podłe potraktowanie w pracy

Typiara z którą pracowałam na zmianę była lizidupą szefowej... Gdy się tam przejełam to gdy chciała wolne przychodziłam za nią bo wiadomo chodziło mi o to że gdy ja będę potrzebowała wolne to żebym nie miała problemu...i w pewnym momencie ona chciała wykombinować to tak że w sobotę mówiła że ja mam przyjść do pracy kiedy to tak naprawdę był mój wolny dzień choć wiedział że mi zależy na tym dniu bo miałam plany usłyszałam od niej. " nie da rady " a szefowa gdy dzwoniłam była zdziwiona i powiedziałam co tsmta mówiła... No i dostała zjebany... No i się zaczeło żucanie. Kłud pod nogi... Gadała że pije w pracy, że nie sprzątam, że dzwi. Zostawiłam otwarte, nagle szef jak przyjeżdżał zaczoł po mnie kartki. Wyrzywać ( zap. Stan towarów głównie piwa i to co sprzedałam) ... nasłali typa kktóry cały dzień miał mnie obserwować i co... No osobowość mam dość szaloną to dostałam zjeby ze śmieje się ze znajomymi jak przyszli na piwko, koleżanka kupiła mi 2 piwa i przyniosła ( bo w sklepie taniej) to zostałam posadzona o picie w pracy... Nawet podobno muzykę miałam za głośno... a wiecie co się stało na koniec - na koniec zmiany miałyśmy brać dniowki - to mi zaczęła wymyślać szefowa i zabrała mi dniówke a ja na to że. Nie mam nawet na bilet. Teraz a ona na to- co mnie to obchodzi! - nie wytrzymam powiedziałam- to spi#rdalaj i wyszłam...