Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amnestiaaa

Upierdliwa babcia mojego meza...

Polecane posty

Gość amnestiaaa

A wiec po kolei. Zgodzilismy sie zamieszkac z tesciowa. Kobieta pod 70-tke, troche schorowana, ale ogolnie dobrze sie z nia dogaduje. Zgodzilismy sie i w zamian podwozimy tesciowa do kosciola, czesm do lekarza, zalatwimy niektore sprawy w aptece. Nie jest to duza opieka, bo takiej tesciowa nie potrzebuje. Niestety, w tym samym domu mieszka babcia meza, czyli tesciowej mama. I jej czasami zalatwimy rozne sprawy. O co chodzi? O dzisiejsza sytuacje. Tesciowa opiekuje sie naszym prawie 2-letnim synem. Synek uwielbia slodycze, ale je ich zdecydowanie za duzo, wiec probuje mu je ograniczac. Babcia mojego meza natomiast (mieszka w innej czesci domu) przynosi mu codziennie cukierki. Dzis gdy bylam w lazience uslyszalam, jak mowi do tesciowej: "daj mu, ale tak zeby ona nie slyszala, bo bedzie sie darla, daj mu". Tego bylo za wiele. Poszlam do pokoju tesciowej i zabralam dziecko. Powiedzialam, zeby babcia nie robila ze mnie slepej i gluchej. Pomimo moich wyraznych zakazow ona daje mojemu dziecku slodycze. I nie chodzi o to, ze calkiem zabraniam. Nie, ja je probuje tylko ograniczyc. To bylo gdzies kolo 9 rano, a wiec zdecydowanie za wczesnie, by od razu faszerowac dziecko slodkosciami. Przyznam, ze troche sie wkurzylam, bo sytuacja powtarza sie notorycznie. A ja nie mam juz sil. Babcia sie obrazila i poszla do siebie. Nie to jest jednak najgorsze. Ona zaraz dzwoni do swojej drugiej corki, ktora mieszka 300-350 km od nas i o wszystkim jej mowi. Dzis natomiast slyszalam, ze nadaje na mnie bardzo glosna. Mowila z takimi nerwami, wprost krzyczala. Niestety, slow nie udalo mi sie rozroznic. Ale w kuchni u nas wszystko slychac. Wiem, ze "skarzyla" na mnie. Mam juz dosc. Poinformowalam o tym tesciowa, ze babcia dzwoni i wymysla na mnie do corki. Tak jakbym nie miala prawa decydowac o wlasnym dziecku. Tesciowa wie, jaka jest jej matka. Sama niekiedy ma jej dosc, bo babcia tesciowa ma za sluzaca, a tamta corka jest ta "lepsza", ukochana. Tesciowa ma spokojny, niekonfliktowy charakter, wiec wszystko znosi. Ale czy to oznacza, ze ja tez musze? Czy powinnam odczuwac wyrzuty sumienia? Jak Wy byscie postapily? Powiem o calym zajsciu mezowi, gdy wroci z pracy. Na szczescie jakis czas temu zdecydowalismy o bodowie swojego domu, ale to potrwa. Jeszcze troche bede musiala tu mieszkac. Pytam Was, o Wasze reakcje, bo kompletnie nie wiem, jak zachowywac sie, gdy ta corka przycjedzie? Jak przedstawia mnie babcia, bo chyba w niezbyt dobrym swietle- ze sie nia nie interesuje, ze ciagle siedzi sama. No ale ja mam male dziecko i w dodatku pomagam mezowi na gospodarce. Nie mam czasu. Poza tym mam babcie, ktora niedaleko mieszka i tez musze sie nia zajac. Babcia meza ma sie zajmowac tesciowa, jako jej corka, ale woli naszym dzieckiem. Zreszta, nie dziwie jej sie. Prosze o opinie. Zwlaszacz, jesli chodzi o ta sytuacje ze slodyczami oraz telefonem babci do drugiej corki... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amnestiaaa
Przepraszam, za tak dlugo post, ale musialam to z siebie wyrzucic. Dodam tylko, ze bardzo irytuje mnie, gdy babcia opowiada wszem i wobec, ze daje nam pieniadze. Ze wszystkich wnuczkow rowno dzieli. Co jest nieprawda, bo ani my z mezem, a ani moja bratowa z mezem (brat mojego meza) nie widzimy zlotowki. To tak samo wkurza moja bratowa- nie to, ze nie dostajemy pieniedzy, ale te babcine gadki, ze nam daje. To jest bzdura, bo wszyscy jestesmy niezalezni finansowo. Nikt nam nic nie daje. Babcia nastawia tamta corke przeciwko nam. A prawda jest taka, ze to jej daje pieniadze, zwraca za droge, gdy ta przyjedzie ja odwiedzic, placi za nia mandaty, ktore corka dostanie po drodze. Gdy moja bratowa umyla jej okno, babcia chciala jej zaplacic. Bratowa nie chciala, ale babcia zostawila jej 20 zl. Potem slyszalam, jak mowi do corki, ze ona musi placic nawet za umycie okna... No rece opadaja. Nie moge zerwac kontaktu, bo babcia przychodzi codziennie po kilka razy. Niby do tesciowej, wiec nie moge jej zabronic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babci sie nie dziw cchiała z serca poczestowac dziecko nic by sie mu nie stało o 9 rano jakby zjadł tego cukierka ale tobie sie w duuuuupie juz poprzewracało do ludzi starszych trzeba miec szacunek i cierpliwosc ciekawe jaka ty bedziesz jędza jak bedziesz babcią jak juz masz fochy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o cukierki. Sednem sprawy jest babcine nieposłuszeństwo wobec twoich życzeń i to cię najbardziej irytuje. Cukierki, domniemane obmawianie przez babcię (sama przyznałaś że nie słyszałaś o czym dokładnie rozmawiała) i reszta pierdół wyolbrzymiasz ty. Podeszły wiek ma swoje prawa. Skoro babcia jet upierdliwa i ma swoisty charakter to nie tylko wobec ciebie. Inni też to wiedzą. Wyprowadź się na swoje i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amnestiaaa
Wypraszam sobie. Od cukierka????? Od cukierka to by mu nic nie bylo. Ona mu daje po kilka cukierkow kilka razy dziennie. I gumy, chipsy. CALY DZIEN. Widzisz roznice? Mysle, ze dla zasady- zgnoje autorke, Twoj wpis jest pelen jadu. Nie potrafisz pisac bez wyzwisk? Wiesz, mnie uczono, ze czlowiek wystawia sam sobie opinie po stylu jakim mowi i pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babke wyslij do dps

