Facet i jego kumple.

Mój facet obraca się w towarzystwie... nawet nie wiem jak to określić. Jego koledzy korzystają z usług prostytutek choć mają dziewczyny a nawet żony, ciągle zdrady, alkohol, brak jakiegokolwiek szacunku wobec nich, mają wszystkie wady jakie może mieć facet. Mój narzeczony zna się z nimi od dziecka, łączy ich też ta sama branża i interesy, wiec nie moge zakazac mu kontaktu. Jest idealny, zupełne przeciwieństwo tego dna społecznego. Przechodzę do sedna, jeden z nich bierze ślub i organizuje wieczór kawalerski, który wiem jak bedzie wyglądał i chyba każda z Was też się domyśla. Mój facet oczywiście nie weźmie w tym udziału, ale nie jest w stanie powiedzieć mu po prostu, że nie pójdzie z wiadomych względów, tylko ma dzien przed się wykręcić tzn. coś mu wypadnie i nie pójdzie. Szlag mnie trafia, czy bycie normalnym, lojalnym facetem, który ma zasady jest domeną frajera, za którego nie chce być uważany? Mam ochotę tak im wygarnąć, ale nie mogę ( mój facet o wszystkim mi opowiada, od niego wiem jacy są jego kumple) nie wybaczyłby mi tego. Co mam robić? Proszę o rady.

Ciekawe czy jesteście jeszcze razem :D Ja bym mu zasugerowała totalną zmianę środowiska. Chyba że tobie się tylko wydaje że jest inny a też ma swoje za uszami.