Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotnaKA

Moja historia :( proszę o wsparcie

Polecane posty

Gość samotnaKA

Opowiem Wam historię mojego życia. Potrzebuje wsparcia i jakiś rad. Z góry dziękuje :) Mam 18 lat. Zawsze byłam trochę zakompleksioną nastolatką z nadwagą. Miałam przyjaciół, znajomych, ale nikogo więcej. Nikogo kto przytuli czy pocałuje. Pewnego dnia dostałam zaproszenie na ognisko urodzinowe mojej koleżanki nad jeziorem. Co jest najlepsze miałam nie iść, bo miałam lekką gorączkę o choroba była tuż, tuż. Coś jednak mnie podkusiło i poszłam. Los chyba chciał, że zjawił się tam chłopak, który już zawsze pozostanie w moim sercu. Dobrze bawiłam się na imprezie, choć pod koniec czułam, że choroba mnie rozkłada. Nie miałam pojęcia, że ktoś zwróci na mnie uwagę. Jakieś 2 dni po ognisku chłopak odezwał się. Był miły. Zaproponował spotkanie(był 3 lata starszy). Choć normalnie mieszkał w Warszawie(jakieś 80km ode mnie) to miał babcię niedaleko mnie. Spotkałam się z nim i zakochałam gdy tylko poczułam jego ciepło, gdy złapał mnie za rękę. Bardzo mi na nim zależało. Nie widziałam świata poza nim. Dostałam zaproszenie na wesele jego siostry. Zgodziłam się. Wyglądałam pięknie na weselu. To właśnie tej nocy zrobiliśmy to pierwszy raz i to przywiązało mnie do niego jeszcze bardziej. Był moim największym szczęściem. Jeździłam do niego często na weekendy, poznałam całą rodzinę, polubili mnie, spędzałam czas na ogniskach i grillach u jego babci na wsi. Żyć nie umierać. Nareszcie byłam szczęśliwa. W między czasie mieliśmy sytuacje w której mnie nie zostawił samej... Powiem tylko, że zawiodła antykoncepcja, ale na szczęście nic z tego nie było. Minęły cudowne wakacje. Zaczęła się szkoła i zaczął się koszmar. Chłopak z dnia na dzień powiedział, że idzie do wojska, że będzie daleko i nie damy rady. Ja byłam innego zdania. Jednka się rozstaliśmy. Chcieliśmy zostać przyjaciółmi, ale to okazało się trudne, bo cały czas go kochałam. Okazało się, że mam stan przedbiałaczkowy. Nie chciałam robić mu problemu swoją osobą i postanowiłam zerwać kontakt, ale nie wyjaśniłam mu, że jestem chora. Usłyszałam od niego, że jeszcze nigdy w życiu nie miałam pod górkę i jestem kolejną głupią gówniarą. To złamało mi serce... Nie było żadnego kontaktu. Raz napisałam, gdy byłam pijana, że tęsknie. Moja przyjaciółka napisała do niego w tajemnicy, że jestem chora a on jest idiotą. Chyba ruszyło go sumienie i napisał, ale nie chciał mu tego wyjaśniać. Nastała cisza. Ponownie odezwał się przed świętami Bożego Narodzenia. W tedy to przyznał, że z wojska nici i plany się zmieniły. Poczułam się trochę dziwnie, jak wyjście awaryjne. Z drugiej strony cały czas go kochałam! Przyznał, że moje słowa są zawsze gorzkie, ale prawdziwe. Powiedziałam jak się czuje, on się uniósł znów męską dumą. Cisza. Przed Sylwestrem zaproponował wspólne jego spędzenie. Spotkałam się z nim przed tym. Pocałował mnie i wszystko wróciło. Uczucie tego, że jestem komuś potrzebna. Pojechałam w tajemnicy przed rodzicami o Warszawy. Spędziliśmy noc razem. Znowu czułam się kochana. Tej nocy usłyszałam gdy wybiła północ a wszyscy pijani otwierali szampana, że jestem jak rodzina i nigdy więcej nie popełni tego błędu. Tak miało znów cudownie. Potrafił przyjechać z Warszawy na 30min, żeby dać mi bukiet. Prawił kolplementy. Spedziliśmy razem ferie zimowe, Walentynki. Ostatni raz widzieliśmy się jakieś 3 tyg temu i wszytko było ok. Ostatnio coś mnie niepokoiło. Powiedziałm mu dyskretnie, że czuje się