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amnestiaaa
Nie slyszalam wyraznie slow, to fakt, Jedynie swoje imie i ten krzyk, nie mowe. Nie chodzi mi o JEDNEGO cukierka. Moje dziecko ma 4 babcie w promieniu 1 km, wiec same rozumiecie, ze to nie przelewki z tymi slodyczami. I WSZYSTKIM tlumacze to samo. Jednak z tymi, ktore sa w domu jest najgorzej. Zawsze, jak czytam forum i ktos zali sie na tesciowe, czy tez ogolnie dziadkow, ze za duzo slodyczy daja dziecku, to sa wpisy, ze to matka stawia warunki, ze pomimo tego, ze sie mieszka u tesciowej trzeba postawic granice, itd. ZAWSZE sie znajdzie ktos, kto zgnoi. Ja juz wybuchlam, bo nie mam sily tlumaczyc po raz setny tego samego. Mozna dac dziecku cukierka, ale nie bez przerwy. Znajac te kobiete, to wcale nie daje dziecku slodyczy z dobrego serca, tylko raczej po to, by pokazac, ze moje zasady ma gdzies. Swiadcza o tym jej slowa, po cichu szeptane do tesciowej, zebym to ja nie widziala, jak daje dziecku cukierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia jest stara i się nie zmieni, niestety starzy ludzie dziwaczeją i trzeba to akceptować, też będziemy kiedyś stare. Wrzuć na luz i tyle, niech jedyne słodycze jakie dziecko je będą od babci, albo poproś żeby mu coś upiekl. Moja babcia jeszcze żyje i też się faszerujemy słodyczami jak ją odwiedzamy, czasem ją proszę żeby pączki nam upiekla, jest wtedy szczęśliwa. Poproś babcię niech coś upiecze wnuczkowi, będzie zdrowiej i na dłużej, a ona poczuje się potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amnestiaaa
Zreszta nie wiem, dlaczego dopatrujecie sie braku szacunku w moim zachowaniu. Mowilam z nerwami, ale nie krzyczalam. Zreszta, nie ublizalam jej nawet. Stawialam tylko granice. Owszem, ludziom starszym nalezy sie szacunek i dlatego jeszcze nie powiedzialam babci dokladnie, co o niej mysle. Nie kazda starsza kobieta to ciepla, kochajaca babulenka. Ta akurat jest dosc wyrafinowana. Nawet moj maz za nia nie przepada. Babcia chodzi po calym mieszkaniu, weszy, potem dzwoni i opowiada o naszych sprawach swojej corce. O wszystkim. Maz jest zly na nia, bo jego matka chodzi kolo babci, a nigdy dobrego slowa nie uslyszy. Za to tamta corka to najukochansze dziecko babci. Tylko, ze to tesciowa martwi sie o leki dla niej, moj maz wozi po szpitalach, itd. No ale nie o tym watek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amnestiaaa
Nie rozumiecie- babcia nie ma z nami zazylych kontaktow. Nie poprosze jej, by cos upiekla, bo by tego nie zrobila. Ona ma swoja kuchnie, oddzielna, ale u nas przesiaduje calymi dniami i weszy. Prosze, przeczytajcie moje wszystki posty w tym watku. Zrozumiecie, dlaczego nie mamy z babcia jakichs wspanialych kontaktow. Babcia jest wyarfinowana manipulatorka. Ona w kolko gada o tamtej corce i jej dzieciach. Kazdy by mial dosc. Tesciowa sama mi sie zalila, ze jej matka ma tylko jedna corke- tamta, ktora mieszka daleko. Jak babcia pojechala do tamtej corki na 4 miesiace, to tesciowa wprost odzyla. Byla zadowolona, bo juz nie ma sily wysluchiwac, jaka to jej siostra jest wspaniala, jakie prezenty jej robi, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amnestiaaa
