Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja dziewczyna nie akceptuje mojej rodziny

Polecane posty

Gość gość
Ale komunia to jest uroczystość rodzinna.Nie pasuje żebyś poszedł z dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha juz sie wsioki rzucily na biedna dziewczyne. ja jestem zdania, ze w zwiazek wchodze z partnerem a nie z cala rodzina, nawet jako zona nie uwazam zeby jego rodzina byla moja rodzina. Dla mnie to chore. owszem pogadam z jego rodzicami, rodzenstwem itp jak trzeba ale z kuzynami i wujkami? Chyba cie pogrzqlo wiesniaku :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ryj wiesniaku jeden na gorze :o co za polskie szmatlawe chamidla, a jak ja z partnerem jestem 10 lat to tez bym nie mogla isc bo slubu nie mam ? Co za puste wiesniary 100 lat za murzynami :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes juz stara skoro z chłopem 10 lat.On jest młodziutki chłopak,napewno to jego nie pierwsza i nie ostatnia dziewczyna.Wiec dlaczego ma isc z nia do rodziny na komunie?Ona nie dostała zaproszenia na 100 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety,tak was nazwę bo jestescie dorosłe,powiedzicie czy chciałbyscie kiedyś kiedy dorosną wasze dzieci by znależć sie w podobnej sytuacji. Rozumiem ze zakładacie swoją rodzinę,że nie chcecie miec bliskiego kontaktu z rodzicami np.męża,wszystko rozumiem.Dlaczego kiedy zbliza się ślub, urodzenie dziecka,chrzciny etc. szukacie rodziny. A nie łatwiej byłoby się odwalić,skoro obcy to obcy.Obcych nie zaprasza sie na te okoliczności.Niejedna tesciowa,babcia by was olała i nie przyszła na slub,chrzciny,komunie. Bo jesli ma przyjśc w charakterze_ sponsora albo bo tak wypada to mozecie ją mlasnąć w zad.Wezcie sobie syna,o wnuki nikt was nie prosi ,to wasze dzieci a nie dziadków .Z daleka od życiowych cwaniar,załatwi swoje i fora ze dwora. Oj ze mną miałybyście ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kazda normalna babcia chce czuc sie potrzebna wnukom.Chce byc blisko nich-jesli juz o tym mowa.Moja sasiadka bardzo sie poświęciła wnuczce,az ją podziwiam.Codziennie jeździła o 6 autobusem 10 minut i z przystanku Pksu szła 20 minut do domu córki.Córka z zięciem do pracy na 7 ,a ona powadziła wnuczkę na 8 do szkoły.Potem wracała do domu córki,gotowała i o 14 odbierała wnuczkę ze szkoly,dawała obiad i jak rodzice o 15 wracali z pracy to ona dopiero wtedy wracała do domu...Szacunek mam do niej ogromny,bo tak robiła przez kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i zajezdzili babcię,ciekawe jak babcia się rozłoży czy córcia poświęci jej swoje życie czyt po prostu wywali do przytułku. Dzieci to hieny, zrobią dzieci,wyzyskają babcię ile się da a pozniej mowią ze nie myślą sie poswięcać dla rodziców.SZOK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieli darmową służącą,ale durne te babki:):):)Rozumiem zaprowadzic i przyprowadzic dziecko ale żeby jeszcze im usługiwac gotując obiadek??? a co ta corunia robi po pracy??? pewnie lezała i odpoczywała bidulka??? no bo przeciez zmęczona pracą,tak własnie stare baby wychowują córki,takie dają życiowe wzory .Pogonić tylko kijem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już ujadają te co ich własne matki za sciery mają i nie zamierzają pomagać przy ich pomiotach. Zazdrosne ścierwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas podobna sytuacja. Brat ma dziewczynę, chodzą ze sobą prawie dwa lata. Ona nocuje u niego ( dom rodziców) od czasu do czasu, przebywa w tym domu nawet jak on jest w pracy. I problem w tym, że nawet na herbatę nie przyjdzie gdy ja zapraszają. Gdy przyjeżdżamy do nich z wizytą, wszyscy siedzimy przy stole, pijemy kawę, a tylko ona siedzi zamknięta w pokoju. Moim zdaniem tu nie chodzi o zacieśnianie więzi, ale o zwykłą kulturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo zależy od