Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość śoś

Wracam do tydzień do domu na studiach, to takie dziwne?

Polecane posty

Gość śoś

Od niedawna mam wolne poniedziałki, więc mogę jechać do domu w piątek wieczorem (lub w sobotę rano, kiedy w piątek chcę się spotkać ze znajomą), wrócić we wtorek rano i siedzę u siebie 3 dni. Mam do siebie 70 km. Tu mi się lepiej uczy, wolę swój dom i pokój, tak, lubię swoją rodzinkę, do tego tu mam chłopaka i fajniej spędza się czas u mnie lub u niego, nie w jakimś mieszkanku studenckim. Znajomi jednak mi się dziwią, troszkę chyba śmieją. Bo co? Bo powinnam jak głupia cieszyć się, że "wyrwałam się" do dużego miasta i latać po klubach, których nie lubię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śoś
Współlokatorka ma podobną odległość do domu, a wraca tylko na święta i ferie, widać, że bawi ją to, że jeżdżę co tydzień, wkurza mnie już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ogólnie jeśli nie lubisz imprez klubów itp . to nie polecam zostawać na weekend w akademiku o sie będziesz nudziła a twoje współlokatorki mogą sie z ciebie wyśmiewać gdy nie będziesz chciała iść z nimi an imprezke czy coś takiego jeśli miałabyś swoje mieszkanie to owszem nie warto co tydzień jezdzic do domu ale w akadamiku to sama byum nie chciała siedziec tymbardziej ze lubisz swoj dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale nie dziwne. Nie musisz iść z prądem, rób to, co najbardziej Ci odpowiada. Jedni lubią rozrywkowe, lecz przy tym często puste zabijanie czasu, inni wolą cenny czas spędzać w ulubionym miejscu z ulubionymi osobami. Cieszę się, że masz do czego i do kogo wracać oraz że Ci to sprawia przyjemność. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam trzy razy dalej, a zdarzało mi się jeździć w każdym tygodniu, bo miałam taką ochotę. Teraz jeżdżę rzadziej. Każdy sam decyduje co woli i nic w tym dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanka ze studiów śmiga co tydzień 200 km, bo jej chłopak pracuje w rodzinnym mieście i jakoś nigdy mnie to nie dziwiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śoś
Do tego lubię swoje małe miasteczko, w dużych bywałam często przed studiami, więc nie uważam, że to coś niesamowitego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się innymi. Ja też na studiach wracałam prawie co weekend do domu, a do domu miałam 170 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wracasz "do tydzień" to dziwne. Jak się wraca "do tydzień" ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AsikRambo
A ja wracam co tydzień, bo w rodzinnym mieście mam chłopaka <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam do domu godzine jazdy busem, około 70 km. Wracam tylko na swieta, ferie i dłuzsze wolne. Nie lubie z rodziną spedzac czasu dlatego tam nie jeżdżę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam na studiach do domu 50 km, nie wynajmowałam mieszkania tylko codziennie dojeżdżałam - autobusem albo samochodem. Nie widzę w tym nic dziwnego. Jeśli masz chłopaka u siebie w mieście, to tym bardziej nie widzę sensu zostawania na weekendy poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×