co byscie pomysleli o takiej sytuacji?

Wczoraj prosilam swojego chlopaka, zeby przyjechal do mnie wieczorem i zostal do poniedzialku. Mieszkamy ok 80km od siebie, on ma samochod. odpowiedzial mi, ze nie chce mu sie jezdizc w ta i spowrotem. Dzisiaj go zapytalam czy ja moge do niego jechac busem to odpowiedzial mi, ze tak, ale po 10min zadzwonil, ze jego kolega jedzie do mojego miasta i wraca wieczorem i ze to on jednak przyjedzie do mnie. Nie rozumiem, wczoraj nie chcialo mu sie jezdzic na weekend a dzisiaj na pare godzin przyjechal? Wiem, ze nie jedzie tu dla mnie tylko, zeby sie postkac ze znajomymi a ja jestem tylko przy okazji. Smutno mi ;(

może nei chciał jechać na CAŁY weekend, chciał mieć trochę czasu dla siebie, ale na parę godzin mół wpaść korzystając z okazji że może sie zabrać z kolegą

to mogl przyjechac do mnie na pare godzin jak nie chcial zostawac na cale weekend. Wykrecal sie, ze mu sie nie chce jezdzic a dzisiaj mu nie przeszkadza, ze jedzie w ta i spowrotem.

no przecież przyjechał na parę godzin do ciebie. wyluzuj kobieto, bo facet ma cię dość a jak chcesz wiedzieć a nei domyślać sie i gdybać, to zapytaj go

wiem, ze ma mnie dosc, ale ja jego juz tez mam dosyc. w ogole sie nie stara :/