tego jak długo się znacie. Ja z początku też czułam się stremowana w towarzystwie rodziny mojego narzeczonego, jednak z czasem się "oswoilam" i teraz gadam z nimi na luzie. Generalnie jestem bardzo wygadaną osobą, ale w ich obecności celowo nie mówiłam za dużo, żeby nie palnąć czegoś głupiego. Może tak też jest z Twoją dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, ze trzyma dystans, nie znaczy, iz nie akceptuje. Nie piszesz nic więcej o jakichs dziwnych sytuacjach. Dla mnie jest w porządku, nie zaprzyjaźnia się na silę i byc moze niepotrzebnie, na wyrost. A oswiadczyles się jej, co znaczyloby, ze powinna powoli zblizac się do twojej rodziny? Cos się jej czepiasz autorze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pozwól że ja wtrce się w temat,sama wychowałam bez niczyjej pomocy dwoje dzieci...żłobki i przedszkola,cały czas pracowałam.Nikt mi nie został na jedną minutę bo nawet o to nie prosiłam.Zajmowałam się starszymi pozniej schorwanymi rodzicami /zmarli,a dalej tez pomagałam w śmiertelnej chorobie tesciowej ktora nigdy mnie nie lubiła ,uwazała tylko córkę ktora miała ja w nosie a synowie byli dla niej niewidoczni więc synowe również. Uważam że osoba ktora opisała życie swojej sąsiadki i wyzysk jawny przez córkę jest okrutny.Jest tyle wyjśc z sytuacji że takie wykorzystywanie własnej matki jest nie do przyjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze towarzystwo oniesmiela dziewczyne albo czuje sie niepewnie ja tak mialam poczatkowo bo wszyscy w meza rodzinie byli odemnie duzo starsi zmienilo sie to gdy u meza brata urodzil sie synek ktory szedl do mnie nawet jak byl u swojej mamy i juz bylo o kim pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mi się wydaje że to jest kwestia podejścia, kultury i po prostu tego jak jej na Tobie zależy. Sory, ale najbardziej zamknięta osoba na świecie powinna umieć się uśmiechnąć, od czasu do czasu chociaż o pogodzie zagadać. To są rodzice jej chłopaka, najbliższe dla niego osoby i olewając je pokazuje jaki ma stosunek. Nigdy nie musi się nikomu rzucać na szyje, ale co to za gość to to się nawet nie odezwie. Ja bym się naprawdę zastanowiła bo to chyba typ Pani mam wyj***ne, jestem najważniejsza i to o mnie wszyscy muszą się starać, a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ktos nie wie jak sie odezwac bo ma19lat a rodzice nazeczonego 70 i widzi ich pierwszy raz nic o nich nie wiedzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i laska ma rację, jeżeli nie jesteście małżeństwem, to nie ma co się przywiązywać do cudzej rodziny. Poznałam swego czasu rodzinę chłopaka, ale na co mi to skoro po rozstaniu się z nimi nie zadaję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestan p.....ć głupoty,a ile ten narzweczony moze miec lat skoro rodzice 70, przyykład z księżyca wzięty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
!9lat a wiedzę i kulturę z gimnazjum? W przedszkolu nawet dzieci z daleka krzyczą dzień dobry, bo tego wymaga dobre wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Losie ale ina jest dopiero dziewczyna a nie narzeczona czy zona... Jeszcze wiele moze sie zmienic, a juz ma z wszystkimi w jego rodzinie na ty i jakies prywatki rodzinne robic? Masakra... Lepiej zamiast miec faceta zadzwonic po faceta z agencji i sie ma swiety spokoj, a nie juz na poziomie chodzenia mamusiac itd do rodziny chlopaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a kto ci broni miec z agencji skoro to lubisz? tylko ten z agencji zrobi co swoje ,da ci kasę albo ty mu zapłacisz i dostaniesz kopa w zad,a mąz musi sie z tak myslacym śmieciem męczyć całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobny przypadek

Minęły 4 lata.... Bosze i mam nadzieję że nie została Twoją żoną :o
Takie "NIC" trzeba omijać szerokim lukiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×