Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem samotna, nie nadeje sobie rady za granica

Polecane posty

Gość gość

Nie mam przyjaciol, nawet znajomych. Nie moge w zadnej pracy zahaczyc sie na dluzej. Czuje sie tutaj srasznie obco, jak czlowiek drugiej kategorii. W tej chwili jestem w tak zlym stanie psychicznym,ze zaczrlam bac sie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna placzaca 3o stka
atorko ja to samo :( .. i jestem po 30stce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry za byki, ale pisze z telefonu. Nie sadze, ze bedzie dobrze. Ja zwyczajnie stracilam cala nadzieje."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
A skad jestes dokladnie? Gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z Niemiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
A dlugo tam juz jestes? Ja mieszkam dopiero pare miesiecy w UK. Dziele mieszkanie z kilkoma osobami. A Ty jak sobie zyjesz? Sama czy z kims?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
A w Niemczech moja kuzynka mieszka. Juz pare ladnych lat, dostala obywatelstwo i takie tam. Moglam do niej wyjechac, ale najzwyczajniej w swiecie nie lubie jezyka niemieckiego. I choc uczylam sie kilka lat, to moja niechec ciagle jest taka sama. Zdecydowanie wole angielski, stad moja decyzja o UK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
I nim przeczytalam Twoj temat, sluchalam piosenki Jacka Kaczmarskiego "nasza klasa".. polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dlugo, wyjechalam na studia zaraz po maturze. Mieszkam sama, aletotalnie mi sie nie wiedzie w zadnej sferze mojego zycia. Do tego mam mase dlugow, bo nabralam stud kredytow. wiec do pl nawet nie mam poco wracac. I jeszcze w tej chwili zostalam bez pracy. No normalnie katastrofa. W zyciorysie mam same klamstwa, bo przeciez nie napisze ze po studiach sprzatalam,albo pracoealam na kasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj kupilam sobie ksiazke o NLP i moze cos mi pomoze, kurcze sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
Dowiedz sie dokladnie jakie sa warunki splaty kredytow studenckich. Skoro nie pracujesz w swoim zawodzie, a i jesli zarabiasz ponizej pewnej kwoty, to nie musisz nic splacac - tak slyszalam, ze jest (albo bylo) w Anglii. Powiadasz, ze znajomych Ci brakuje.. Z pewnoscia masz ich, jesli mieszkasz tam juz kilka lat. Tylko moze teraz tak Ci sie wydaje... xxx Jedna rzecz mnie zaniepokoila.. Swoj wpis zakonczylas mowa o strachu. Czy Ty nie wpadlas w depresje???? Myslalas o tym w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba mieć nie po kolei w głowie żeby brać kredyty studenckie na nic nie warte studia po których masz gwarantowane bezrobocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie czasem ewelinka z poznania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam depresje, 2 miesiace temu stracilam prace i musialam przejsc na bezrobotne i strasznie mi wstyd, nawet przed sasiadami, ze siedze na okraglo w domu. Chyba wpadlam tez w jakas fobie spoleczna, bo po zakupy chodze wieczorami. Boje sie ludzi,sasiadow, wszystkiego. Boje sie nawet wysylac podania i chodzic na rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
Powiem Ci tak: Musialabym Ci spojrzec w oczy i wysluchac tego, co przed chwila napisalas.. A kiedy ostatni raz widzialas sie z lekarzem? To jest psycholog czy psychiatra? I czy prywatnie czy panstwowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
Czy w ogole nie leczysz sie na depresje..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdzie sie nie lecze. Bo nigdy raczej depresji nie mialam. Moj problem polega na tym, ze jestem ogolnie malo zaradna zyciowo, tak mi sie przynajmniej wydaje. Mam niska samoocene i nie daje sobie rady z porazkami. Zatem przy tych cechach charakteru powinnam siedziecw domu przy rodzinie (teoretycznie ) obecnie nie mam nawet jakiegos celu w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki dziewczyny, ze moglam sie troche pozalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro wyjechalas za granice,umiesz angielski to i tak jesteś odważna i zaradna :) nie poddawaj sie,znajdziesz nową pracei bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
