Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzice z dziećmi w odwiedzinach

Polecane posty

Gość gość

Dlaczego rodzice przychodząc w odwiedziny do kogoś, kto nie ma dzieci, albo ma starsze oczekują, że ktoś będzie zabawiach ich małe dzieci?????? Albo szukał jakichś starych zabawek po swoich dzieciach, zabawiał oraz przestawiał wszystko w swoim mieszkaniu, żeby dostosować je do małego dziecka odwiedzających? Zwłaszcza jesli to nie wizyta proszona, gdzie ja wyrażam chęć na odwiedziny z dzieckiem :o Opamiętajcie sie ludzie w końcu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam ten ból :o cudze bachorstwo w moim mieszkaniu to coś, czego nie toleruję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co wychodząc w odwiedziny mam załatwiać nianię dla dziecka bo tobie ono nie pasuje? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zapraszam rodzin z małymi dziećmi. Jeśli jacyś rodzice chcą wpasć to proszę bardzo, ale bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się! Sami mamy 8 mcznego chłopaczka i jeśli gdzieś jedziemy (zaproszeni!!!) to zabieramy ze sobą Jego ulubione zabawki :-) nie ma mowy o dotykaniu sprzętów czy płyt CD. Niestety - u nas w domu dzieci znajomych biegają,krzyczą,skaczą po kanapach.Od pewnego czasu nie zapraszamy takich gości,no dom to nie hotel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ale masz sama zajmować sie swoim dzieckiem, a nie oczekiwać, że wszyscy będą je zabawiać :) tylko tyle, to chyba nie jakieś wysokie wymagania z mojej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a do nas rodzice z małymi dziećmi nie przychodzą, bo po pierwsze to żadne towarzystwo dla mnie, gdyż ja mam duże dziecko już i z reguły różnica wieku między takimi rodzicami a nami jest. A po drugie nie tolerujemy w naszym domu małych dzieci, bo mamy dwa koty i dwa psy, dom urządzony tak, że trzeba by było latać z dzieckiem, więc nawet z rodziny nikt z dziećmi nie przychodzi. Dałam o delikatnie raz do zrozumienia młodej kuzynce jak pytała o wizytę z dwójką maluchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy jest panem własnego domu i rządzi :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O dokładnie, zapomniałam o naszym psie, którego mamy od dawna i który miałby nie wiem, zniknąć czy co na czas odwiedzin BO DZIECKO :D tylko, że pies tu mieszka a nie dziecko i to ono ma się dostosować bo przecież nie będę domownika zamykać w piwnicy albo w garażu żeby cudze dziecko miało wygodnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ mi was szkoda :( Jak bezwartościowe, puste, nadęte i próżne musicie mieć życie, skoro jakieś meble, stojaki na płyty czy "urządzony dom" stoi w waszej hierarchii wyżej aniżeli dobrzy znajomi czy rodzina z ich dziećmi :o Jakie to szczęście, że nie otaczam się takimi ludźmi :D I gwoli ścisłości - jestem z tych, którzy pilnują swoich dzieci w domu innych ludzi, nie absorbuję osób postronnych moimi pociechami ;) Jeszcze trwają, więc - wesołych świąt, nadęte babska, spuśćcie trochę z tonu, bo w życiu naprawdę są ważniejsze rzeczy niż siedzenie przy nieskazitelnie białym stoliku przy kawie zaserwowanej w drogiej, porcelanowej filiżance, którą jakieś dziecko może niechcący potłuc ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam kafle w całym domu i ostatnio przyszła jakaś piąta woda po kisielu do nas z dzieckiem i zaczęła mi wyć "o jezu, o boże, dziekco mi zmarznie i się poobija, czemu nie masz dywanu, jak tak można" :O :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy jesteście jakieś chore... Pies ważniejszy? Ustawienie mebli ważniejsze? Skoro ktoś do was przyjeżdża, to dlatego, że was lubi i chce spędzić trochę czasu razem. Chyba przez te dwie godziny można zamknąć psa w piwnicy a szklane przedmioty odsunąć w głąb. Taka tragedia jak się zrobi coś dla kogoś? Co to w ogóle za zwroty "ja dzieci nie toleruję". Sama byłaś dzieckiem i podejrzewam, że też z rodzicami jeździłaś po rodzinie. Jakby co ja dzieci nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy dziecku się coś stanie jak nie dotknie moich ulubionych płyt? Nie rozumiem co jest dziwnego w tym ze mam u siebie w domu zasady i obowiązuja wszystkich ???!