Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowe szczerze odpowiedzcie

Polecane posty

Gość gość
1 Dlaczego nie lubicie lub lubicie synowe? Lubię moją synową, szanuję. Jest wartościową młodą kobietą.Ma nadzieje ,że tak zostanie, ma swoje zasady, które cenię. 2 Jesteście zazdrosne o syna? Nie. Ona jest jego partnerką, a ja matką i tak zostanie na wieki wieków amen.. 3. Jakie macie podejście do wnuka? Nie mam wnuków.. 4 Wtrącacie się ? Nie...jak już , mogę coś doradzić , jak się zwrócą o pomoc.Nie mam zamiaru żyć ich życie...wystarczą mi moje problemy. Muszą żyć po swojemu i uczyć się na ewentualnych własnych błędach. 5 Czy aby nie za bardzo wchodzicie relacj*****abcia-wnuk lub mama-syn? NIEEE..Pytam co u nich , jak tam w pracy i na studiach...i to na tyle. Synowa sama opowiada mi o pracy , wspólnych znajomych( jak przyjadą). 6 Traktujecie synową jak córkę czy raczej udajecie? To nie jest moja córka, tak jak ja nie jestem jej matką. Jest członkiem rodziny. Już wyżej pisałam o moim stosunku do niej. Jej do mnie też jest BEZ ZARZUTU...wszystkim życzyłabym takiej synowej:) Jak przyjeżdżają staram się ich ugościć..gotuję to , co lubi jedno i drugie...ale przyznam się ,że staram się bardziej pod synową, żeby lepiej się czuła...Ona docenia mój wysiłek ..ZAWSZE DZIĘKUJĘ MI ZA WSZYSTKO..każda najmniejsza pomoc z mojej strony jest doceniana.. Ale wiem jakimi zołzami potrafią być niektóre synowe, a i teściowe nie są lepsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie wszystkie głupio podchodzicie do tematu. To czy lubię moją synową nie wynika z fakttu, że jest moją synową, tylko że jest fajnym człowiekiem. Mojej teściowej nie lubię, ale nie dla samego faktu, że jest moją teściową. Jakby była moją sąsiadką, nauczycielką czy szefową w pracy też bym jej nie lubiła. Nie pasuje mi jako człowiek. Jednych się lubi a innych nie, bez względu na ich role w naszym otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy jesteście takie ograniczone, że potraficie lubić tylko członków swojej rodziny. Głupie teksty: synowa to nie rodzina :( A co to ma dol ubienia? Jak jest fajna to trzeba ją lubic, a jak sie ma głupią matkę to można jej nie lubić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Synową lubię! Za co? za nic szczególnego, ale ją zwyczajnie lubię. Może za to, że daje się lubić? Nie, nie jestem zazdrosna o syna. Cieszę się z jego szczęścia. Wnuki? Wychowują ich rodzice. OBOJE!, Ja je rozpieszczam od czasu do czasu, w miarę możliwości pomagam. Nie wtrącam się, czasami podrzucam dobrą radę,ale tylko wówczas, gdy jestem pewna, że istnieje inne, korzystne wyjście z jakiejś sytuacji -podpowiadam, nigdy jednak nie nalegam. Kilka razy młodzi posłuchali mojej rady i chyba nieźle na tym wyszli, w każdym razie nie mieli do mnie pretensji. Ogólnie staram się nie ingerować w ich poczynaniach. Relacj***abcia-wnuk? - bez przesady, za bardzo nie ingerujemy, chociaż chętnie z nimi spędzamy czas. Wnuki u nas chętnie bywają, a ich rodzice też są z tego zadowoleni. Synową traktuję jak synową! Nie umiem traktować jej jak córki i nie dlatego, że jej nie lubię. Ona po prostu jest inna, prowadzi inny dom, wprowadza w nim inne zasady, które wyniosła ze swojego rodzinnego domu. Synowa po prostu pewne rzeczy robi po swojemu, co nie oznacza, że robi to gorzej. Ona pewnych rzeczy uczy się od nas, ale my również od niej się uczymy. Szanujemy jej poglądy, chociaż czasami są inne od naszych, jednak to są różnice nie mające większego znaczenia i nie mają wpływu na nasze relacje. Mieszkamy w domu - bliźniaku, czyli bardzo blisko. Mamy osobne wejścia,liczniki, prowadzimy odrębne gospodarstwa. Przelotnie widzimy się codziennie, ale w tygodniu niewiele rozmawiamy a i to są najczęściej rozmowy telefoniczne, krótkie przypominajki o zajęciach pozaszkolnych dzieci, czasami jakaś drobna prośba o przysługę. Sobotnie poranne kawy można już podciągnąć pod krótkie odwiedziny. Niedzielny obiad często wspólny, razem gotujemy, choć każda w swojej kuchni część obiadu przygotowuje. Ogólnie - dobre sąsiadki, ale zaglądające sobie do przysłowiowych garów, Wnuki 12 i 7 lat, synowa jest "nasza" od 14 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
j ato jka was czytam to mysle ze z kosmosu jestem kiedy wy macie czas na zastanawianie sie nad tym wszystkim??7 u na s robota od rana do nocy i tyle spanie nawet czasu nie ma na rozmowy kto kogo lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety mądrze piszecie,gdyby teściowe takie były równe babki ,to świat był by piękny,no moja niestety żyła by życiem naszym i dziecka tak samo jak u męża brata tyle że oni raz w roku są, bo siedzą za granicą a my 10km od siebie ale wizyty rzadkie a przez to ze tesciowa jest nadgorliwą osobą szczególnie jeżeli chodzi o nasze dziecko dlatego staramy się mieć kontakt ale rzadki,w dodatku fałszywa a co niedziele w kościele ręce składa a i dlatego też moja niechęć do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam fajna synowa owszem pomagam im przy dzieciach starszy 8 lat młodszy 2 miesiące ma bardzo duzy gest za opieke nad starszym synem dostałam laptopa i bylam z nia sama na wakacjach w grecji oczywiście mi zafundowala syn nie mogl bo miał ważne sprawy sluzbowe czasem mamy rozne poglądy ale nikt nie robi z tego problemu wystarczy być człowiekiem i jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×