Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Prośba o pomoc

Polecane posty

Gość gość

Sytuacja wygląda tak: - Mam 2kę dzieci pon. 3 i 1,5 roku (opieka całodzienna). - Męża nie ma w domu 5-18. - Na mojej głowie jest dom (sprzątanie, pranie, prasowanie, gotowanie, zakupy). - Młodsze nadal karmię piersią, w tym 3-5 razy w nocy (nie śpię porządnie od urodzenia starszego dziecka). - Jestem wykończona psychicznie i fizycznie. - Moja rodzina pomaga mi sporadycznie (na zasadzie: przywieź dzieci, pobawimy się nimi, ty najlepiej tez sobie z nami posiedź, albo idź, masz 2 godziny wolnego). A do tego mam napisać doktorat. Termin goni, nie wnikając w szczegóły. Próbuję pracować 18 - 23, ale sił mi brak, w ciągu dnia nie mam na to szans. Czarno to widzę. Jako osoby w miarę bezstronne, czy możecie mi coś doradzić? Jak to widzicie Wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że co???Karmisz piersią 1,5 roczne dziecko i to 5 razy w nocy?Wykończysz sie!Moje dzieci przestały budzic sie na karmienie w wieku 10 miesiecy.Cos jest mie tak z Twoim dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę, żeby coś z nią było nie ok. Śpimy obok siebie. W nocy budzę się jak ona zaczyna się wiercić. Je na śpiocha. Pociamka trochę i zasypia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli nie karmisz bo jest głodna a tylko jesteś dla dziecka jako smoczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś odstawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok. planuję odstawić nocy, ale to nie rozwiązuje problemu. Niewyspanie to tylko element układanki. Nerwy mi siadają, widzę, ze to działa na starszego syna. Zresztą co się dziwić, jak dostaje klapy w pupę, bo mi nerwy puszczają. Rozmawiałam z koleżanką, mówi, że bez niańki nie pociągnę i doktoratu nie zrobię. A mi, z jednej strony jest źle, ale z drugiej... zmiana tego stanu rzeczy też za sobą ciągnie problemy i dylematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cóż, dzięki za odpowiedzi. Miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc tak słuchaj i rób: Porozmawiaj z mężem ,o tym ,usiąćcię ,przeanalizujcie,na dziecko masz nie podnosić ręki ,bo kiedyś może odbić się to na Tobie ,jeśli się w porę nie opamiętasz .Odpuść tv, komputer i inne sprawy .Znajdziesz na wszystko czas .Chcesz napisac doktorat patrz uważnie wokół siebie na ludzi a trafisz na odpowiednich i napiszesz to .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że jeszcze pracy na 1.5 etatu sobie nie wzięłaś na bary. Ty jesteś kobieto normalna?? Koń pociągowy by nie wyrobił, a Ty chcesz?! 1. Odstaw dziecko od piersi. Piszesz "to tylko jeden element układanki" - kobieto, po przespanej nocy będziesz jak nowonarodzona, przynajmniej w porównaniu do tego, co masz teraz. Nawet nie wiesz, bo już nie pamiętasz, jaka to regeneracja ciąg kilku przespanych godzin. Tryb czuwania i tak pewnie będziesz miała, bo matki już tak mają, ale tak czy siak będziesz się lepiej wysypiać!! A poprzez to będziesz i mniej nerwowa, i spokojniejsza i bardziej opanowana. A to już odbije się na całej waszej trójce, nie tylko na tobie samej. 2. Do minimum ogranicz obowiązki domowe. Przynajmniej na jakiś czas (3latek rozumiem od września idzie do p-la?). Obiady - gotuj na dwa dni albo gotuj w weekend na resztę tygodnia, przynajmniej jakieś bazy, mroź. Pranie - samo się nie zrobi, ale prasować wszystkiego już nie musisz. To już jest duże odciążenie, dorzuć do tego odpuszczenie codziennego mopowania podłóg czy ścierania kurzu - i robi się całkiem sporo więcej wolnego czasu. 3. Opiekunka - nie wiem. Myślę, że bardziej korzystne byłoby zapisanie 3latka do p-la, klubu dla dzieci. Z jednym dzieckiem o wiele łatwiej będzie Ci sprostać codziennym obowiązkom. 4. Doktorat - jeśli terminy gonią a uparłaś się, że chcesz go obronić teraz, zaraz - do powyższych rad faktycznie dołóż jeszcze opiekunkę, bo inaczej ja tego nie widzę. Nie roztroisz się. Skoczysz z okna prędzej, wspomnisz moje słowa. Kiedy miałabyś go bronić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, nie pamiętam, co to znaczy być wyspana. Tak, starszy idzie do przedszkola (wyczekuję tego jak kania dżdżu), ale dopiero od września. Sprzątanie już ograniczyłam, ale bez mopowania się zwyczajnie nie da. Młodsze uczy się jeść. Całym sobą, jeśli wiesz, co to oznacza. Starsze, nie lepsze, ostatnio ma pomysły z kosmosu (a teraz nasikajmy mamie do butów...). Zresztą po dniu zabawy to zaczynam od zgarniania wszystkiego szczotką na