trochę zaniedbana. On od razu miał do mnie problem. Bał się rozstać, więc musiał się napić i zostawił mnie... Przez Facebooka (ten fragment był dłuższy, ale łzy nie pozwalają mi go rozwinąć). Usłyszałam, że wszytko dawno się wypaliło. Powiedział mu wszytko co czuje, wysłałam żale nawet te ostre. Powiedział, że czuje się jak tania zabawka. Usłyszałam wiele przykrych słów. Między innymi, że on przecież nie wystawił mnie na ulice i nie kazał piz*ą na życie zarabiać. Jestem w szoku. Jak ktoś może robić coś takiego drugiemu człowiekowi. Ja oddałam mu wszyto co miałam. Serce pełne miłości i ciało. Co sądzicie o tym wszystkim? Czy on kiedyś tego pożałuje? Tacy ludzie pozostają na zawsze w głowie i sercu. Boje się, że już zawsze we mnie będzie tylko ON i zostanę sama, zrozpaczona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To straszne i przykro mi z tego powodu a nim się nie przejmuj bo po jakimś czasie spotkasz innego chłopaka co się zakochasz i będziesz szczęśliwsza... I mam nadzieję, że ze zdrowiem wszystko w porządku.. Na początku rozstanie boli a potem będziesz się z tego śmiać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może był jakiś głębszy powód jego zachowania. Chociaż jak mówisz że to rozmawialiście, więc to raczej mało prawdopodobne. Pamiętaj Karma is a b***h, więc wszystko co dane zostanie zwrócone. Jeżeli zrobił to tylko dlatego że chciał Cie zranić na pewno tego pożałuje. Byłam w takiej samej sytuacji kilka lat temu. Pomógł mi wtedy wyjazd i godziny rozmyślań na łonie natury. Znalazłam idealne kwatery w Szklarskiej porębie, gdzie mogłam uciec od hałasu i zamieszania wielkiego miasta, jednak z drugiej strony poznać ludzi i nie zamykać się całkiem na świat. Po za tym właścicielka pensjonatu zawsze służy radą, ciastkiem i kawą. To ona uświadomiła mi że jedyny kim powinnam się przejmować to ja sama, i że ze wszystkim dam sobie rade, ponieważ jestem silną kobietą. Tak jak Ty, dlatego własnie sobie poradzisz. Gdybyś potrzebowała odpoczynku polecam http://polny-krzew.pl/kwatery-szklarska-poreba/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że z czasem Twoje uczucie nie będzie takie raniące. Trochę zapomnisz. Jesteś zbyt wrażliwa zapewne i dlatego tak mocno przeżywasz. Powinnaś znaleźć sobie jakieś zajęcie, które sprawi, że skupisz się na nim, a przestaniesz tyle myśleć negatywnie. Widocznie to nie jest chłopak dla Ciebie. Zbyt dużo rani. Zapewne przez kolejne lata, gdybyście byli razem wciąż by Cię krzywdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj sie :) mnie facet zwodzil trzy msc. Ganial z kwiatami, zaczepial na fb moich znajomych robil desant na moj dom, wystawal godzinami na klatce, zaczepial moja rodzine, sam sie przedstawial moim rodzicom, a jak juz zdobyl moje zaufanie, i otworzylam przed nim serce to wsadzil tam kec i jeszcze powiercil...powiedzial ze lzami w oczach ze to jednak nie to, ze nic nie czuje. Przezywalam niesamowicie bo byl miloscia mojego zycia, do tej pory mam uraz ze mojemu obecnemu facetowi tez sie tak odwidzi z nienacka ale powiem Ci jedno: dzis tamten czlowiek jest mi totalnie obojetny. Zostal tylko uraz ze mnie tak ktos wykolegowal, a on? Niech se zyje, nie zycze mu zle, jest mi ganz egal czy on ma kogos czy nie, moj obecny wypelnil po nim ta pustke z nawiazka, i w zyciu bym go nie zamienila. Takze uszka do gory, zapomnisz zobaczysz :) i duzo zdrowia :) MorticiaAddams9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przytulam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×