Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość janiewiem31

Związek z rozwodnikiem, a pragnienie ślubu

Polecane posty

Gość janiewiem31

Od kilku lat jestem związana z rozwodnikierm, ja jestem panną, gdy go poznałam był kilka lat po rozwodzie i miał dziecko. Jesteśmy razem, ale coraz bardziej boli mnie sytuacja, że bardzo chciałabym zalegalizowac nasz związek, a on nie chce, mówi, że już raz w życiu brał ślub (nawet dwa- cywilny i kościelny) i że drugi raz nie chce. Jesteśmy już po 30, na dziecko jeszcze też nie jest zdecydowany, ma 9 letnie z małżeństwa, drugiego póki co mieć jeszcze nie chce. Doradźcie coś, 4 lata jestem w tym związku i odczuwam coraz bardziej ten brak tego, ze nie jesteśmy rodziną, że nie mogę wziąć z nim ślubu, póki co- mieć dziecka. Wiem, że liczy się udane życie, a nie cywilny papierek, który ponoć niczego nie zmienia, jak sobie to przetłumaczyć, by nie zniszczyć tymi pragnieniami związku, który jest przecież udany, gdyż świetnie się dogadujemy, szanujemy i kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
Jeżeli chodzi o dziecko, to on nie mówi, że nie chce w ogóle, mówi tylko, że nie teraz, więc na dziecko szansa jest, ale jeżeli chodzi o ślub, to on nawet słyszeć nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koscielny bierze sie raz, a panstwowy do podzialu majatku, tak to wyglada. Koscielny facet juz ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
Ale ja nie jestem wierzaca, zalezy mi na cywilnym tylko, a o majatku mowy nie ma, gdyż on sam niewiele ma, w dodatku spory wydatek to jego dziecko, więc o majatek bać się nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slub nie ma sensu w waszym przypadku.musielibyscie podpisac intercyze,bo w przeciwnym razie jego dziecko by dziedziczylo po tobie.same problemy potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
Mieszkania tez swojego już nie ma, gdyż oddał je żonie i dziecku po rozwodzie, więc i o to nie ma co się obawiać, mieszka u mnie, w moim wynajętym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To poco ci ten cywilny? To tez jakis wydatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
Bo po prostu wciąż nie czuję, ze przynależę do jego rodziny, wciąż czuję się obca, to bardzo frustrujace bywać razem od 4 lat, ale być traktowana jako obca kobieta w rodzinie, a przeciez on jest mi najbliższy, traktuję i czuję jakby był moją najbliższą rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To macie problem . Jak facet jest wierzacy i ma juz zone to 2 x sie niebedzie zenil. Ty jako ateistka mozesz sie zenic bądz ile. Musicie sie dogadac. Nikt tego zawas niezrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
On tego ślubu koscielnego nie bierze pod uwagę, nie jest wierzący aż tak, do kościoła nie chodzi, dla niego ma znaczenie cywilny (tak powiedział), a rozwód cywilny ma, mógłby wziąć przeciez drugi cywilny, ale on już nie che, tłumaczy to tym, że miał już rodzinę, brał sluby, że on już to przeżył i nie ma potrzeby drugi raz i żebymnie przywiązywała do tego wagi, bo to tylko głupi papier, który niczego nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
KOścielny brał, bo pochodzi z bardzo wierzącej rodziny i chciał miec spokój od gadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to wlasnie przyklad jak koncza stare panny ktore do 23 roku zycia nie wyjda za maz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa333333
mnie jego postawa nie dziwi, za to twoja owszem jak można wiązać swoją przyszłość z człowiekiem nie rozmawiając z nim i nie ustalając najważniejszych dla siebie kwestii - m.in. ślubu czy dziecka? nie wyobrażam sobie tego piszesz, że dziecko kiedyś tam masz ponad 30 lat, myslisz, że w tym wieku zaskoczysz ot tak? otóż musze cię rozczarować, im jesteś starsza, tym szanse na dziecko maleją drastycznie nie masz męża, nei masz dziecka tak sobie wybrałaś i nie wiem, na co liczysz obudź się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet, ktory kocha kobiete, chce spelniac jej marzenia. Ten twoj mysli tylko o sobie, o swojej wygodzie i ma gdzies to, czego ty od zycia oczekujesz. A lata leca. ....... ja bym tak nie dala rady. Dlaczego chcesz dla takiego egoisty rezygnowac z