Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna nie sama

Wyszlam z domu. Co dalej?

Polecane posty

Gość samotna nie sama

Byla wielka klotnia. Maz powiedział mi ze zaluje slubu. Ze byl glupi ze na to poszedl. Padlo wiele przykrych slow. Plakalam, szarpalismy sie bo ja chcialam wyjsc z domu a on mi na drodze stsnal. Po czym powiedzial ,,w*********j'" i ze jak wyjde to juz nie ma powrotu. Nie wiem czemu wtedy nie wyszlam. Pozniej on zaczal slowne zaczepki jakby nigdy nic. Byl sarkastyczny kiedy chcialam normalnie porozmawiac, cwaniakowal, podsmiewywal sie. Niby powiedzial ze w zlosci to mowil ze kocha ale jego postawa mowila co innego. Wyszlam z domu. Teraz siedze w aucie 2 km od domu i mysle co dalej?? Jak powinnam sie zachowac? Mam mętlik w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie dzieci? Nie daj sie. To nie milosc wiem, ze jest cieżko. Jesli masz gdzie zatrzymać sie, to nie wracaj. Trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Nie mamy. Moglabym isc do mamy ale poje sie tego kroku i afery. Nie weiem co robic jak juz wroce do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wkurzają mnie zonki i zazwyczaj im nie pomagam, no ale skoro już siedzisz w tym aucie... hmmm po jaką cholrę wychodzicie za maż , ja nie ejstem w stanie tegol pojąć, za bardzo szanuję siebie i chcę mieć możliwość odejścia, kiedy ktoś sprawia mi ból, a wy same na własne żytczenie się ładujecie w to... no ale dobra, słuchaj ja bym pojechała do pobliskiego hoteliku jakiegoś, wyłączyła komórkę, kupiła noclegz porządną kolacją i szampanem i zjadła ją w wannie pełnej bąbelków, zrelaksowała się [teraz jesteś kłębkiem nerwów i myślisz emocjonalnie a nie racjonalnie]. Jutro weź sobie urlop i śpij do woli, idź na zakupy, co tam lubisz... a potem wróć do domu i nie odzywaj się do meża, NIC mu nie rób, ani prania, ani sprzątania NIC jak przyjdzie ignorujesz go, ewentualnie możesz rzucić, ze nie zamierzasz z nim rozmawiać dopóki nie przeprosi i bądź konsekwentna, bo tylko to zadziała. mój wytrzymał 4 dni takiego mojego zachowania i na piąty już go skręcało i do stóp mi padał, od tamtej pory jest do rany przyłóz, a minęło juz 8 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko no i co decydujesz robić, bo nei wiem czy wyłączac kompa i isć spać czy będziesz jeszcze chciałam pogadać daj jakiś cynk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Siedze dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie samaaaa
Nie wiem czemu nie widac moich postow. Pisze z telefonu, czego nie cierpie. Siedzę i mysle o wszystkim i o niczym, ja juz nie potrafie racjonalnie myśleć o tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Co ja mu powiem? pewnie bedzie sie odzywal jakby nigdy nic. Smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisałam ci juz to, ze teraz racjonalnie nie myślisz dlatgeo lepiej żebyś odpoczęła w spokoju a jemu dała okazję troszkę się pomartwić jeśli nie wrócisz na noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym nie wróciła na noc w takiej sytuacji. Z tym hotelem to dobry pomysł :) Ty sobie na spokojnie pomyślisz i się uspokoisz, mąż też będzie miał na to czas, a jeśli się trochę o Ciebie pomartwi to mu nie zaszkodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bedzie próbował załagodzić idiotycznym sposobem czyli ignorowaniem problemu rozwiąz ten problem na bieżąco bo on będzie w tobie narastał, bedziesz czuła coraz większy żal do męża i niechęć a ż go znienawidzisz i będziesz mieszkać jak wiele kobiet w jednym domu ze swoim najgorszym wrogiem jak wrocisz do domu i on zacznie coś gadać, IGNORUJ GO, nie ostentacyjnie , nie rzucaj fochami tylko rób swoje, nie patrz w jego kierunku, zachowuj się tak jakby był niewidoczny, gdy o coś zapyta rób jak wyzej.baź spokojna i najlepiej skup się na myśleniu np.jaki biznes założysz kiedyś, jak będzie wyglądał, co będziesz robić, jak będziesz reklamowac itp. wszystko aby odsunąc myśli od niego i wyglądac na zrelaksowaną. jeśli pokarzesz że jesteś słaba i uległa - przegrałaś i juz zawsze będziesz się mogła spodziewać takiego zachowania. po czasie mozesz poiwedzieć spokojnie i cholernie uptrzejmie ale sucho i z dystansem - kazałeś mi sie wypierdalać więc to uczyniłam i jeszcze raz taki tekst i juz nie wrócę [i w przyszłosci bym tak zrobiła, konsekwencja to podstawa]. potem możesz rzucić od niechcenia ze nie zamierzasz rozmawiać dopóki nie przeprosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście i nastepnym razem będzie ważył słowa jeśli teraz ulegniesz to dasz mu przyzwolenie na takie słówka w twoja str

