Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to jest natrectwo?? i czy antydepresanty mi na to pomogą?

Polecane posty

Gość gość

że mam potrzebę każda znajomośc przeradzac w związek...nie potrafie mieć w swoim życiorysie jakichś przygód że np.komuś tam zrobię dobrze potem on konczy ze mną znajomośc a ja totalnie wariuje bo przecież było coś...a nie byliśmy w związku...i wtedy mam potrzebę doprowadzić sprawę do końca tzn zrobić wszystko byśmy byli ze sobą...byl nie był w tym związku tylko taki epizod z lodem ale by był pełny seks i dopiero wtedy.możemy się rozstać i ja czuje spokój...i mogę wejść w inny związek...inaczej strasznie mi to ciąży na głowie taki epizod bez związku...w dodatku nie pełny seks..i cholernie utrudnia funkcjonowanie...totalnie nie potrafie zaakceptowac takiego czegoś i żyć dalej nie myśląc o tym..czy to.jest natrectwo??? i w jaki sposób antydepresant by mi pomógł na to ? jakby wtedy podchodziłam do takich spraw? bo wiem że mam nerwice i natrectwa też jakieś tam ale czy to także jest natrectwo? antydepresanty już mi kiedyś pomogły na natrectwa inne ale wtedy nie były one w takiej formie tylko inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej jesteś nimfomanką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niee..bo nie mam potrzeby ciągle uprawiac seksu...np.ostatni raz uprawiałam seks trzy lata temu ale mialam w tym czasie taka przygode że ktoś mi zrobił dobrze i ja jemu...to była krótka znajomośc...nie byliśmy w związku i on potem już sir do mnie nie odzywał tylko raz coś tam napisał...ale nie o to chodzi tylko od tamtej pory ja nie umiem tego zaakceptowac bo mi to ciąży jakoś na mózgu...taka znajomośc..że coś było ale niepełny stosunek...ani związek i nie umiem tego pomieścic w głowie...nie potrafie tego.opisać no...nic do niego nie czuje już wogóle ale mam potrzebę odezwać się do niego i doprowadzić ta znajomośc do.końca jako związek z pełnym seksem i rozstanie a nie taka przygode jaka była bo.inaczej będę czuła się ciągle z tym źle....wiem że wtedy bym zrobiła z siebie desperatke mega ale nie umiem tego napięcia w głowie zaakceptowac i zostawic to tak jak jest...rok czasu się z tym mecze już..bo to było rok temu...nie chodzi o to że mam na niego ochotę czy chce się odegrać tylko poprostu odzyskać tak jakby szacunek do siebie czy.pewnośc siebie sama tego.nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×