Powtarzam: nie wiem jak bardzo jest zle, ale napisze Ci swoja historie. To, co Ty opisujesz, to chyba jest kropla tego, co ja mialam. Podobno nie bylo juz prawie w ogole ze mna kontaktu, zwlaszcza w ostatnich godzinach.. Droga jest prosta. Musisz sie najpierw wyleczyc. Ja to zrobilam. W sumie znajomi i rodzina zainterweniowala, bo mnie nawet przez mysl nie przeszlo, by isc do lekarza. Nawet nie zdawalam sobie sprawy, jak bardzo jestem przerazona, zastraszona, jak okrutnie obsesyjny strach mna zawladnal. xxx Idziesz do psychologa (panstwowa opieka). Wystarczy mu chwila, uwierz mi.. Z reki dostalam skierowanie do szpitala psychiatrycznego. NATYCHMIAST na pogotowie psychiatryczne. (Lekarz rozmawial z rodzicami, bo ze mna juz nie chcial po 3 minutach. Rodzice byli za drzwiami - ja to juz nie nastolatka, wiec sama bylam w gabinecie u psychologa. Weszli do pokoju, lekarz z nimi porozmawial, rodzice pod reke mnie wzieli i do szpitala pojechalismy. SZPITAL PSYCHIATRYCZNY Wywiad z dwoma psychiatrami trwal ponad 1,5 godziny. Ja juz bylam w tak oplakanym stanie, ze podpisalam po 10 min zgode na pobyt w szpitalu, a pod koniec rozmowy chcialam wyjsc i wielkie moje zdziwienie, ze ja mam zostac. Nawet nie kojarzylam faktow... W szpitalu mnie uspokoili, wyciszyli, spedzilam tam dwa miesiace. I powiem Ci Kochana tak: ZYCIE MI URATOWALI. xxx U mnie ratunek przyszedl bardzo pozno, bo do ostatniego momentu nikt nic nie wiedzial, co sie ze mna dzieje - ukrywalam sie przed wszystkimi, moi rodzice nie mieli zielonego pojecia co sie dzieje. Ja sama mieszkalam albo gdzies pomieszkiwalam i tak w ten oto sposob nikt nie byl w stanie zauwazyc, ze jest az tak zle. Jak sie polapali, to juz bylo baaaardzo pozno. Moj stan okreslony byl jako ciezki. xxx Blagam Cie, nie doprowadz sie do takiego stanu, do jakiego ja sie doprowadzilam... Zareguj, bo juz teraz nie jest dobrze. I wcale nie bedzie lepiej, za daleko to zaszlo. Zwlaszcza, ze mowisz o strachu. xxx Zdiagnozowano u mnie ciezka depresje lekowa. Leczylam sie antydepresantami, bylam na srodkach uspakajajacych, bylam NIE DO ZYCIA. xxx Dzisiaj? Zaczelam od nowa. I jakos idzie. Wyjechalam do Anglii (lekarz bardzo popieral pomysl), tu sobie ukladam malymi kroczkami. A dlugow to mam od cholery... Ale juz sie z tym jako tako pogodzilam. Fakt, czasem sie pow******m na to, ale juz mnie to nie doluje. Szpital i ta cala historia otworzyla mi oczy na zycie. Mam juz bardziej wyj****e, za przeproszeniem. Mowie Ci: niebo a ziemia.. Uszy do gory! I radze jak najpredzej udac sie do lekarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
Nie mowie, ze dostaniesz skierowanie do psychiatryka ;) Po prostu.. wedlug mnie powinnas wybrac sie do psychologa. On najlepiej bedzie wiedzial, co z Toba poczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za twoj post naprawde....ciezko mi pisac z telef wiec ogranicze sie do minimum. Trudno mi okreslic moj stan w tej chwili, wiem tylko, ze na terapie nie pojde, bo kiedys juz sie na cos takiego zapisalam i zero mi to dalo. Psycholog byl nieprzyjemny i nie mialam znim dobrego kontaktu. Trzeba miec szczescie zebx trafic do dobrego terapeuty. W tej chwili moj zly stan psychiczny wynika z mojej zyciowej sytuacji. Ja mam poprostu wrazenie, ze stracilam kontrole nad wlasnym zyciem, jestem sfrustrowana, samotna, nie mam wokol siebie ludzi zyczliwych, zero wsparcia, rodzina spisala mnie na straty, uwazaja ze jestem zyciowym nieudacznikiem. Fakt nic mnie nie cieszy, ale przeciez zaden lekarz nie powie mi jak dalej zyc, jak poukladac sobie zycie od nows, jak wogole znslezc w sobie ta sile i motywacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,koleżanka z UK,, jakie miałaś objawy swojej choroby? I jak to ukrywałas przed wszystkimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z UK
Odpisze jutro poznym wieczorem, bo ja juz ledwo na oczy widze... Dobranoc 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobranoc dziewczyny, ja tez ide spac. Moze jutro bede w lepszym nastroju.....moze...Ale wkurza mnie ta ladna pogoda, bo zamiast tali mam opone i wdzxstkie bluzki sa na mnie przyciasne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfacet
