn? Niesamodzielnym facetem. A córka? Kurą domową. Przykre:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:40 a co to lekarka prawniczka to juz sprzatac nie musi. Takie to dopiero syf maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większość bab ma myślenie średniowieczne - siedzą w domu i gotują widzę to po świetlicy szkolnej, do której mogą chodzić tylko dzieci pracujących rodziców - tylko kilkoro dzieci z klasy mojej córki tam przebywa, po resztę przychodzą matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na łeb wam kwoki padło
a nie przyszło ci do głowy, że lekarka, prawniczka czy jakakolwiek inna pracująca kobieta ma męża, czyli człowieka w pełni sprawnego i fizycznie i intelektualnie, który wie, że pralka to nie stojak, a zmywarka to nie ozdoba? Nie? To oznacza, że jesteś głupią kurką. Są mężczyźni, którzy potrafią ugotować, posprzątać. To, że ty wzięłaś sobie kalekę za męża to nie oznacza, że każda kobieta popełniła ten błąd. Ale niech zgadnę, ty siedzisz w domu, mąż zarabia na ciebie więc równowaga zachowana. On do pracy ty do roboty. W domu oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie przesadzaj z tym praniem tak ci ciezko wsadzic pranie i nadusic przycisk... o to ta awantura..... jak dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odnośnie prania i włączania pralki tutaj pewnie nie chodzi o samo przyciśnięcie przycisku "start" po nasypaniu proszku i wlaniu płynu do płukania do odpowiedniego pojemniczka raczej chodzi o umiejętne posegregowanie brudnych rzeczy, trzeba wiedzieć które prać w 30 *, a które w wyższej tem, oraz czy szare to jeszcze do białego czy już do ciemnych kolorów :) nie raz zdarzyło mi się włożyć rzecz do za wysokiej tem. i była tylko na lalkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro robienie prania to taka mało czasochłonna i kłopotliwa czynność, to przecież równie dobrze mąż autorki może to zrobić. Żałosne te wasze małżeństwa, skoro mężowie widza w was tylko kucharki i sprzątaczki, a jak się nie nadajecie do tej roli, to szukają innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój kiedyś też powiedział - "przecież pralka sama pierze" a ja na to: "to powiedz jej, żeby zrobiła pranie i dobrze by było, gdyby je rozwiesiła"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my sie dzielimy obowiazkami nawet jak siedze w domu (mam l4 lezace z powodu zagrozonej ciazy) i on to rozumie ze codziennie z odkurzaczem lub przy garach nie stoje.... mój jest zaradny - sam się soba zajmie, pralke nastawić (umie po czesci, bo raz wełne wstawił na bawełnę...xD) ale można i tak :) My mamy zasade - kto robi syf ten sprzata - działa :) Dziecko tez umie po sobie posprzatac klocki/zabawki... mimo, ze ma 5 latek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrazam sobie jak dorosły człowiek może nie umiec wstawić sobie prania do pralki i rozwiesić (nawet mój 6-latek sam to robi), czy zrobić kanapkę albo coś na szybko ugotowac jak jest głodny. Juz nie mówiąc o posprzątaniu po sobie. U nas nie ma podziału obowiązków, ale z zasady ja np. myję łazienkę bo uważam że robie to lepiej, ja czasem coś ugotuję dla nas. Nigdy nie mam przy tym przymusu, bo wiem że jakby mojemu facetowi nie pasowało to przeciez ma rączki i potrafi sam o siebie zadbac. Robię w domu wyłącznie to na co mam ochotę i czas (on też), nie żeby padać na ryj byle tylko codziennie był obiad na stole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z autorką i popieram że obowiązki powinny być dzielone. U nas jest przydział, co kto robi np mąż zmywa a ja piorę, gotujemy na zmianę i ustalamy na bieżąco. Jak on chce żebym mu wyprasowała koszulę to prosi bo ja nie przepadam za prasowaniem i nie zgodziłam się żeby to należało do moich obowiązków :P Mieszkanie mamy podzielone, co kto ogarnia (podłogi, okna, pokoje - w sensie kurze). Jasne że nie jest idealnie, ale przynajmniej nie ma konfliktów co kto robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzaradna
