O nie i co teraz i co teraz?!!?!?!

Hej. Potrzebuje pomocy w podjeciu decyzji. Mam na to doslownie czas do wieczora. A wiec wlasnie sie dowiedzialam ze dostalam awans w firmie do ktorej jak na razie nie chcialam wracac (praca za granica w podrozach). Jednak wlasnie przed chwila kolezanka pisala mi ze dostalam awans i jak wroce to przeniosa mnie wlasnie do najlepszego miejsca z ktorego szybciej awansuje sie dalej. Bardzo prestizowe miejsce... mialam nie wracac bo raz ze partner mial juz dosc zwiazku na odleglosc a dwa nie awansowali mnie dosc dlugo i stracilam nadzieje. A teraz alleluja raz ze awansowalam i to jeszcze przeniesli mnie od razu do tej najbardziej prestizowej restauracji! czego nie robia ot tak. Problem w tym ze lot mam jutro rano a nie jestem w ogole gotowa w sensie spakowana. drugi problem moj narzeczony ktory nie chce mnie puscic. W lipcu mamy sie pobrac. Mowilam.mu wczesniej ze pojade na dwa miesiace by zarobic zeby bylo do slubu ale on nie. Teraz pieniadze byly by wieksze... i ja nauczylabym sie wielu nowych rzeczy... ja zazwyczaj wszystko dla niego poswiecalam ta prace te bo mowilam ze juz nie wroce a tu taka niespodzianka na ktora czekalam dwa lata! Co mam robic? Pojechac sluchac siebie czy zostac z facetem i znow czuc sie pokonana? ... pomocy prosze...

Nikt sie nie wypowie???

ja bym sie nie zastanawiala tylko pakowala rzeczy i jechala. to Twoja zyciowa szansa. jesli facet naprawde cie kocha to byc moze troche sie podąsa ale w koncu zrozumie. a jak nie kocha no to sama wiesz... rob to co dla ciebie najlepsze bo potem na bank bedziesz zalowac ze nie skorzystalas z takiej szansy

Wiem wlasnie, ale z drugiej strony nie chce wyjsc na egoistke, a chcialam tylko na razie na 2 mce zeby sobie ta pozycje zaklepac... no i wieksze pieniadze... nie wiem co czas leci, a ja o :630 mam wylot...

widac, ze raczej nie polecisz a szkoda. egoista to jest twoj facet bo mysli o tym zeby tylko miec cie przy sobie, niewazne, co ty przez to stracisz

Bo jemu chodzi o to, ze kilka razy juz bylam, ale nigdy nie dostalam awansu, a tu prosze nagle i to jeszcze z przeniesieniem na ta restauracje... mowilam ze tylko na 2 mce, ze damy rade do slubu sie przygotowac, bedziemy miec ciagle niecale 2 miesiace... ale on sie uparl, albo on albo awans...

albo on albo awans... gdybym cos takiego uslyszala, nie wahalabym sie juz ani chwili. ale Twoj wybor :)