Powiem tyle, życie na emigracji nie jest łatwe, wręcz przeciwnie wymaga bardzo wiele siły psychicznej. Nowe otoczenie, ludzie z innymi nawykami i innymi sposobami okazywania uczuć. Zachodnie państwa mają to do siebie że są to kultury bardzo indywidualistyczne, każdy liczy tylko na siebie, ewentualnie jakieś małe grupy ich trzymające luźno razem. Kultura nasza, słowiańska, jest ( a raczej była ) troche bardziej na zasadzie systemu grupowego/rodzinnego, że ta bliskość rodzinna jest pomocna w wielu sytuacjach. Na zachodzie tego nie ma, lub bardzo niewiele. Ludzie na zachodzie są bardziej sztuczni, egoistyczni, indywidualni, a zarazem bardzo samotni, i borykają się z wieloma problemami sami nie mając żadnego wsparcia. Świat zachodni jest bardziej bezwzględny i tylko dla najsilniejszych i najbardziej mocnych psychicznie, jest wręcz drapieżny. My Polacy wyjeżdżając na zachód widzimy tą oziębłość zachodu lecz niewiele możemy zrobić. Szukamy bratniej duszy między rodakami, choć niestety często źle to się dla nas kończy, gdyż używając naszą naiwność oni nas wykorzystują i poniewierają nami bardziej niż lokalni. Po jakimś czasie mamy poważny dylemat. Nie czujemy się ani w domu z lokalnymi, ani z rodakami w kraju emigracji, a w kraju czujemy się gorzej niż na obczyźnie, bo odwykliśmy od złych słowiańskich nawyków ( po wielu latach na emigracji ) i teraz nas to drażni. Trudne jest psychiczne życie emigranta, tymbardziej takiego żyjącego w tz. dwóch światach, w kraju emigracji jedną nogą a drugą nogą w Polsce. Do tego różnica mentalności naszej i lokalnych z reguły nas drażni. Uważamy lokalnych za debili i idiotów, a jednak dalej dla nich pracujemy, nie rozumiejąc dlaczego my, bardziej inteligentni, pracujemy dla takich durni. Nasz czas często wypełniamy samą pracą, często na kilku etatach, a nasze życie emocjonalne i uczuciowe lega w gruzach, zaniedbujemy go. Stajemy się jak lokalni, oziębli, bezuczuciowi, puści emocjonalnie. Śpimy i pracujemy, i kupujemy materialne rzeczy( często na kredyt ) aby próbować się dowartościować i podnieść naszą niską samoocene o samych sobie. Prawda jest że jesteśmy inteligentni, wartościowi, wrażliwi, i ależy nam się w życiu szczęście. Polecam zawierać nowe znajomościz rodakami na obczyźnie którzy mają podobne podejście do życia, i nie tylko sam materializm który tak naprawde szczęścia nam nie daje, albo daje iluzje ( chwilową ) szczęścia. W życiu ważniejsze są uczucia i relacje międzyludzkie bardziej niż materialny chłam czy nawet dobra praca. Musimy być sami sobie uczciwi wewnętrznie i dążyć do zaspokokenia głodu duszy. Autorko, czuje Twój ból i zakłopotanie. Możemy popisać lub porozmawiać na skype itp, chętnie z tobą porozmawiam( choć jesteśmy w innych krajach raczej ), wysłucham cię dręczy. Lepiej mieć kogoś daleko komu na tobie naprawde zależy niż mieć cały stadion ludzi którzy tak naprawde mają cie gdzieś. Nie znam cię ale chce poznać i porozmawiać, tak szczerze i wysłuchać. Wiedz że komuś na Tobie zależy i myśli o Tobie choć nawet Cię nie zna. Podaj jakiś kontakt i zobaczymy co dalej będzie. Nie poddawaj się, zawsze jest następny dzień gdzie wiele może się zmienić na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćfacet 05;38 W 100% masz rację, super to zdefiniowałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyje w de od 14 lat
autorko, uszy do gory :) skad jestes z Niemiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszamy Was na kurs języka angielskiego, skonstruowany tak, by znacząco podnieść Twój poziom komunikacji! Wychodząc naprzeciw potrzebom kursantów zdecydowaliśmy się wprowadzić PROMOCJĘ i w chwili obecnej koszt uczestnictwa w kursie to tylko 10zł miesięcznie! Liczba promocyjnych miejsc ograniczona! :) Więcej informacji na stronie: https://akademiaexpertow.pl/cdn/premium/b6218ebd353098e2a0c28db6c9c3934e.html Zapraszamy również na naszą stronę na fb TryTalk Dołącz do nas! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×