Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LaCannelle

Pomocy! Rozstanie a kwestia mieszkania

Polecane posty

Gość LaCannelle

Jak wiadomo w związkach na odległość bywa trudno, tym trudniej, jeśli para rzadko się widuje, nawet co kilka miesięcy, ale mnie i mojego chłopaka łączyły plany wspólnego życia. I to on wyszedł z inicjatywą kupna mieszkania. Miał wziąć kredyt i jakoś je podstawowo urządzić, rodzina miała mu pomóc. Na początku uważał że dla mojego bezpieczeństwa nie będę się dokładać. Jednak koszty rosły, najpierw prosił mnie o pożyczkę, potem o kolejne pieniądze na mieszkanie, oddałam wszystkie swoje oszczędności, a on pytał czy moi rodzice nie dołożą się do naszej wspólnej przyszłości, jednak się na to nie zgodziłam. Nasz związek nie był zbyt długi a rodzice musieliby wziąć kredyt, nie chciałam ich tak obciążać. I tak mijały miesiące ciągle żyliśmy na odległość, chciałam przeprowadzić się w jego strony, zamieszkać na stancji, do chwili przeprowadzki do mieszkania, w ten sposób mogłabym pomóc z remontem, jednak on się nie zgodził. Nadeszła wiosna a wraz z nią możliwość wyjechania do mojej poprzedniej pracy, gdzie w poprzednich latach nazbierałam całkiem sporo oszczędności, więc chłopak zaczął mnie naciskać na ten wyjazd, nieważne że kolejny raz ucierpiałaby nasza relacja, a czego bardzo chciałabym uniknąć, poza tym praca jest naprawdę ciężka, a ja wolałabym mieć w miarę normalną pracę na miejscu i zbierać doświadczenie zawodowe. Ale się zgodziłam. Już niedługo mam wyjechać, no ale uświadomiłam sobie, że moje uczucia do niego już zgasły... I to nie jest chwilowa sytuacja, to już się dzieje od dłuższego czasu i chyba jedynym wyjściem będzie się rozstać, nie wiem, pewnie to przez brak bliskości i mimo że zdarzały mi się wcześniej chwile zwątpienia to teraz już nie jestem w stanie wykrzesać z siebie jakichś cieplejszych uczuć, jest tylko obojętność. No ale martwi mnie ta kwestia mieszkania, bo on to zrobił dla nas, wierzył że tam zamieszkamy i stworzymy rodzinę, z dziećmi, z psem, a ja niestety jestem taką osobą że wiecznie martwię się o innych. Więc naprawdę nie wiem co mam zrobić zostawić go tym bajzlem, długami? Poza tym oddałam mu wszystkie oszczędności, nie będę się oszukiwać, że mi je odda, pewnie przepadły. Boję się też że on się kompletnie załamie po rozstaniu... Mam nadzieję, że ktoś to doczytał do końca i powie co o tym sądzi, bo już nie potrafię myśleć jasno, potrzebuję innego spojrzenia na tę sytuację....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mieszkanie jest jego własnością ? jesli jest własnosciowe , to czy jest obciązone hipoteką , o jakich jego długach mówisz , za co te długi. Ile zainwestowałaś w to mieszkanie i czy masz jakies dowody przekazania mu pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaCannelle
Chodzi mi o kredyt, za swoją wypłatę musi się utrzymać i spłacać raty, więc ledwo mu starcza. No i nie mam żadnego dowodu na to że dałam mu te pieniądze, było to jakieś 11 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne to wszystko, dawałaś pieniądze na jakieś mieszkanie w którym nigdy nie byłaś, nie mieszkałaś, bo koleś ci kręcił o jakimś mieszkaniu... wg mnie on cię wykorzystał finansowo, i jeszcze chciał twoich rodziców okraść, co za bezczelny typ. Swoją drogą co za głupia moda dawanie obcemu chłopowi pieniędzy, branie na niego kredytów, przecież to nie jest twój mąż żebyś mu jakieś pieniądze dawała. Niezły koleś... teraz sobie poszuka kolejnej idiotki, która będzie mu dawać kasę na mieszkanie, tym samym po paru latach uzbiera na własne m3 bez problemu w którym i tak pewnie zamieszka sam i będzie sobie co chwila nowe panny sprowadzal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi mi o kredyt, za swoją wypłatę musi się utrzymać i spłacać raty, więc ledwo mu starcza. No i nie mam żadnego dowodu na to że dałam mu te pieniądze, było to jakieś 11 tys. xxxx na biednego nie trafiło, biedna kobieta nie mialaby nawet 11 tys, więc dobrze ci tak kretynko :D głupich mi nie szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaCannelle
Heh, no tak faktycznie mądrością się nie wykazałam, a jeszcze głupia się martwię. Czyli wychodzi na to że powinnam się odpłacić pięknym za nadobne. W każdym razie dzięki za jasne postawienie sprawy mam nadzieję że pozbędę się skrupułów żeby się z tym uporać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie na zwrot pieniedzy raczej liczyc nie mozesz , chyba ze facet jest honorowy , to poczuje się zobowiązany do zwrotu , nawet w małych ratach. Co do tego , że przestałas go kochać , musisz zakończyć ten związek , zostawanie z litości nie ma najmniejszego sensu , bo brak miłosci to brak podstawy udanego związku. Bardzo ciężko być z kimś kogo się nie kocha , przeważnie wtedy nie ma się ochoty na bliskość , a zmuszanie się do seksu jest koszmarem. Masz prawo a nawet obowiazek wobec siebie , tak układać swoje życie , żebyś była szczęsliwa , żebyś nie czuła , że zmarnowałas swojego zycia. Nie możesz też martwić o stan jego finansów , to dorosły facet , jak uzna , ze nie ma kasy na spłatę to niech sprzeda mieszkanie lub niech rodzice mu pomogą w spłacie , Ty nie powinnas nad tym rozmyslać , bo nie jesteś współwłascicielką mieszkania. Musisz powiedzieć mu wprost , że Twoje uczucie się wypaliło , że bycie razem w tej sytuacji jest niemożliwe , że najprawdopodobnie związek na odległość spowodował zanik uczuć , więc obydwoje ponosicie odpowiedzialność za taki stan rzeczy. Że zyczysz mu , żeby ułozył sobie zycie z kimś kto go będzie kochał , i , że czas , zeby kazdy poszedł własną drogą. A co do pieniędzy powiedz wprost , że te 11 tys , które od Ciebie wziął , niech przeleje Ci na konto , w takich ratach jak mu pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×