Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Cala noc trzymalam dziecko na rekach...

Polecane posty

Gość gość

Maluch ma miesiac, gdy go tylko odloze to placze..l w dzień nie jest lepiej. Pomocyyyy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób tak dalej .... Współczuję przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź go do łóżka to jest szansa że pośpicie. Noworodki potrzebują być blisko mamy, to ich naturalny instynkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo proszę: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1523107,1,o-niezwyklych-relacjach-doroslych-i-dzieci.read Dziecko POTRZEBUJE noszenia. Niektóre więcej niż inne. I skończcie z tym straszeniem. Ja mojej NIGDY nie odmawiałam. Z czasem ta potrzeba maleje stopniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, noście póki dziecko chce, jak nie dajecie rady to chustę kupcie, dziecko ma naturalną potrzebę bliskości, nie słuchajcie ciotek, babek, przecież maluch jest najważniejszy a wy dla niego jesteście całym światem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuje. W wozki, foteliki, wystawcę, u nas w łóżku. Nic. Śpi tylko na rękach. Jak leży sam to płacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten artykuł jest świetny, czytałam go. Masakra jaki u nas jest ciemnogród. Nie dziwię się babkom, matkom, ciotkom które były nauczone dziecko odkładać i "nie nosić bo się przyzwyczai". Mam dla Was złą wiadomość. Wasze dzieci rodzą się przyzwyczajone do noszenia. Przyzwyczaiłyście je od poczęcia. Czuły ciągle ****** kołysanie. A kilka dni po porodzie wymaga się żeby leżały w nieruchomym łóżeczku na poziomo i były zadowolone z tego. Dziwię się mlodym kobietą że są takimi ingorantkami i nie potrafią nic innego tylko jak papugi powtarzać PRL-owskie porady "nie ucz na rękach bo się przyzwyczai". Polewka z Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, poszukaj na YT film pt "prawdziwe dzieci" o metodzie dr Karpa. Jak Ci ręce odpadaja ;) to tam są podane alternatywy jak bujać żeby się nie zmęczyć. I właśnie jest to w duchu bliskości wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molekula
Dziecko kocha bezgranicznie i bezwarunkowo od urodzenia. Co jest wspanialszego poza tym darem w życiu niż miłość dziecka? Tul je, kiedy tylko tego potrzebuje i śpij z maluszkiem - tzw. zimny chów jaki był lansowany pół wieku temu jest drastycznym odseparowywaniem dzieciaczka od matki - jej ciepła, bicia serca i bliskości. Kocham, więc tulę - to proste. Będzie starszy, nie będzie już tego tak potrzebował. Kup chustę, jak radzą dziewczyny, to mniej obciążające kręgosłup, no i można wiele innych czynności w międzyczasie wykonywać. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę sie, że jest więcej osób, które są empatycznie nastawione na potrzeby maluszków. Wózek, fotelik to martwe przedmioty. Instynkt nakazuje noworodkowi czuć się bezpiecznie w ciepłych ramionach mamy i czuć ruch (to pozostałość po koczowniczym trybie życia naszych przodków kiedy dzieci były ciągle noszone przez opiekunów). Dla nich położenie na płasko i brak ruchu to niebezpieczeństwo (mamy nie ma, nie wiem gdzie jest, muszę płakać żeby ją przywołać).Jak czuja jej ciepło i ruch to czują się znów bezpieczne. Często na rękach zasypiają a po odłożeniu się budzą właśnie z takiego samego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie,naturalną potrzebą dziecka jest przytulenie,które daje poczucie bezpieczeństwa.I pamiętajcie,dzieci bardzo szybko rosną,tulcie,dopóki się da,to kapitał a całe życie,to nie jest rozpieszczanie-to miłość.Jestem potrójną mamą,trzeci syn,gdy już prawie 40 na karku.Pierwszy ,gdy miałam 21 lat.Czego żałuję?