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam na myśli moich filiżaneczek, albo długiego obrusu :D Tylko to, że taka mamusia najchętniej wpakowałaby mi niemowlaka na ręce bo ona musi wypić kawę, albo najlepiej żeby moje dzieci zabawiały to jej cudowne dziecko i jeszcze siez tego cieszyły :o ciekawe z jakiej racji? Albo dzieciak plączący mi siepo kuchni też mi zawadza bo nie mam już płotka na piecu i w*****a mnie niemożebnie rodzic, który z pretensją w głosie drze siez pokoju że oj bo tam gorąca woda a dzieciak dosięga :o a co mnie to obchodzi powiedzcie mi? Dlaczego mam po własnym mieszkaniu ścigać cudze dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zamknę psa w piwnicy ani w garażu bo po pierwsze będzie wtedy bez przerwy szczekał, a po drugie narobi mi bałaganu. Wolę już żeby dziecko siedziało u rodzica na kolanach, skoro zdecydował sie je zabrać do mnie do domu. Ja nikomu dzieci nie narobiłam i jak komuś nie pasuje, jakie są u mnie warunki niech siedzi u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie jakieś chore, patologiczne, nienormalne wzorce, toteż tak alergicznie reagujecie na dzieci. Ja wychodzę z założenia że jesli ktoś mnie odwiedza = bardzo się lubimy, kochamy, przyjaźnimy. Nie wyobrażam sobie, że odwiedzają mnie bliscy, a dla mnie nie do przeskoczenia jest zapewnienie minimum bezpieczeństwa i komfortu dla ich dzieciaków. Takim wyczynem jest dla was przestawienie wielkiego wazonu z półki niższej na wyższą? Wyprowadzenie psa do osobnego pomieszczenia, skoro istnieje ryzyko, że może być niebezpiecznie (pomijam już gratulacje z okazji posiadania takiego zwierzęcia, które nie może swobodnie obcować z innymi, bo jest ryzyko ugryzienia itd :o)? Jaśniepanie od siedmiu boleści, jak można być tak zapatrzonym w siebie, pozbawionym empatii dupkiem? Nie bronię oczywiście innych matek - kretynek, które idąc w gości żądają totalnego przemeblowania czy wyłożenia chodników na kafelki. Ale nie rozmawiamy o takich skrajnościach chyba. A już teks to tej nieproszonej wizycie gdzie autorka "nie wyraża chęci na odwiedziny z dzieckiem" rozwaliła mnie na łopatki :D :D :D Gości w czerwonych koszulach i rudych włosach też nie wpuszczasz do swojego domu? :D Może bramkarza postaw i selekcję rób na klatce schodowej? :D :D :D To jest tak żałosne, że aż śmieszne :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy dziecku się coś stanie jak nie dotknie moich ulubionych płyt? x A co się stanie Tobie, dorosłej, starej babie, jeśli tych płyt dotknie? Jesteś Justyną Steczkowską i są platynowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już pisałam ze rodzice
z małymi dziećmi są dla nas za młodzi. Moje życie nie jest puste ani bezwartościowe, mam sporo przyjaciół, mam rodzinę ze starszymi dziećmi w wieku mojego i oni często wpadają. Młode kuzynki nie są dla mnie towarzystwem, bo jak pisałam jest różnica wieku. Co do zwierząt to nie widze powodu by zmaykać jakiegokolwiek domownika swojego;) W domu zaś mam niezapezpieczone sprzęty przed małymi dziećmi i nie usmiecha mi się niczego przestawiać. Nie widze powodu by mój spokój zakłócały dzieci, mam już ten okres za sobą. Naprawdę:) Kiedyś sama miałam małe dziecko i towarzystwo z małymi dziećmi, ten etap już za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ nie ma ryzyka ugryzienia tzn uzasadnionego ryzyka ugryzienia bo pies dotąd nikogo nie ugryzł. I nie zachowuje sie agresywnie, tylko że jest a to już dla rodziców zagrożenie :D no to niech trzymają dziecko na kolanach bo niestety ale pies tu mieszka i jest u siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pamiętam jak kiedyś do koleżanki przyszła inna koleżanka z małym synkiem i była zdziwiona, że ta pierwsza nie ma żadnych zabawek. Tylko ta pierwsza, gospodyni, mieszka sama, nie ma dzieci, nie ma dzieci w rodzinie (prawie w ogóle nie ma rodziny, daleko ma), nie miała nigdy wcześniej w domu dziecka. :D Zero myślenia. Jak się przychodzi z dzieckiem, to się powinno zawsze zabrać ze sobą jakieś zabawki, kolorowanki, kredki czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zes/r/ajcie się przypadkiem z powodu tych sierściuchów swoich. Kłaki rozsiane po całym mieszkaniu, zadeptane łapskami dywany i chodniki, smród odzwierzęcy w chacie, a tej będzie przeszkadzać, że jej w piwnicy bałagan zrobi. STRASZNE. Hipokryzja, złośliwość i wylewający się z was jad czuć na pięć kilometrów, ogromnie współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem jednego. Jesteście takie zagorzałe, tak przekonane o swoich racjach, jesteście