Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co myślicie o tej sytuacji? Miłość czy zauroczenie?

Polecane posty

Gość gość

Kilka miesięcy temu (listopad) zaczęłam mieć coraz lepszy kontakt z kolegą, można powiedziec, że ze znajomym. Spotkalismy się na imprezie, przegadalismy i przetanczylismy ze sobą cala noc. Od tamtej pory nie ma tygodnia, w którym nie rozmawialibyśmy na fejsie, dnia w którym nie napisałby do mnie sms, czy wyslał zdjęcia- ot p*****ly. Poznalam go z zupelnie innej strony, on mnie tak samo. Dobrze czujemy sie w swpim towarzystwie, czesto mowi mi, ze lubi ze mna rozmawiac i ze " taka ze mnie cud dzuewczyna." Zauważyłam od pewnego czasu, że szukamy pretekstow, aby się zobaczyć. Wpatruje się prosto w moje oczy, czuje jego wzrok na sobie (na imprezie u niego myślałam, że padne. Nie wiedziałam, gdzie się patrzeć, nie wspomnę o tym, że chyba szukał pretekstu, by mnie dotknąć, znaleźć się blisko mnie -nawet jeśli miałaby być to jego stopa na mojej stopie-tak wiem, ależ to intymne!) Dodam, iż on jest wolny, ja mam narzeczonego. Nigdy w życiu nie miałam do takiej sytuacji. Myślicie, że może na mnie lecieć??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne ze na ciebie leci. Jeżeli tobie sie podoba i czujesz sie w jego towarzystwie jak bogini to zastanów sie nad swoim związkiem, żebyś nie zraniła ani jednego ani drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trać czasu. Bierz sprawy w swoje ręce, no chyba, że się boisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
ewidentnie jestescie soba zauroczeni. taka sytuacja, gdzie nie ma uczuc wyznanych kawa na lawe jest jeszcze bardziej intrygujaca, necaca. a co czujesz do narzeczonego? bo wydaje mi sie, ze gdyby bylo jak nalezy, nie zblizylabys sie tak do nowego kolegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz sama nie wiem... wiem, że nie jest tak jak powinno być między nami. Jestem dla niego dobra, nie chce sprawiać mu przykrości, nigdy tego nie robiłam, staram się, ale mnie nie intryguje, nie ma chyba już tej iskry. No właśnie, z kolega czysto platoniczne relacje, ale jakże zastanawiające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
po dluzszym czasie w zwiazku juz nie ma tego zaintrygowania i iskry. dlatego takie pociagajace sa nowe znajomosci i ta poczatkowa fascynacja polaczona z tajemnica. moze twoj narzeczony to jeszcze nie to? ile jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka sytuacja, że 8 lat. Dziwi mnie fakt, że bedac w zwiazku z nim raczej nigdy nie miałam takich zazylosci z kolegami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola z przedszkola
Masz narzeczonego, a kręcisz z innym... Za chwilę go zdradzisz, zranisz i będziesz płakać nad sobą, że źle zrobiłaś albo, że ten nowy cię nie szanuje... Brak słów. Albo kochasz i codziennie pracujesz nad związkiem, bo Ci zależy i "to jest to" albo nie kochasz i rozstajecie się, bo zostało tylko marne przyzwyczajenie i chcesz czegoś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnniezdecydowanaa
Mam podobną sytuację. Jestem w związku 4 lata. Na studiach poznałam kolege, z ktorym swietnie się dogaduję. On wyznał mi miłość, ogromnie mu zależy, a ja nie wiem co o tym myslec...nie ma dnia żebym o nim nie myślała, jest mi smutno, kiedy się nie odzywa, jestem ciekawa jego osoby. Z drugiej strony są też uczucia do mojego chłopaka, ogromny żal, że mogę tak wiele stracic. Jednak codziennie kłotnie, brak czasu już mnie zaczyna dołować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O miłości mozna mówić kiedy ludzie sa ze sobą jakiś czas , w praktyce rzadko ludziom się przytrafia , zwłaszcza taka z wzajemnością , która trwa pomimo wszystko i nigdy nie przemija. Większość ludzi doswiadcza zauroczenia ,fascynacji seksualnej , które przeradza się w przyzwyczajenie , szacunek i na tym budują związki , stąd tyle rozstań. więc w Twiom przypadku na pewno to zauroczenie i nie ma nic wspólnego z miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ma imię na k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 111
ola z przedszkola dziś Masz narzeczonego, a kręcisz z innym... Za chwilę go zdradzisz, zranisz i będziesz płakać nad sobą, że źle zrobiłaś albo, że ten nowy cię nie szanuje... Brak słów. Albo kochasz i codziennie pracujesz nad związkiem, bo Ci zależy i "to jest to" albo nie kochasz i rozstajecie się, bo zostało tylko marne przyzwyczajenie i chcesz czegoś nowego. xxx widac, ze nie masz doswiadczenia w zwiazkach, bo niestety to nie jest tak, jak mowisz. to nie jest tak, ze zostalo tylko marne przyzwyczajenie. moze byc tak, ze zostalo bardzo duzo: milosc miedzyludzka, wspolne przezycia, wspolna praca na to, co teraz jest. brakuje tylko tych namietnosci i zauroczenia, stad ludzie chca to zaspokoic romansem. xxx w przypadku autorki mysle, ze skoro jeszcze nie jestescie malzenstwem wartobyloby sie zastanowic, z ktorym z nich dwoch laczy cie glebsze porozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi tez sie ktos podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej...! Ja z nim chyba nie kręcę! Lubię go, lubię z nim rozmawiać tyle. Nic mu nie obiecuje, nie oferuje. Wiem, że to zle, ale nie mogę się doczekać kiedy napisze, zadzwoni. Wkurza się, gdy tego nie robi. Tak tak. Kobieta to dziwne stworzenie. Świadomie zdaję sobie z tego sprawę. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola z przedszkola