że słuchałam głupio-mądrych rad,typu,nie noś,nie bierz,nie przyzwyczaaj.Z drugim już trochę inaczej było,przede wszystkim karmiłam piersią,był ze mną do 4 m-ca w łózku(jakos małżeństwo nie ucierpiało na tym),a trzeci (już 4-latek) długo w gnieździe siedział ,do dziś lubi sie przytulać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez paniki czasem tak bywa..tez taka mialam noc syn ma 1,5 roku..moze cos w powietrzu..ja mam juz technike leze na polsiedzaco i maly na rekach pod lokciem jakas poduszka i tak spimy jak da rade odlozyc odkladam jak nie to niestety tak spimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy w ogóle przeczytałyście temat? Kobieta trzyma dziecko na rękach całą noc, bo inaczej maluch płacze, płacze również odłożony do łóżka obok niej, więc rady- śpij z nim- trochę nierealne. Podobnie jak cudowne rady typu- weź chustę, można wtedy wykonywać różne inne czynności... podejrzewam że w nocy autorka chce spać a nie wykonywać różne inne czynności, jednak. Można kombinować ze spaniem na półleżąco na kilku poduszkach, uparcie próbować kłaść dziecko obok siebie, tak żeby przytrzymać za rączkę, mówić, śpiewać- powinno prędzej czy później zadziałać. Przede wszystkim zaangażować do pomocy męża, przecież się wykończyć można po kilku nocach zarwanych w ten sposób. Ja dawałam małemu od urodzenia jedną przytulankę, była zawsze gdzieś obok niego, potem uspokajał się jak miał przytulankę pod rączką i smoczek w buzi. I nie przejmuj się głupimi tekstami o zimnym chowie, rodzicielstwo bliskości polega na... bliskości właśnie, a ta nie musi się sprowadzać do lulania niemowlaka 24h. na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie miałam pisać - mieliśmy taką metodę. Wiadomo, że na stojąco spać się nie da, nosić 24 h siłą rzeczy też. Więc podkładałam więcej poduszek pod głowę i plecy żeby tak pół siedzieć - pół leżeć i kładłam małą na sobie, na klatce piersiowej. Jak się budziła i marudziła to kołysałam całą sobą ;) tak na boki żeby czuła ruch. Nie jest to taki sen jak powinien być ale co zrobisz? Będziesz chodzić to też się nie wyśpisz, dziecka płączącego nie zostawiaj. Zamieniaj się z mężem i na zmianę tak śpijcie. U nas działało. A w ogóle to teraz Ci się pewnie wydaje że "nigdy" już się nie wyśpisz a najgorszy okres to tylko 3-4 msc. Minie jak z bicza trzasnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki co właśnie tak śpię, z synem na rękach, poobkladana poduszkami. Moj starszy syn -2 letni, tak nie miał. Musze jakoś funkcjonować, by poświęcić tez czas starszymi dziecku. Kiedy to u was trochę zlagodnialo? Tzn maluch dal się czasem położyć do łóżeczka? Moj jakby miał radar ze nie jest na rękach, dosłownie 5 min i się budzi, mimo ze wydawało mi się, że śpi bardzo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za linki, wieczorem poczytać i obejrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałam problemu, że maleństwo chce być na rękach ale był za to przy piersi prawie do 3 miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a probowalas klasc sie razem z nim tak aby twoja reka byla pod jego szyja(mniej wiecej a druga obejmowac i tak delikatnie sie polozyc i spac? moje dziecko czasami nie dalo sie odlozyc i czasem tak razem spalysmy. nie boj sie,ze dziecko niby sie przyzwyczai do noszenia, moja corka do ok 4mz byla caly czas na rekach(spala razem z nami w lozku) nie tolerowala wozka,nawet na spacerach a teraz ma 8m i jezdzi w spacerowce, raczkuje sobie,sama sie bawi(oczywiscie nie caly czas). nosze ja gdy ja chce,ona nie ma juz takiej potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem szczerze ze pod szyja nie próbowałam, nad głowa owszem. A dziecku nie będzie tak niewygodne? Nie zrobię krzywdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze ja,ta od trzech synow. Nauczylam sie przysypiac z dzieckiem w dzien,nie tak,jak przy pierwszym,ze bohaterke zgrywalam i wszystko chcialam zrobic,i posprzatac ,i ugotowac,poprac,poprasowac,a potem pad prosty na pysk.Teraz duzo rzeczy odpuscilam,bo czyz dwudaniowy obiad czy lsnisca podloga moga byc wazniejsze od maluszka ? A one tak szybko rosna,a my nie umiemy sie tym cieszyc,ze to malenstwo tak bezgranicznie nam ufa i nas potrzebuje,bo przyjda naprawde trudne dni,np.wiek nastoletni i to jest hardcor,a bobas na rekach to bulka z maslem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tez 2 latka, wiec przysypianie mocno... niemożliwe. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedługo minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×