Czemu nie chce nikt się ze mną zaprzyjaźnić?

Szczerze to nie wiem czemu tak jest... Nigdy nie miałem przyjaciela. Zauważyłem, że ludzie nie są chętni na nowe znajomości, widziałem to w szkole do której chodziłem, tak samo jest w pracy. Wiadomo, że na siłę nikogo nie zmusze, ale przez tyle lat czuć się samotnym, no to już jest trochę nie halo. Żyje monotonia, praca dom i tak w kółko. Niby jacyś tam znajomi są, ale to też się nie da zbytnio z nimi spotkać, bo wiecznie brak czasu i to jest jedyne wytłumaczenie. W miejscowości której mieszkam jest jeden kolega, ale on to tez juz zaczyna mnie trochę olewac, bo ma innym znajomych.

Mam to samo ludzie mnie chyba nie lubią bo jestem cichy i raczej wrażliwy jak na faceta w dodatku jestem nieatrakcyjny z wyglądu, ja już powoli siwieje z tej samotności :(

Mieszkasz na wsi?

nawet psy nie bardzo się chcą ze mną przyjaźnić choć wieszam sobie kiełbasę podwawelską na szyje. nie lubią podwawelskiej?

a ja mam jeszce gorzej od was-jestem brzydka nikt mnie nie kocha,nie mam zadnych przyjaciol,jestem zakompleksiona,zyc sie nie chce

żałosny jesteś ćwoku...widać jak byk, że to podszyw

Do cwoka 13:30 rzecz jasna...

Kolegom musisz czyms zaimponowac, czyms w czym jestes dobry. Ludzie tak maja ze jak cos od kogos sie potrzebuje to sie go lubi i szanuje. Jak na niczym sie nieznasz niczym niezaimponujesz i jestes cichy siedzisz gdzies po kątach to nikomu noejestes potrzebny,i nikt niechce z toba gadac ,bo oczym?

Można być brzydkim, ale dbać o siebie być czystym itd Jeśli ktoś ma kompleksy i niską samoocenę to niestety to widać, ludzie to zazwyczaj wyczuwają...

Ten kto się podszywa, to nudzi się pewnie tej osobie. Nie mieszkam na wsi, ale w mieście, które jest małe. Co do imponiwania to taki zachowanie dla mnie jest chore i tyle mam do powiedzenia na ten temat.

No to jak ktoś ma niską samoocenę to chyba powinno się pomoc takiej osobie, a nie jeszcze bardziej ją dolowac.

Frozenek Ile masz lat i skąd jesteś? pisząc "szukam przyjaciela" masz na myśli kobietę?

No to c*****a i kup se psa. Tylko kupy ponim sprzataj.

Nie napisałem, że szukam przyjaciela, tylko ze nigdy go nie miałem. Jestem z Lubelskiego i mam 22 lata. Wszelkie obelgi mam gdzieś, tym to się nie przejmuje.

Tyle, że ludzie są wyśmiewni niestety, zdarzają się wyjątki ale to naprawdę jednostki...

Z wysmiewaniem to się zgadzam, ktoś coś mądrego napisał.

A co ja mam powiedzieć? Od liceum byłem wyśmiewany za wygląd głownie, przez dziewczyny nabawiłem się kompleksów a moja samoocena spadła do zera. Dziś mam 27lat i boję się wyjść na miasto, nie chcę mi się już żyć w ogóle. Najchętniej bym się zabił, tylko szkoda mi rodziców. Nie ma wrażliwości na tym świecie, tylko gdzieś tam udawana na filmach...

W pracy miałam takich znajomych, co wyśmiewali wszystkich. Obecnych, nieobecnych, tych co ich lubili i tych nielubianych. Mnie oczywiście też i to w mojej obcności, tylko ewentualnie, jak mi jednego kolegę wyśmiewali, to zawsze się odzywałam, że co oni chcą, bo ja go lubię itp. Nie można wszystkiego brać do siebie.

ze mną też nikt nie chce

W pracy to ja nawet na stołówkę nie chodzę z innymi, jak przysłucham się co tam się mówi to mnie mdli po prostu, te ich żałosne żarty i ten cholerny sarkazm...

Ja uciekłem w sport...

Sami widzicie, że nie każdy ma różowo, każdy go lubi i w ogóle. Świat jest zły i tyle, może nie tyle zły co ludzie, bo właśnie oni go tworzą. Załóżmy, że ktoś ma odmienne zdanie i juz staje się pośmiewiskiem i uznanym za dziwaka.

Ja mam zamiaru uciec w jazdę motocyklem, ale jak na razie muszę zrobić prawko.

Da się z tym żyć. Ja tak żyję. Mam 25 lat jestem samotna nie mam faceta, nie mam przyjaciół, w pracy raczej trzymam dystans od ludzi bo są fałszywi. Jestem sama ze sobą i już to zaakceptowałam. Przyzwyczajam się do tego coraz bardziej i oswajam sie z myślą że już zawsze tak będzie. Daje radę i Ty postaraj się zaakceptować taką sytuację może będzie Ci z tym lepiej. Jeśli nie możesz czegoś zmienić zaakceptuj to.

A ja chciałbym kupić sobie japońskiego klasyka Toyotę MR2 mk1 i odrestaurować ją sobie, ewentualnie inny samochód z lat 80...

Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Może i masz rację, tez powinienem zaakceptować swoją sytuację. Być może będzie lepiej dla mnie takie stanowisko. Trochę dałaś mi do myślenie i poważnie nad tym się zastanowię.

Jeśli coś się robi to i o samotności się nie myśli.

Myśl się. Bo czasem chce się to zrobić z kimś, a czasem zwyczajnie chce się o tym komuś opowiedzieć.

No niby tak, ale w gronie fałszywych ludzi to ciężko cokolwiek robić z kimś.

Ale czy facet może iść samotnie przez życie? Jak myślicie, da się?