wlasnego zycia i zyc tylko jego zyciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On szczerze mowi, czego chce, a czego nie chce. A teraz twoja rola jest powiedziec, czego ty oczekujesz. Chyba sytuacja jest u was jasna. Albo dostosujesz sie do niego, albo musisz odejsc i szukac kogos, kto bedzie chcial tego samego co ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:21 dokladnie. Ja nie rozumiem dlaczego ludzie to takie debile ktore kazdego kto wie czego chce i jakie chce miec zycie nazywaja egoista tylko dlatego ze chce zyc tak jak chce a nie tak jak ci debile by chcieli. Facet jest szczery powiedzial jaka ma wizje zwiazku i jesli teraz ci to pasuje to zostan jesli nie to go zostaw i szukaj kogos kto bedzie odpowiadal twojej wizji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
Ale gdy zaczynaliśmy związek on mi nie wspominał, że nigdy się ze mną nie ożeni. Twierdził, że troszkę lepiej się poznamy, pomieszkamy razem i założymy rodzinę. Potem mu się odmieniło, mówił, że wszyskto przemyślał i że ślub w jego przypadku nie ma sensu, gdyż go już miał, że dziecko też ma i jeszcze nie ma ochoty na kolejne, ze chce się skoncentrować na tym jednym, a gdy ono osoiągnie dojrzalszy wiek, to pomyśli o kolejnym. Ja nie wiedziałam wchodząc w związek, że on po jakimś czasie zmieni zdanie. Nie nazywam go egoistą, po prostu on jest po przejściach, miał już to wszystko i ja staram się to zrozumieć, chociaż mam chwile kryzysu. GDy weszłam z nim w związek miałam 27 lat, więc wcale nie byłam taka stara, wiem, że lata mi uciekają i za chwilę mogę już nigdy matką nie zostać. On za to widzi to inaczej, że skoro moja 42 letnia znajoma urodziła niedawno pierwsze dziecko, to i ja mam czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmarnowalas kupe czasu, jak wygaladaja zwiazki malzenstwa z rozwodnikami poczytaj w necie, ja mam dosc przykladow w najblizszym otoczeniu i powiem jedno: NIGDY!!!!, a ty rob jak uwazasz..biale sukni nie ubierzesz, nie bedziesz zyla zgodnie z nauka kosciola, dla kogo? dla niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jestem w zwiazku z dzieciatym facetem i niestety z tego co piszesz to nie wyglada dobrze :/ on chyba po prostu nie chce zakladac rodziny skoro nie chce brac slubu a decyzje o wspolnym dziecku odwleka, zawsze znajdzie jakas wymowke a tak naprawde zastanow sie, czy niechec do posiadania wspolnego dziecka nie wynika przypadkiem z faktu ze za bardzo koncentruje sie na dziecku z poprzedniego malzenstwa? DIeciaci faceci czesto tak maja. Moj narzeczony nie jest rozwiedziony, ma nieslubne 6 letnie dziecko z poprzedniego wieloletniego zwiazku, widuje je raz na tydzien i nie jest to zadna przeszkoda w planowaniu przyszlosci, data slubu juz wyznaczona i planujemy nasze wspolne dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
Tak, mój partner bardzo koncentruje się na swoim dziecku, widzenia ma ustalone w weekendy, ale widuje sie z dzieckiem też w tygodniu, stara się nadrobić mu brak ojca na co dzień. On mi się nawet przyznał ostatnio, że on chce się najpierw skupić na wychowaniu jednego dziecka, a potem chce mieć następne. Nie mam nic przeciwko jego zaangażowaniu w wychowanie syna, gdyż uważam, że dziecko powinno być dla rodzica nr 1 i nie chcę rywalizować z potrzebami dziecka, martwi mnie tylko to, że na wszystko muszę czekać, że on albo już coś miał i nie ma ochoty miec kolejny raz (ślub). albo na coś muszę cxzekać na jego decyzję (dziecko wspólne). Jakby nie było, związek z rozwodnikiem to ciągłe kompromisy z mojej strony, bo to ja musze się dostosować do jego planów, to ja muszę na wszystko czekać. Nawet na czas spędzony razem poza domem muszę czekać, gdyż on musi wszystko tak poukładać, by najpierw spędzić czas z dzieckiem, a potem ze mną. Oczywiście proponowałam, byśmy spędzali czas we trójkę, ale dziecko nie chce, ono nie akceptuje innych kobiet niż mama obok taty. Nie dziwię się dziecku, jest pokrzywdzone przez los, dlatego jestem wyrozumiała przez wzgląd na jego dobro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem ten facet nie kocha Cię i nie wiąże z Tobą poważnych planów. Chcesz czekać do 18-tki jego syna na to, że łaskawca zdecyduje się starać o dziecko z Tobą? A jeśli będziecie wtedy w złej sytuacji finansowej, to następne kilka lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest, wiązać sie z rozwodnikami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