gość 111 dziś widac, ze nie masz doswiadczenia w zwiazkach xxx Przynajmniej nie udaję alfy i omegi. Mam za sobą dwa nieudane związki, które trwały około rok, a w chwili obecnej jestem od dwóch lat z Miłością mojego życia. Coś jednak wiem, a przynajmniej piszę co myślę. xxx to nie jest tak, ze zostalo tylko marne przyzwyczajenie. moze byc tak, ze zostalo bardzo duzo: milosc miedzyludzka, xxx Miłość? Miłość to coś na całe życie, coś co łączy ludzi i zostaje między nimi mimo wszystko. Gdy jest Miłość nie ma miejsca na skoki w bok i flirty z innymi, a autorka ewidentnie pcha się w romans i jeszcze zastanawia się czy kochanek coś do niej czuje i nie widzi w tym nic złego. xxx wspolne przezycia, wspolna praca na to, co teraz jest. brakuje tylko tych namietnosci i zauroczenia, stad ludzie chca to zaspokoic romansem. xxx Wspólne przeżycia i praca nad związkiem to jak dla mnie w tej sytuacji sentymenty i przywiązanie. Ważne, ale traci na znaczeniu kiedy nie ma czegoś więcej, nie ma uczuć między ludźmi i tylko z tych powodów to chyba nie warto tkwić w związku. A namiętność można rozbudzić na każdym etapie związku. Czasem trzeba się tylko bardzo postarać. Pytanie tylko czego się potrzebuje i oczekuje. Przygód, romansu, szału namiętności, tajemniczości i motylków czy innego rodzaju Miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ola z przedszkola przytaczas teorie. w praktyce bywa roznie, a to co nazywasz sentymentami, to jest wlasnie ludzka milosc, dzieki ktorej nie odchodzimy do nastepnego faceta, ktoremu stanie na nasz widok, tylko nie chcemy opuscic partnera, z ktorym lacza nas uczucia, tyle, ze nie ma juz tego poczatkowego zauroczenia, ktore jest kwestia hormonalna i trwa gora do dwoch lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko wątku! Myślę, że między wami ewidentnie jest chemia, ale to oczywiście od Ciebie zależy, co się wydarzy. Ja miałam 3 lata temu dokładnie taką samą sytuację: baaardzo długo iskrzyło między mną a pewnym facetem. Oboje jesteśmy raczej nieśmiałymi osobami, dlatego taki "stan zawieszenia" trwał około 4 miesięcy aż. W końcu zdarzyła się impreza, która dodała nam odwagi i doszło do pocałunków i pieszczot. Wkrótce jednak wszystko się skończyło nim się tak naprawdę zaczęło: innymi słowy, nie zdążyliśmy się ze sobą przespać. Raz było już blisko, ale wtedy przeszkodził nam kolega. Potem jakoś nasze kontakty się rozluźniły, ja wyjechałam do innego miasta. Byłam potem na serio z innym, ale to nie było to. Teraz jestem znowu sama i tęsknię za tamtym, z którym "nic nie było". Nie wiem jak to wytłumaczyć i nie wiem co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach... życie jest cięzkie... bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja też może wyglądac trochę inaczej, ponieważ mój narzeczony jest jedynym facetem w moim życiu. Przed nim nikogo nie było ( mam 25 lat, poznaliśmy się w liceum). Po prostu oprócz niego nigdy nikogo nie mialam, nie wiem jak to jest być z kimś innym, dlatego tak to wszystko mnie nęci i nie daje spokoju. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leć na dwa fronty! Narzeczony to pewność, a kolega sama wiesz. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopiec z miasta
masz dwa wyjscia pomyslisz co chcesz albo pogadasz z kims obiektywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A który Cię bardziej pociąga? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję motylki w brzuchu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to endorfiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiam ten stan! Dawno tego nie czułam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczucie odwzajemnione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh... nie wiem.. mówią, że: "Jeśli mężczyzna interesuje się kobietą, nie robi tego bez powodu. W tym wypadku kobieta nie powinna dociekac, dlaczego tak jest, tylko coś z tym zrobić." Właśnie myślę juz kilka dni o co w tym wszystkim chodzi i co mam zrobić ze swoim życiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko wyczuć... narzeczony to pewność, bo skoro się na aż tak zadeklarowałś musi być oki. :) A kolega??? Ewidentnie coś was łączy, ale jesli nic nie wyjdzie z jego inicjatywy to cięzko cokolwiek określać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×