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 22:42- jesteś super! oby więcej ludzi z takim podejściem a mniej będzie chamów na tym świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli masz jakas kase przy sobie zatrzymaj sie w motelu, niech on zacznie martwic sie o ciebie. Do mamy nie jedz bo aby bedziesz znow wysluchiwala. Musisz pobyc sama w spokoju, pomyslec. On napewno mysli ze zaraz wrocisz, niech przekona sie na wlasnej skorze ze nie moze tak do ciebie mowic, ze rani cie takimi slowami. Jak bedzie dzwonil do ciebie nie odbieraj, napisz mu tylko ze potrzebujesz czasu. Mowie ci nie wracaj dzis do domu bo pomysli ze moze cie tak traktowac a ty i tak szybko o wszystkim zapomnisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Boje sie ale wracam tam. 2 h juz tu siedze. Postaram sie go ignorować ale wiem ze on potrafi mnie wyprowadzac szybko z rownowagi. Sproboje szybko sie umyc i isc spac bez zadnej gadki. Smutne ze musze sie bronic przed wlasnym mezem. Dzieki za odzew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ja wiem czy taka super, ale dzięki nigdy, przenigdy nie pozwalałam aby facet mnie nie szanował moze mnie nie lubić, nie kochać, ale braku szacunku nie toleruję i twardo przy tym stoje i narazie mi sie to opłaca bo mój facet wie, ze można mnei do rany przyłożyć, ale są granice i oboje staramy sie nie wychodzić poza nie i szanować siebie nawzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ok to wracaj jeśli taką podjęłas decyzję moim zdaniem robisz błąd, ale jesteś dorosła tylko zapamiętaj sobie 1 rzecz - jakbyś dzisiaj go przetrzymała i nocowała w hotelu sprawa by się raczej nie powtórzyła, ale skoro wracasz do domu to.... to zapewne schemat powórtzy się jeszcze wiele wiele razy aż być moze dojdziesz do etapu, o którym napisałam i odważysz się zanocować w hotelu. niektórzy pozwalają po rpostu na brak szacunku do siebie , ja by sobie na to nei pozwoliła dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
On zawsze zwala wine na mnie. Mowi ze to ja go wyprowadzam z rownowagi i on przeze mnie tak sie zachowuje ze on taki jest. Zawsze ta sama spiewka jak cos w nerwach powie. Ale ja na prawde zastanawiam sie czy ten czlowiek cos do mnie czuje. I jak z takiej sytuacji wybrnac skoro z nim sie nie da rozmawiac. Jade. Dam znac co i jak dzis czy jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belluś
Witaj autorko. Ja znowu mam inny problem. Tez dzisiaj poklocilam się z mężem i podejrzewam że już mnie nie kocha. Mamy córeczkę. Dla niej najprawdopodobniej ze mną jest i z powodu kredytu hipotecznego. Nasz związek wali się. Mamy osobne życie. Kiedyś bardzo się kochalismy. Nim urodziła się córka. Ciąża była dla mnie traumą. Wiele przeszłam. Macierzyństwo też dało mi w kość. Praca, dom bycie żoną i kochanką mnie przeroslo. Dzisiaj wygranelam mężowi wszystko. Ze nie spełnilam jego oczekiwań. Przytyłam. Waga idzie w górę. Mąż jest szczupły i nie rozumie, że zwalczanie wagi jest trudne dla kogoś kto ciągle ma z tym kłopot. Matka męża nie lubi mnie. Jestem jej przeciwieństwem. Ona nie lubi mnie ponieważ nie jestem pedantką tak jak ona była. Mąż próbuje dogodzić wszystkim na okolo na czym cierpi nasz związek. Jest ciężko. Mąż mnie nie kocha. Tak myślę. Też bym poszła byle gdzie by nie cierpieć tak jak Ty. Też jestem po kłótni. Mąż zagroził ze zabierze mi dzieciaka jeżeli się nie zmieni nic. Mam ochotę jutro wziąć wolne i pojechać z dzieckiem do rodziców. Jego rodzina ciągle go wykorzystuje. Ja nie chcę jeździć do teściów ponieważ nie lubią mnie. Jest ciężko. Też nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Wrocilam. Wykapalam sie jestem juz w lozku. Nawet sie nie widzieliśmy on siedzi w innym pokoju ale wie ze jestem. Ne wiem co bedzie. Czuje sie jak dziecko we mgle nawet nie wiem jak soba pokierowac. Wiecieco co? Ja nawet nie umiem opisac teraz swoich uczuc, jakbym nie czula nic taka dziwna pustka. Niby lza mi czasrm poleci ale... najchetniej oddalabym teraz stery nad sobą jakiejs madrej kobiecie i niech robi co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze ci ciezko ale zastanow sie nad waszym zyciem, zanim pojawia