kiju i segregowania (ubrania, zabawki, kredki, papiery, śmieci...). Doktorat niestety niezaawansowany (ani strony nie mam, ankietę przerabiam po raz 123), choć przewód otwarty. Powinnam go zrobić do końca roku. Widzę, że bez opiekunki to chyba nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A propos pracy na etacie: oczywiście pracuję naukowo :), choć jestem na wychowawczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to dajesz, mała! Opiekunka do września. We wrześniu starszak do przedszkola, opiekunka do młodszego i na najwyższych obrotach będziesz kończyć pracę, będziesz miała jeszcze 2 miechy lekką ręką. Mąż będzie miał urlop latem? Ugadaj się z nim. Niech chociaż na część urlopu zabierze dzieciaki do swojej rodziny, tak, żebyś mogła 100% czasu poświęcić na prace dr. A może zamiast opiekunki da radę dogadać się z rodziną? Nawet za jakieś wynagrodzenie? Jeśli dzieci ich znają, lubią - może to jest rozwiązanie? Wtedy nawet nie na pełną opiekę, ale np 2 dni w tygodniu po kilka solidnych godzin - pod warunkiem, że znowu 100% tego czasu poświęcisz na pracę. I to w taki sposób, że wcześniej (wieczorami, kiedy dzieci śpią) zrobisz sobie konspekt pisania pracy: co robisz jednego dnia, co robisz innego dnia. Punkt po punkcie, tak, że jak siądziesz do pracy, wiesz, co masz robić i nie tracisz czasu na ogarnianie materiałów, na zasadzie, że nie wiesz w co ręce włożyć. Może wykorzystasz coś z tych podpowiedzi. Wzięłaś na siebie bardzo dużo i przeciętna kobieta nie dałaby rady z tyloma obowiązkami jednocześnie. Powodzenia, ale pamiętaj tez, że jesteś tylko człowiekiem, życie masz jedno, a czasu dużo - może dojdziesz do wniosku, że nie warto się tak zaharowywać i stawiać sobie aż tak wysoko poprzeczki ;) Tym niemniej - powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co ten doktorat, kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za tą odpowiedź! Ten wrzesień to już będzie trochę musztarda. Z tym planem i konspektem to masz rację. Zresztą ja się z tym wożę od zbyt długiego czasu (stres mnie zjadł, ze sobie nie poradzę) i jest to dla mnie większe wyzwanie niż byłoby normalnie. Kroczek po kroczku. W zasadzie, gdyby nie doktorat to byłoby do ogarnięcia. Przeanalizuję to jeszcze na spokojnie. Dzięki. A może spojrzę na siebie jak na supermena i to mi da siłę. Ehh, głupoty się mnie trzymają;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Po chleb i masełko. Takie przepisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To drugie dziecko to planowane czy wpada? W życiu nie uwierzę, że inteligentna kobieta robi sobie dzieci z tak małą różnicą wieku wiedząc jakie są wymagania w karierze naukowej. Ten cały doktorat to chyba w Wyższej Szkole Gotowania na Gazie robisz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kwestia priorytetów. Inteligentna kobieta wie, że z rodzeniem dzieci nie warto czekać, a ich urodzenie jest ważniejsze od doktoratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak dzieci ważniejsze to odpuść to grzebanie w doktoracie, nie oszukuj samej siebie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabrakło wiele mówiącego dopisku: "w pewnym wieku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W jakim sensie siebie "oszukuję", bo co, bo próbuję coś osiągnąć mimo, że jest mi ciężko. Bo co, bo się nie nadaję, za słaba jestem, nieudacznica? A jeszcze zobaczymy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedzi, idę już spać. Dobrej nocy wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, nie jesteś cyborgiem, trzeba wybrać albo-albo. Albo będziesz dobrą matką albo dobrym naukowcem, jednocześnie jest to niemożliwe, przynajmniej do pewnego wieku (dzieci, nie Twojego). Przemyśl na spokojnie co jest dla Ciebie ważniejsze w życiu - szczęśliwe dzieci mające szczęśliwą matkę (a nie półżywą ze zmęczenia frustratkę rozdającą klapsy) czy kariera naukowa (a chyba zdajesz sobie sprawę, że kariera naukowa na doktoracie się nie kończy tylko zaczyna, musisz się rozwijać, publikować non-stop, bo inaczej wypadasz z obiegu) - przemyśl sobie to. Nie można mieć wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Małe prace" nie są dla mnie problemem tylko "duże". Tak było zawsze. Poza tym, dzieci zaraz pójdą do przedszkola. No i kobiety naukowcy też mają dzieci. Jakoś sobie radzą. A że to nie najlepszy moment - owszem. Trzeba było wcześniej. Ale taki przeszły niedokonany nic nie wnosi. Nocka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×