jesteście niezaradne, ja pracuję od 07 do 15 , mam małe dziecko 1,5 roku i sama w domu wszystko robię : załadowanie i rozwieszenie prania to nie więcej jak 20 minut , tak samo jak załadowanie i opróżnianie zmywarki przecież , obiad godzinkę, a sprzątanie w sobote czyli odkurzanie , kurze, mycie podłóg. Mój mąż wraca do domu o 20.00 z pracy i jakbym miała na niego czekam ze sprzątaniem czy gotowaniem to byśmy z dzieckiem głodni chodzili i w syfie mieszkali.Wystarczy że mąż odśnieża , kosi trawę i prasuje sobie sam koszule Uważam że przesadzasz autorko, jak się dobrze zorganizujesz to dasz radę ze wszystkim A faceci to jednak wolą takie kobiety które zajmą się domem a nie zwalają to na niego uważaj bo mąż poszuka sobie lepiej zaradniej kobiety i cię zostawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćzaradna- nie ma się czym chwalić, ze z własnej woli i to bez przymusu zostałaś sprzątaczką. I równie nie ma się czy m chwalić, ze jedyne co trzyma twojego faceta przy tobie to jest fakt, ze robisz i skaczesz koło niego. Szkoda że nie jest z tobą z miłości, ale z wygody. I jakie to żałosne że jeszcze to pielęgnujesz, bo jak ostatnia desperatka walczysz o to żeby nie być samą- tak jakby posiadanie faceta było osiągnięciem...I uważasz ze jesteś zaradna bo dałaś się wrobić w opiekę nad dzieckiem plus sprzątaczkę w domu? Twój mąż to jest zaradny, nie ty. To on w końcu ma wszystko: dziecko się chowa, w domu obiad i posprzątane, a jego kwestia to po prostu BYĆ. Tak, to jest zaradność, a nie cieszenie się z wykorzystywania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co z tego ze faceci wolą te co zajmują się domem? to oczywiste że szukają sprzątaczki...bo są cwani. Ale głupotą jest dać się na to nabrać, jakby się honoru nie miało, byleby facet był. Od kiedy to mężczyźni ustalają zasady, a kobiety tylko się dostosowują? Desperatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzaradna
Jesteście śmieszne i żałosne Mąż jest ze mną z miłości i pożąda mnie i uwielbia bo : Jestem zadbana, szczupła laska zawsze pomalowana , mam czas na dbanie o siebie bo owszem zajmuję się domem sama bo mąż pracuje w tygodniu do późna ale weekendy ma wolne i to on w weekendy zajmuje się dzieckiem bierze na spacer , a ja jak sprzątnę i zrobie obiad (co zajmuje mi około godzinki ) mam czas dla siebie kosmetyczka fryzjer relax z książka , basen. Bo ma posprzątane , uprane i ugotowane, faceci to lubią Bo wieczorem jak dziecko idzie spać to ja nie marudzę i nie narzekam mu jak wy tylko uprawiamy super sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, on sie po prostu przyzwyczaił :) Wiem, bo sama to przerabiałam po macierzyńskim. Ale wystarczyła jedna rozmowa i po problemie. Wiec pewnie i u Was będzie podobnie. gośćzaradna, ale zwróć uwagę, ze Twoj maż wraca koło 20 do domu. A u autorki wracaja podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćzaradna właśnie..`kocha ` cię bo ma posprzątane, dziecko wychowane a ty odpicowana i gotowa, z obiadem w jednej, z dzieckiem w drugiej..kto by się nie załapał na taką sprzątaczko słuzącą? tylko dureń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×