sie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowe, wszyscy winni tylko nie ja :) żebyście się nie przejechały na tym prowokowaniu "padania do stóp" bo jak już teraz nie wiecie co robić to co dopiero będzie jak spakujecie walizki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Przyszedł do łóżka zanim zasnęłam zapytał gdzie byłam, powiedziałam prawdę, mówił że nie wierzy. Później znów prowokował do rozmowy, i to w niemiłym tonie, kiedy powiedziałam żeby zastanowił się nad swoim zachowaniem nad tym co mi powiedział i jak się zachował stwierdził że nic takiego strasznego nie zrobił, i że to wszystko przez to że go w******m. I się zaczęło że mogłam sobie zostać u matki to by nie musiał na mnie patrzeć, że od dwóch lat (od ślubu) go unieszczęśliwiam, przy czym nie potrafi podać powodów, że od jutra przenosi się na dół spać i wiele innych, nawet już nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
On jest typem piotrusia pana, ma 30 lat, nadopiekuńczą matkę, nigdy nie pracował, żyje z dnia na dzień, najważniejsze są rozrywki co oznacza weekendy w towarzystwie suto zakrapiane alkoholem. Do pewnego czasu mi to pasowało, ale teraz już mam dość. Wczorajsza sytuacja zaczęła się od tego że on wpadł na pomysł że pojedzie w wakacje do UK do pracy w fabryce, najpierw proponował żebym jechała z nim, mimo że wie że mam pracę, później stwierdził że pojedzie sam ręce mi opadły, zamiast myśleć jak zorganizować życie tutaj on chce stać przy taśmie w uk. Dodam że ma możliwości założenia własnej działalności, w sensie funduszy, jego rodzice otwarcie powiedzieli że jeśli ma jakiś sensowny pomysł na biznes to oni wyłożą na to pieniądze ( no powiedzmy te 500 tys). Kiedy powiedziałam mu co myślę o takim pomyśle, o tym że on tylko ucieka od stabilizacji, że nie ma 18 tylko 30 lat, zaczęła się wojna. Ze ja mu wszystkiego zabraniam, że on am jedni życie i że on ma tego dosyć, że wyjedzie by ode mnie odpocząć i jeśli chce to mogę się wyprowadzać. Jeszcze niedawno planowaliśmy na jesień rozpocząć starania o dziecko, planowaliśmy że jedziemy na ostatnie zagraniczne wakacje, bo później dziecko obowiązki i myślę że jego po prostu to wszytko przeraża, to życie, to że nie jest już nastolatkiem, ze dookoła znajomi spłodzili dzieci, że już kończy się beztroska i zabawa bo już coraz mniej znajomych dzwoni i zaprasza na imprezy. Na dodatek wczoraj wieczorem dowiedział się że jego bliski kolega, po którym się tego nie spodziewał, oświadczył się. Przykro pisać, przykro czytać. Okropnie się czuję, spałam 4 h, boję się wrócić tam po pracy, boję się tego co dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ahh te chłopy. Nie zaczepiaj go nie reaguj, ze chce porozmawiać usiądź i wyjaśnij jak się wczoraj czułaś, ile przykrych słów powiedział, słów które były niepotrzebne. Pamiętaj, że w nerwach człowiek nie zawsze jest sobą, często mówi dużo za dużo. Rozmawiajcie o problemach, ale na spokojnie. Nauczcie się zdrowo kłócić. W momencie kiedy zbiera w nim złość, powiedz, nie będę rozmawiać z tobą gdy mówisz do mnie takim tonem. Uspokoisz się przyjdź i wyjaśnimy problem. Odwracaj się na pięcie i odejdź. Mów te słowa spokojnie. Powinien przeprosić, a taka sytuacja nie powinna mieć więcej miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj autorko......nie masz za grosz szacunku do samej siebie....maz cie ignoruje, obraza, a ty wracasz do niego jak bumerag:O Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze go przeproś za to że żyjesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie....i za to, ze przecz ciebie tak strasznie musi sie w*****ac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna nie sama
Nie musicie mi ubliżać, mam świadomość mojego postępowania. Wiem jak to wygląda. Wszystko wydaje się łatwe jak się siedzi po drugiej stronie. Problem w tym że ja nie umiem z nim rozmawiać, rozmowa schodzi na złe tory, wynikają kłótnie, ja też jestem wrażliwa bardzo, od razu płaczę, on jak to widzi wpada w szał, drze się, przeklina, mówi przykre rzeczy. Wczoraj dosłownie przemawiała przez niego nienawiść wręcz. Mam nadzieje ze znajdzie się ktoż życzliwy kto doradzi, albo pogada chociaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×