dorosłe. Więc jaki problem zadzwonić i powiedzieć takiej kuzynce "słuchaj, u mnie nie ma warunków, wpadnijcie jak Zosia skończy 10 lat" ? Takie wyszczekane, pewne siebie i tupiące nóżkami tu jesteście, więc czemu po prostu nie załatwicie sprawy w realu, w cztery oczy, jak dojrzały, dorosły człowiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie zasada jest prosta :) nie zabieram ze sobą psa idąc w gości bo szanuję to, że oni psa nie chcą. W zamian chcę tylko tego, żeby oni pamiętali że u mnie jst pies i jeśli im to nie odpowiada niech nie przychodzą :) proste, prawda? Albo problem z tym, że między naszą posesją a sąsiada jest tylko żywoplot, a sąsiad w ogóle nie ma płota i jeśli ich drogocenny bachor przelezie na siłę przez tenże żywopłot może uciec na ulicę :D a troski o mój żywopłot i rośliny sąsiada ZERO :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:39, oczywiście, masz rację! Żadna przesada, w żadną stronę nie jest właściwa. I tego się trzymajmy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z chęcią bym tak powiedziała, gdyby ktokolwiek pytał :) tyle że mi nie chodzi o samą obecność tego dziecka, tylko żeby rodzic mnie nie angażował w opiekę, nie zmuszał do zabawy i nie ustawiać mi wszystkiego w domu łącznie z moimi dziećmi i psem pod swoje dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, kiedy widzisz, że dziecko zbliża się do półki zawołaj do rodzica, żeby powiedział dziecku, że tam nie wolno. Ogólnie, nie upominaj dziecka, tylko cały czas proś o to rodzica. Niech czuje, że Ty nie będziesz za jego dziećmi biegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd wiesz jakie mam płyty ? Nie Tobie to oceniać - nie słuchasz muzyki albo ściągasz nielegalnie mp3 to Twój problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już pisałam że rodzice
tak, jestem dorosła dlatego nie zapraszma do siebie młodych mam, jak nawet któraś wpadnie niezapowiedzianie co zdarzyło mi się raz to zachowuję się normalnie. Na pytania o koty i psa odpowiedam, że nie groźnę, prośby o zamknięcie zbywam uśmiechem, przestawiać niczego nie pozwolam. W ten oto jasny aczkolwiek dobitny sposób młoda kuzynka zrozumiała, że ani my nie mamy co się przyjaźnić ani nie ma co liczyć na darmowe weekendy na wsi ze swoją pociechą:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41, a ty nie czujesz jakiejś wewnętrznej potrzeby aby zająć się takim maluchem? Tzn nie mówię o tym, że siedzisz z nim na dywanie i przez 4h zajmujesz się nim jak zawodowa opiekunka :D Ale wiesz co mam na myśli - jakieś pogadanie, wzięcie na kolana, okazanie takiego minimum zainteresowania także i jemu? Ja nie mam dzieci, w ogóle średnio za nimi przepadam, ale odwiedzają mnie koleżanki z dzieciakami i ja te maluchy uważam za swoich gości, takich samych jak kumpele. Nie masz tak? Pytam z ciekawości, to nie jest atak ;) Z góry przepraszam, jeśli tak właśnie jest też u Ciebie, a rodzicom takiego malucha to wciąż mało - to faktycznie problem. Miałam kiedyś koleżankę, przychodziła do mnie często z 4latkiem. Całe spotkanie zawsze kręciło się wokół jej dziecka, zabawy z nim, mały był okrutnie absorbujący. I kiedy następny raz zadzwoniła żeby się zapowiedzieć na kawę - grzecznie i miło zapytałam czy jest szansa, aby spotkać się we dwie, pogadać i spędzić czas w samotności, bo szczerze mówiąc chciałabym w końcu przy kawie sobie z nią porozmawiać, a nie układać dwunastą z kolei wieżę z klocków. Chyba zrozumiała aluzję, bo od tej pory mocno ograniczyła wizyty z synem na rzecz babskich spotkań we dwojkę ;) Może nie ma się co jeżyć i nastraszać, tylko wystarczy grzecznie, ale stanowczo zwrócić jakoś uwagę na taki problem? Weź pod uwagę, że rodzice mają trochę wypaczony obraz swoich dzieci, oni widzą takie spotkania przez totalnie inny pryzmat (pewnie nie wszyscy ale większość). Nie ma w tym nic złego, to po prostu inny punkt widzenia - ale też nie staniesz się kryminalistką, jeśli zwrócisz im grzecznie uwagę na coś, co dla Ciebie jest problemem ;) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd wiesz jakie mam płyty ? Nie Tobie to oceniać - nie słuchasz muzyki albo ściągasz nielegalnie mp3 to Twój problem x No właśnie nie wiem, stąd mój post, geniuszu :o Widzę, że z logicznym myśleniem u ciebie ciężko - rozumiem więc twoją ogólną irytację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×