Zastanawiam się, czy to może ja nie jestem zbyt wymagajaca? Dziś partner mi to powiedział, że jestem strasznie wymagajaca i koncentruję się na niepotrzebnych rzeczach. Że powninnam się cieszyć dniem dzisiejszym i tym, że jestem z nim szczęśliwa, a nie mysleć o przyszłości, o ślubach itp. Ze trzeba się cieszyć tym, co się ma i nie wybiegać w przyszłość. A może on ma rację? Może za bardzo koncentruję się na przyszłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chcesz ślubu, on go nie chce. Jest z Tobą szczery więc decyzja nalezy do Ciebie. Licz się z tym, że dziecka też Ci nie obiecuje więc tak naprawdę za kilka lat życie może Ci się rozsypać i zostaniesz z niczym. Zafiksowałas się na ślub i raczej frustracja będzie rosła a nie malała. I na koniec najważniejsze: on Ci wyłożył kawę na ławę, jak zostaniesz i za kilka lat to się rozwali to pretensje będziesz mogła miec tylko do siebie. Bo wiedziałaś na co sie piszesz i świadomie dokonałaś wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz sie cieszyć , że jesteś szczęśliwa ... ale z teog co tu piszesz to chyba zbyt szczęśliwa nie jesteś , co ? Mieszkasz w wynajętym mieszkaniu z facetem , który jak piskorz wykręca sie od każdego poważniejszego zobowiązania, chcesz zostać matką w jakiejś bliżej nie sprecyzowanej przyszłości i ty masz być szczęsliwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiewiem31
Właśnie! Nie tak sobie to wyobrażałam! Przecież my mieszkamy razem, ale wszystko jest nawet na mojej głowie. On za swoje pieniądze opłaca dziecku alimenty oraz inne zajęcia i potrzeby, resztę wydaje na samochód i papierosy (dużo pali). Opłaty są na mojej głowie, tylko do jedzenia się dokłada. Mieszkanie to kawalerka- 25 metrów, rozmawiałam z nim, że może warto byłoby się o coś własnego postarać, że ja mogę iśc jeszcze do drugiej pracy, on także może, gdyż ma elastyczne godziny pracy, ale jego zdanie na ten temat było takie, że on już jeden kredyt mieszkaniowy spłacił- kupił 70 metrowe mieszkanie, które oddał zonie i dziecku i że kolejny raz w kredyty bawić się nie będzie i jak mi zależy, to mogę sobie większe mieszkanie sprawić, ale jemu odpowiada to małe wynajete i nie ma takich potrzeb, by to zmieniać, tak więc gnieździmy się w tej dziupli juz kilka lat. Coraz więcej się takich spraw zbiera, które uświadamiają mi, że on jest zupełnie bierny w tym związku, ze on nie robi nic, nic od siebie nie daje. Nie wiem, może ma taki charakter a może powinna m nad nim popracować, wszak jest po przejściach? Poczatkowo był inny, nie wykluczał ślubu, ale wydaje mi się, że specjalnie mi mydlił oczy, bym się z nim związała, by kogoś mieć. CZy naprawdę rozwodnicy muszą komplikować życie innym? Jeżeli ktoś nie jest zdolny do normalnego związku, w którym obie strony do czegoś dążą, to niech da spokój innym i pozostanie sam! Z jakiej racji ja mam ponosić konsekwencje jego dawnego małżeństwa?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopnelabym w d**e i czesc. Co to znaczy ze masz nie myslec o slubach itp? Zonie jakos tak nie powiedzial tylko sie hajtnal i to jak widze w dwoch przybytkach slubowal. Naprawde glupia jestes dziewczyno. On juz se rodzine zalozyl, slubowac slubowal a teraz to mu potrzebna konkubina do lozka, prania prasowania itp. Dzieciaka ma. Daj sobie spokoj, poki mloda jestes, poszukaj faceta bez zobowiazan ktory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież ty znasz odpowiedź na pytania które zadałaś:) małżeństwo - nie ,mieszkanie - nie , dziecko - nie . To co dalej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedzie mial te same cele w zyciu co Ty. Bo obecny ma zupelnie inne i to widac jak na dloni. Ja wiem ze 4 lata, ze przyzwyczajenie, jakies tam uczucia.... Ale gdzie w tym wszystkim jestes Ty? Bo jak narazie jestes u niego w daaaaaalekiej przyszlosci a poki co to masz sobie z nim zyc ot tak z dnia na dzien. Nie daj sie! Sroce z pod ogpna nie wypadlas zebys miala rezygnowac z wlasnych planow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×