Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

refleksja o koledze spotkanym niedawno

Polecane posty

Gość gość

Mam 30 lat i co jakiś czas odwiedzam miasto rodzinne i rodziców. Ostatnio spotkałem tam na ulicy chłopaka z którym chodziliśmy do liceum. Był on typem kujona, takiego dość niewydarzonego, z którego wszyscy się śmiali. Trochę z nim rozmawiałem i okazało się, że gość nadal mieszka z rodzicami, do niedawna w ogóle nie pracował, a ostatnio załapał się na pół etatu w lokalnej bibliotece. Nie ma dziewczyny, samochodu, nic. Trochę mi go szkoda, bo nawet taki dość śmieszny był, trochę inny. Właściwie teraz też widziałem w nim to samo znerwicowane, trochę przestraszone spojrzenie i ten słowotok jakby przed chwilą oderwał się od jakiejś książki. W sumie niewiele się zmienił. Ta refleksja jest pesymistyczna, bo mimo, że gość miał naprawdę dużą wiedzę ( można go nazwać chodzącą encyklopedią) to kompletnie nie wiedział jak ją sprzedać. Sam nie zarabiam kokosów, ale mam własną rodzinę, w miarę normalną pracę i mieszkanie na kredyt. Zawsze coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co w związku z tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no chciałbym go przelecieć ale nie wiem jak zacząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisałem przecież o co chodzi. Chłopak, który był dobry w szkole, kompletnie nie potrafi odnaleźć się w życiu. Żeby po ukończeniu studiów przez kilka lat siedzieć sobie z rodzicami i nic nie robić... "Trochę" nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może zaproś go gdzieś,pogłaszcz po rączce,postaw browar,będzie łatwiejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×