Ja naprawde wiem, co to starosc. Mieszkam ze starsza tesciowa i jej 90-letnia matka. Mam babcie przed 70-tka oraz jej matke (moja prababcia), ktora ma 91 lat. Wszystkim musze pomoc, cos zalatwic. I chyba mnie to przerasta. A moja prababcia to ciezki przypadek demencji starczej. Nie mowcie wiec o szacunku do starszych ludzi, bo wiem, co to jest. I gdy tak musisz wiecznie zeby zaciskac, ustepowac, dusic w sobie, to pewne rzeczy wybuchaja. Jestem mloda, mam 24 lata, a podejrzewam u siebie nerwice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje. Masz racje, ze nie pozwalasz dziecku na zbyt duza ilosc slodyczy. Babcia zachowala sie nie fair, dzwoniac do corki. Ale coz Ci moge wiecej doradzic? Wyprowadzka jedyne wyjscie. No ale wiem, ze budowa domu dlugo trwa, wiec musisz sie przemeczyc jeszcze troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babcie w kosmos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie sa babcie i nic nie zrobisz. opiekuja sie za friko twoim dzieckiem a ty jeszcze fochy stroisz. jak widzisz ze cie nie sluchaja to wynajmij opiekunke a ta napewno bedzie za kase cie sluchac. Babcie sa zrzędliwe i tyle. Pewien wiek rzadzi sie swoimi prawami ty tez taka bedziesz. Ja popieram ze chcesz ograniczyc dziecku slodycze ale nie kłotniami bo nic nie zdzialasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw się tymi idiotycznymi komentarzami.ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem to i piszą głupoty. co możesz zrobić? przede wszystkim wrzucić na luz, wiem,że to nie łatwe ale spróbuj.masz męża i tesciową po swojej stronie a to bardzo dużo,babcia sie nie zmieni a jeśli juz to na gorsze, wiec szkoda twojego zdrowia.ona tak całkiem normalna już nie jest,starcza demencja robi swoje.Zaciśnij zęby i wytrzymaj i potraktuj te zachowania jako wybryki nie w pełni poczytalnej starowiny,moze będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amnestiaaa
Probowalam juz rozmow, podpieralam sie autorytetem lekarskim. I nic... Zreszta, ja nie prosze babci mojego meza o pomoc. Ona sama codziennie przychodzi i przesiaduje u nas. NIGDY NIE PROSILAM jej o pomoc. Poza tym mam wrazenie, ze niektorzy myla tu tesciowa, ktora jest faktyczna babcia mojego dziecka z jej matka, ktora juz jest prababcia. Nie wiem tez, dlaczego niektore forumowiczki pisaly, zebysmy sie wyprowadzili (co nastapi, ale gdy wybudujemy dom). Tesciowa wybudowala ten dom i zapisala 2 pomieszczenia dla swojej matki, ktora kiedys mieszkala gdzie indziej. Tesciowa ja po prostu przyjela pod swoj dach i zaoferowala, ze bedzie sie nia opiekowac. Druga czesc domu zapisala na mojego meza. Wiec zarowno moj maz, jak i jego babcia sa u siebie. Tylko, ze kazdy powinien mieszkac w swojej czesci. Babcia natomiast ciagle u nas przesiaduje. To tak dla wyjasnienia sytuacji. Ja nie prosze jej o pomoc. Tesciowa, owszem, pomaga przy dziecku, ale ja jej rowniez pomagam. Wiec to taka transakcja wymienna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudna sytuacja. moze pogadaj z mezem. niech on zalatwi sprawe? sorki, ze duzymi literami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jababa
szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jababa
ja bym babe pogonila w cztery strony swiata. skoro nie respektuje twoich zasad jako matki, nie powinna zajmowac sie twoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×