Czy tez macie kolezanki ktore tak wychwalaja swoje dzieci

Przeciez tego sluchac sie nie da. Tez mam dzieci jedno starsze drugie malotkie pol roczku ale nie nadaje wciaz o ich sukcesach i dokonaniach. A co niektore to juz przesadzaja same ochy i achy jakich to geniuszy nie maja. Kolezanka ma dziecko to tylko o kupkach o gawozeniu ze sie usmiecha ze siedzi ze patrzy no ja Cie krece sluchac sie nie da.

Nie. ja sie otaczam inteligentnymi ludzmi.

bo na wsi nudno i nie ma o czym rozmawiać to o kupkach i gnoju

Mam jedną taką koleżankę. Nadmienię że inteligentna z niej kobieta, wykształcona i z takiego też środowiska, tyle odnośnie czyichś uwag. No i dobrze się z nią rozmawia bo gdyby nie było tematu, to wystarczy posłuchać jej opowiadań co córka zjadła, co powiedziała, co narysowała, co przeczytała (chodzi o obecnie 9-letnią dziewczynkę). Jestem tak przyzwyczajona że nawet nie zauważałam że coś jest nie tak, póki sobie nie wyobraziłam że ja relacjonuję ile i czego moje dziecko zjadło danego dnia, jak skomentowało posiłek, czy jakie obrazki tworzy. Czułabym się idiotycznie. Ale... to że ta moja koleżanka ma jakiś problem to jedno, a że być może same za mało chwalimy swoje dzieci przed obcymi, to drugie. Dzięki tej koleżance uświadomiłam sobie że mówienie o moim dziecku dobrze jest mi obce a to też niekorzystne. Jak ja zaczynam mówić o córze to... że to jej nie wychodzi, tamto nie, gdy ją chwalą to stopuję. Może niektóre tak jak ja przeginają w drugą stronę i może powinnyśmy nad tym się zastanowić i nawet wziąć przykład, przynajmniej częściowo.