antytalent w pieczeniu ratunku

Wlasnie staralam sie zrobic kruche ciasto pod mazurek a wyszla mi kurde jakas masakra a nie kruche:-(

czyli kruche ci wyszło. kruche, to jest masakra. Ani tego porządnie rozwałkować, ani przenieść na blachę. Włóż do zamrażalnika na godzinę i dopiero działaj dalej.

Wogole jakies za grube pierwsze nastepne za cienkie ze sie powoli spalilo:-( nie rowne... A tak sie staralam.... Ech

Zrób półkruche, jest swietne, i mozna nim wylepiać blachę. Dobre na szarlotkę, tak przy okazji. 3 szklanki mąki tortowej 1 łyzka mąki ziemniaczanej 3/4 kostki masła (zadna margaryna!) 2 cale jaja, 2 zółtka 3/4 szklanki cukru 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia aromat waniliowy lub cytrynowy Mikser z motylkami i jedziemy. Jaja z miękkim masłem- miksujemy, az się wszystko wymiesza . Dodajemycukier, miksujemy. Na chwilę stop. Pierwsza szklanka mąki, miksujemy, stop, druga, miksujemy, trzecia + ziemniaczana, proszek do pieczenia, miksujemy, aromat, miksujemy. Po pierwszej szklance mąki zmieniam koncówki miksera na takie do gęstych ciast. Ciasto powinno byc zwięzłe, jak za luźne, mozna podsypac do miski lyzkę mąki, i zagniesc ręcznie. Miska na pól godziny do lodówki. Blacha wysmarowana maslem, posypana maką, wylepiamy ją ciastem. By bylo latwiej lepic, palce nurzamy w mące. Ciasto mozna rwac na kawalki i wylepic całą blachę. Piec na złoty kolor na ok 180C. Do mazurka pól porcji, chyba, ze upiec calosc, i przekroic na pól:) Taką porcją ciasta wylepiam prostokatną blachę z wysokimi brzegami, na szarlotkę. Acha, wylepioną ciastem blachę ponakłuwać widelcem.