Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy można wulgarnie oddzywać się do dzieci jezeli sa nieposłuszne?

Polecane posty

Gość gość

gdzie jet granica między dyscypliną wychowawczą a przemocą psychiczna, mój mąz uważa że ma prawo wyzywać 12 latka od sk***e\\\\synów, jeżeli jest nieposłuszny i jeżeli do niego mówił już kilka razy, nic nie docierta do mojego męza ze jezyk jaki używa nie jest stosowny nawet jak dziecko przeskrobię, a może to ja jestem przewrażliwiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie nie jesteś przewrażliwiona niech mąż idzie na jakąś terapię nie wolno tak odzywać się do dziecka nie pozwalaj na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ma 17 lat i NIGDY nawet w najwiekszych nerwach nie powiedzielismy brzydko do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko w dorosłym życiu będzie robic to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieposluszenstwo dziecka nie usprawiedliwia wulgarnych odzywek. no dajcie spokoj, tak do dziecka sie odzywac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odzywa se wulgarnie - dziecko nie dlugo bedzie do nauczyciela tak sie odzywac.. patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro go nazywa sku/rwy/synen to znaczy ze ty jestes wg neigo k/u/r/w/ą :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:O fajnie, że "dyscyplinując" jego obraża i jego i Ciebie, bo skoro on jest s*********m to Ty jesteś....? jakiś zj****y ten Twój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dno dna. Jeśli ktoś uważa, ze to norma to świadczy wyłącznie o jego prostactwie. Szkoda tylko, ze dzieciak będzie nasiąkał taką "normą" i takie wzorce będzie kultywował we własnej rodzinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nazwanie dziecka w taki sposob nie jest dyscyplina. to jest przemoc psychiczna. sama jestem matka i nie raz,nie dwa robilam sie sina z nerw ale nigdy nie powiedzialam niczego obrazliwego wzgledem swojego dziecka. moj maz rowniez. powiem ci na swoim przykladzie,ze czesto i gesto ojciec wyzywal mnie i brata od najgorszych i mamy problemy z nadpobudliwoscia. brat jest klebkiem nerwow i nie umie inaczej wyrazac uczuc jak krzykiem i obelgami. musisz to jakos ogarnac,bo z dzieciaka zostanie wrak. ja na szczescie jakos wychodze na prosta choc czasem miewam napady agresji w stosunku do meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie wszystkie racje. Tylko ze jak moj maz sie zdenerwuje to slowa same mu sie cisna I on nad tym nie panuje, az mi glupio przy dziecku, wydrukowalam mu wasze wypowiedzi zeby go sumienie ruszylo. A pomyslec ze byl na rekolekcjach zeby poprawic relacje z dziecmi. Sama jestem nerwowa I tez czasem krzykne ale zdaje sobie sprawe ze tak nie powinnam I pracuje nad soba , przyznaje sie do winy I wlasnej porazki a on nic nie widzi zlego w swoim zachowaniu a pochodzi z domu w ktorym sie nie przeklina. Moj maz to zwykly nedznik zapatrzony w siebie. Juz chyba tylko rozwod zostal bo ja nie bede juz wiecej pracowala nad jego relacjami z synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaa
a może to jakas choroba psychiczna? on ma zachowanie alkoholika a nim nie jest tzn. dzieci mają chodzić na palcach żeby nie zdenerwować taty a jak ma gorszy dzień to wulgaryzmy idą na dzień dobry ,ja nie mam nikogo kto by na niego wpłynął,to straszne bo to także moją winą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Ja sama jestem choleryk, niestety dziecko jest również furiatem do potęgi i jak nasze fronty ze sobą się zderzą to iksry leca, ale aby wulgarnie wyzywac dzieciaka to juz jest przekroczenie granic, nie pozwalam sobie na to. Mój mąz ma stoickie usposobienie i żaden obraźliwy epitet nie poleci nigdy w strone mlodej, ale gdybym usluyszala ,ze ktoś tak wyklina wyzywając dziecko, o byle co chyba dostałby po mordzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja "mamusia" taka była dla mnie jak Twój mąż dla syna. Sama klęła na potęgę, jak nie po nas (w nerwach) to po innych. Słownictwo w emocjach rynsztokowe. Szybko od niej podłapałam takie agresywne zachowanie i słownictwo, za co jako nastolatka, dostałam od razu ekstra lanie paskiem, jak to ja się wyrażam. A że przykład szedł z góry, tego już matka nie widziała... Dłuuugi czas zachowywałam się podobnie, pełno we mnie było takiej złości do świata, pogardy dla innych. Dopiero z czasem zauważyłam, że kopiuję moją matkę i jej, znienawidzone przez mnie, zachowania. Na dzień dzisiejszy jest zdecydowanie lepiej. A zaczęło się poprawiać i zaczęłam to wszystko zauważać dopiero jak się wyprowadziłam. Charakter mam jaki mam, ale pracuję nad sobą i staram się być lepszą matką niż była moja i mam nadzieję nie popełniać jej błędów. Obecnie relacje z matką mam dobre, bo się często nie widzimy i (przede wszystkim) nie mieszkamy razem. Unikam też tematów "do dyskusji" w których matka chce się wykazać swoją "mądrością" (czyli innymi słowy pokłócić). Ale niezależnie od tego skóra mi cierpnie jak przypomnę sobie okres mieszkania z rodzicami, te jej chamskie odzywki, prostackie teksty, tą wieczną agresję, złość. Nienawidzę tamtego okresu w moim życiu i pamiętam, że szczerze wtedy nienawidziłam mojej matki. Jeśli Twój mąż chce aby syn go znienawidził to niech tak robi dalej... Ja zawsze miałam za złe matce, że nie próbuje czegoś zmienić w swoim zachowaniu, że nie próbuje nad sobą panować. Twojemu synowi na pewno też się nie podoba zachowanie ojca, a co więcej takie zachowanie tylko spotęguje negatywne zachowania u syna. Bo uczy przemocy. Uczy, że dorośli są silniejsi, bo są wulgarni i mogą mówić co chcą. Mąż daje "piękny" przykład dziecku, a dziecko będzie te zachowania kopiowało. Problemy będą narastać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo ktoregos razu to one ci odpowiedza "s********j ty stara k***o" bedziesz zadowolona?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×